jak nie zadzwonia to ja bede dzwonila do nich, bede kuła żelazo. Sa tam dwa koty i bardzo duze mieszkanie. Kotka wysterylizowana, kocur jeszcze nie, no ale Zuzia jest wysterylizowana i nie ma problemu. Mieszkaja rodzice i dorosly syn ( rozmawialam z synem, mowil ze musi jeszcze pogadac z rodzicami)
Z rozmowy wywnioskowalam ze raczej sa chetni, mysle ze Zuzia mialaby tam dobrze, bo widac ze kochaja zwierzeta.
No nic, modle sie teraz by telefon zadzwonil i by Zuzia znalazla swoj domek.
edit: przeczytalam jeszcze raz jej historie, troche pomieszalam, powiedzialam zainteresowanemu domkowi ze Pan jest smiertelnie chory i ja oddal a teraz idzie do hospicjum



to przez te sanatorium
