No, i jeszcze praca 18 "godzin" po 45 minut i wolnego tyle, że hej!
A maluchy stanowią jakieś 2/3 kota dorosłego: ogony i nogi długaśne, ściuplutkie są takie

. Jurkowi wyszły na futerku piękne pręgi - wygląda, jakby cały był ubrany w pomarszczoną podkolanówkę
Ogólnie to zorganizowana banda mruczących, ugniatajacych, ciumkających co popadnie potworów. Wystarczy na nich spojrzeć, a juz idą się przytulać

Chłopaki są strasznymi miziakami, Zosia troszkę mniej - częściej podchodzi do Meli lub Kluni.
Wczoraj mnie rozczuliły, bo strasznie solidarne są. Jurek rzygał w kuwecie (moja wina - zjadł kolację, po raz pierwszy RC 36, więc większe chrupki niż dotychczas, a ja go cap! - i dawaj obcinać pazury. Trochę się posiłowaliśmy i bęc...) , no więc
Wjurek rzygał, a dwa pozostałe krążyły wokół kuwety, śledziły uważnie akcję i pomagały zakopywać

Zresztą one wiele rzeczy robią wspólnie: razem idą do miski z wodą, razem do kuwety, razem skaczą na moje plecy, razem pchająsię na kolana, kiedy siedzę na kibelku, razem śpią w umywalce,
mmmm,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,itp. - Jurek pomagał dokończyć posta
