
Kiteńki pięknie mruczały od samego początku i za naszą radą, przez pierwsze dni pobędą w kuchni, żeby poznać nowe zapachy i przyzwyczaić się do kuwwetki. Bura kicia od początku była wyluzowana, a buro biała dała nura za kuchenkę i umościła się w szufladzie na dole kuchenki (wlazła od tyłu). Jak się wyciągało szufladę i zaczęło głaskać kota, włączał się traktor:)
Po godzinie dostałam sms-a, że kiteńki się najadły i śpią już razem na legowisku

Jeszcze raz dziękuję nowemu domkowi za przygarnięcie koteczek oraz wszystkim zaangażowanym osobom w pomoc oraz wsparcie duchowe

Myślę, że mogę już zdjąć alarmowy bannerek w moim podpisie, nie będzie już potrzebny i da miejsce innym w potrzebującym kotkom.