Nie dostawałam powidomień.
To nie nasz wątek, więc postaram się napisać o Rufinie w skrócie.
Zaczęło się od silnych wymiotów, temperatury. Przestał jeść, prawie się nie ruszał. Badania krwi miał tragiczne: silna leukopenia, wysoka glukoza. Pojawiła się żółtaczka.
Łaziliśmy codziennie na kroplówki i zastrzyki.
Testy na wirusówki na szczęście wyszły ujemne. Usg wzkazało nieznaczne problemy z wątrobą i prawdopodobnie z trzustką.
Mimo, że kolejne badanie krwi było ciut lepsze, leukocyty miał nadal dużo poniżej normy. W związku z tym rokowania były delikatnie mówiąc nieciekawe.
Rufinek postanowił jednak zrobić psikusa Panom Doktorom

i poczuł się lepiej.
Po pięciu dniach wrócił mu apetyt, krew zaczęła się poprawiać. Walczyliśmy jeszcze troche z cukrem, udało się go unormować.
Przeżyliśmy straszne chwile, ale tej chwili jest dobrze. Rufin jje, czuje się całkiem nieźle. Można powiedzieć, że wrócił do normy. Oby już tak zostalo.
Oczywiście cały czas wspomagamy wątrobę, staramy się sprawdzać cukier. Za kilka dni robimy kontrolne badania.
Dziękuję Wam za kciuki

Bardzo nam pomogły
Kolejna dobra wiadomość jest taka, że tytułowy alarm można odwołać
Szarotka od wczoraj jest w nowym domu 