nie używam drewnianych żwirków bez wyjątkowej potrzeby, a "potrzebą" są li i jedynie tymczasy mniejsze niż 8 tygodni, wtedy tak, bo się boję, że głuptaki zeżrą taki normalny i im zaszkodzi
Tak więc Bernard zadawala się takim większym okruszkiem sepiolitu, ale i tak słychać, zwłaszcza w nocy. Poza tym mały drań odkrył, że jak się wyciągnie jak żyrafia szyja i łapki wsadzi między oczka klatki to na upartego dosięgnie zasłony... Ona prawie nowa, ta zasłona...
Poza tym dzielnie uczy się od wujków łapać piórka na patyku (to po Klemciu) oraz łazić po klatce i gruchać (jako wzór - Sasza). Po Georgu zachowania ma od początku
Mało czasu mam dla niego w tym tygodniu

sama jestem, roboty w pracy mam od cholery, a w piątek jeszcze spotkanie z wychowawczynią z podstawówki. Muszę jakiś prezent nabyć dla niej i zakupy zrobić, bo w lodówce mam musztardę i światło, a jak TŻ wróci po garnuszku u mamusi może nie docenić moich starań o utrzymanie jego diety
wczoraj rozmawiałam z CoolCaty o Bernim, przekładamy chwilowo szczepienie na wirusówki, w poniedziałek się kujniemy na grzyba drugi raz, przecież taki łysy na zdjęciach do ogłoszeń wyszedł by głupio
