Lunek zle sie czuje! jest naprawde lepiej :-)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon gru 08, 2003 19:06

A więc można powiedzieć, że jednak jest jakaś poprawa Lunek zaczyna coś podjadać. :D
Trzymam nadal kciuki. :ok:
Olga Pietrusiewicz
Obrazek
Hodowla BRI Behemot*PL - http://www.behemot.pl

Behemot - Ola

 
Posty: 60
Od: Śro kwi 02, 2003 20:35
Lokalizacja: Wrocław, Polska

Post » Pon gru 08, 2003 19:24

bo ciocia Ula ma odpowiednie podejście :D

zagada, pogłaszcze i okazuje się, że już po zastrzyku 8O

tylko Dyziek strrrasznie przeklina u cioci Uli :oops: :oops: :oops: ale kojarzy Ją z zastrzykami i jednym krótkim zabiegiem :roll:

chociaż jak się zapomni to potrafi na końcu wizyty tak pięknie w oczy cioci Uli spojrzeć jakby już wszystko Jej wybaczył :wink:

będzie dobrze :ok:
Obrazek Obrazek

drotka

 
Posty: 1802
Od: Wto kwi 22, 2003 11:49
Lokalizacja: Warszawa Kabaty

Post » Pon gru 08, 2003 20:00

Dzielna kiciawka :D Kciuki trzymamy :ok:
Monika & Ruda i Kropek. Za TM Bursztyn, Kocinka, Cykoria, Wodzik, Dyś i Zuzia..
Nasz wątek http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... #p10850216

Monika

 
Posty: 17879
Od: Pt lut 22, 2002 12:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 09, 2003 10:23

Dzielny kotek w dobrych rękach = Będzie o.k. :ok:
Obrazek PumaObrazekOhana
Koty i psy ;) są jak powietrze: wszędzie ich pełno i nie da się bez nich żyć...

Aki

 
Posty: 1610
Od: Pon paź 06, 2003 8:50
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto gru 09, 2003 10:38

Bedzie dobrze :ok:
Malgorzata,
Wieslaw, Matylda, Bazyli za TM, Rozalia, Kazio,Iwan i mala Klara
Obrazek

Malgorzata

 
Posty: 3775
Od: Sob lip 12, 2003 20:09
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Wto gru 09, 2003 17:19

no wiec: mamy wyniki. po tygodniu leczenia i codziennych kroplowek kreatynina w ogole nie drgnela :( wciaz ponad 3 :cry:
mocznik wprawdzie nie jest tak bardzo wysoki, jeszcze troszke spadl od ostatniego badania (bylo 86) ale to chyba normalne dzialanie kroplowek.
no i mamy zasadowe pH siooo, oby tylko nie porobily sie krysztaly....
a i sod za wysoki,potas w gornej normie :(
wprawdzie p. Ula jest dobrej mysli i troche mi sie to udziela jednak bardzo, bardzo sie martwie :cry: tak mocno trzymalam kciuki i modlilam sie, aby mu sie poprawilo.... a tu kreatynina nic, zero.
od jutra nowy antybiotyk, kroplowek ciag dalszy wiec i walczyc bedziemy nadal. Lunek dzisiaj znowu cos skubnal, najwazniejsze aby cos jadl, chudzinka moja. wielkie dzieki wszystkim za trzymanie kciukow i niesmialo poprosze o trzymanie dalej :oops: oby wreszcie sie to ruszylo...
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Wto gru 09, 2003 17:39

nan spokojnie, bedzie lepiej- na pewno, tylko nie zawsze da sie tak szybko jakbysmy chcieli :roll:
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Wto gru 09, 2003 17:56

Nan musi być lepiej, nie wiem może cię to pocieszy ale Krusia pierwsze wyniki miała takie:

kreatynina: 9,7
mocznik: 394,5

a drugie po ok. tygodniu kroplówek i innych takich- takie:

kreatynina: 3,5
mocznik: 224
po tych wynikach weterynarz powiedział że Krusia powinna być w śpiączce mocznikowej, a ona zaczeła już normalnie jeść i biegać :!:
Przecież Lunek już też zaczyna coś tam podjadać a to chybo świadczy o tym, że zaczyna być lepiej. Bądzmy dobrej myśli.

A jak on dziś się czuje, biedaczek :?:
Olga Pietrusiewicz
Obrazek
Hodowla BRI Behemot*PL - http://www.behemot.pl

Behemot - Ola

 
Posty: 60
Od: Śro kwi 02, 2003 20:35
Lokalizacja: Wrocław, Polska

Post » Wto gru 09, 2003 18:16

oczywiście nadal trzymamy kciuki za Lunka :D
jest pod naprawdę dobrą opieką :)

a na poprawę czasami trzeba, niestety, trochę dłużej poczekać :wink:
Obrazek Obrazek

drotka

 
Posty: 1802
Od: Wto kwi 22, 2003 11:49
Lokalizacja: Warszawa Kabaty

Post » Wto gru 09, 2003 18:38

tyle slysze o tym, ze inne kociaki miewaly gorsze wyniki.... nieraz faktycznie powinny byc w spiaczce mocznikowej i to, ze przezyly, bylo spektakularne, prawie cud. Ciesze sie z tego, to jasne. To budujace, ze kociaki wychodzily z ogromnych opresji, ze udawalo sie je uratowac.
tylko czy to moze byc pocieszajace dla mnie? wyniki Lunka, jego choroba wcale nie sa spektakularne. Moj kotek ma zwyczajne, czyste CRF- przewlekla i postepujaca niewydolnosc nerek.
Utrzymujacy sie, wysoki wskaznik, jakim jest kreatynina swiadczy o tym, ze bardzo duza czesc nerek jest juz zniszczona.Ze nerki pracuja zle, czynnych nefronow jest juz malo.Mocznik po kroplowkach jeszcze troche spada, to pozwala miec nadzieje, ze jeszcze troche sie uda.Ale nerki sie nie regeneruja, czynnych nefronow bedzie coraz mniej.
Jesli kot ma wyniki na poziomie 5- 6/200 a po tygodniu spadaja i sie uttzymuja, to ow bardzo w koncu wysoki wynik nic nie znaczy. Co z tego, ze przy poprzednich wynikach kot powinien nie zyc? Bylo, minelo. Bedzie o czym opowiadac.
Faktycznie bowiem najczesciej jest to wowczas stan ostry, nerki bardzo zle pracuja a organizm jest podtruty w danem momencie.
po opanowaniu tego stanu okazuje sie, ze wyniki udje sie uzyskac przyzwoite, stan przechodzi w przewlekla niewydolnosc, ale nerki okazuja sie nie tak mocno marskie. Super, ze kotom udalo sie pomoc, ale okazuje sie, ze sa wyjsciowo w lepszym stanie niz moj Lunek.
I te wyniki okazuja sie malo znaczyc- coz to za pocieszenie dla mnie?

Czuje sie zla i bezradna. Lunek mi gasnie wcale nie spektakularnie, powoli. A w obliczu cierpirnia zawsze jest sie samemu, po prostu nie ma innej opcji. Ja wcale nie chce dziekowac za wspolczujace ikonki i szlachetnie brac sobie nowego, biednego kociaka z Azylu, z kocim katarem i Bog wie czym jeszcze. Wcale nie chce przygarniac sierotki z ulicy i spelniac sie jako jego wybawicielka.
Ja mam mojego Lunka, kotka, synka, brata i Najlepszego Przyjaciela i tylko na nim mi zalezy. Ja nie chce, po prostu nie chce go stracic :cry: :cry: :cry: :cry:
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Wto gru 09, 2003 19:00

Nan - walcz o niego. We wspolpracy z dobrym wetem macie szanse! Kreatynina spada powoli. Tu nie ma co oczekiwac cudu. Gapek Dagi tez dlugo mial wysoka kreatynine.
Czy on dostaje Solidago? Moze ono by podzialalo? Mozna je podawac rownolegle z innym leczeniem. Solidago Compositum to sie nazywa.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87957
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Wto gru 09, 2003 20:25

Sama nie wiem, co Ci powiedzieć... Rozumiem, że wyniki i stan kici mówią same za siebie, ale MUSISZ być dobrej myśli. Trzymam za Lunka i wierzę, że razem sobie poradzicie :ok:
Obrazek PumaObrazekOhana
Koty i psy ;) są jak powietrze: wszędzie ich pełno i nie da się bez nich żyć...

Aki

 
Posty: 1610
Od: Pon paź 06, 2003 8:50
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto gru 09, 2003 20:32

Nawet tak nie myśl! Jeśli trzeba - jest przecież tylu innych wetów! Skontaktuj się z Dagą. Ona walczyła o Gapcia ze dwa lata. I mocno, mocno trzymam kciuki. Przecież młody, zdrowy do tej pory kot nie da się tak od razu choróbsku.

A "kota z kocim katarem" i tak będziesz mogła wziąć - jak Lunek poczuje się lepiej, no nie?
...

Padme

 
Posty: 28589
Od: Pon lut 04, 2002 15:32

Post » Wto gru 09, 2003 21:44

nan pisze:Czuje sie zla i bezradna. Lunek mi gasnie wcale nie spektakularnie, powoli. A w obliczu cierpirnia zawsze jest sie samemu, po prostu nie ma innej opcji. [cut]Ja mam mojego Lunka, kotka, synka, brata i Najlepszego Przyjaciela i tylko na nim mi zalezy. Ja nie chce, po prostu nie chce go stracic :cry: :cry: :cry: :cry:


Nan, wiem jak sie czujesz. Krzysiu odchodzil tak wlasnie, powoli i bez reakcji na wszelkie terapie. Do konca nie bylo wiadomo na 100%, co sie z kotem dzieje...

Ale wiesz co? Z perspektywy czasu niewiele bym zmienila. Bo nie mozna przestac myslec o tym, ze traci sie ukochanego kocia. Nie da sie powstrzymac lez, po prostu nie da... Ale wiem, ze zrobilam wszystko, co moglam, zeby 1) pomoc mu 2) umilic mu te trudne chwile. I do konca zycia bede pamietac te dwa ostatnie dni, i jest mi lzej bo wiem, ze mimo wszystko - byl szczesliwy, ze jest ze mna, w domu... Pamietam ostatni raz, kiedy wszedl mi na kolana ( a to byl jego ostatni dzien).

I nie pisze o tym po to, zeby wyszedl z tego jakis lzawy post, jestem jak najdalsza od tego :roll: . Tylko chce, zebys pamietala, ze - jesli tak ma sie stac pomimo Twojej i Jego walki o wyzdrowienie - warto sie pochylic przez chwile nad jego zyciem i usmiechnac sie.

A ja trzymam kciuki, ktore juz w wielu przegranych walkach pomogly, mimo wszystko! :ok:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Wto gru 09, 2003 22:54

Nan dolacze sie do wszystkich - walcz o niego! Jesli on jeszcze ma sile i wole walki walcz Ty tez. Najwazniejsze co musisz zrobic to zapewnic mu absolutny spokoj i dobra opieke weterynaryjna. I sama tez musisz wierzyc, ze sie uda, zle emocje, zle nastroje przenosza sie na zwierze! Wiem, bo sama doswiadczylam tego z Gapczynskim.

To prawda, ze nerki sie nie regeneruja ale mozna znaczaco spowolnic postepujace zniszczenia i o to warto walczyc. W necie znalazlam niedawno strone koteczki w USA u ktorej wykryto CRF jak miala nascie lat a teraz bodajze dobija do 20 i zyje jej sie calkiem niezle!

Kreatynina ma to do siebie, ze spada bardzo, bardzo powoli - nie mozesz oczekiwac, ze po tygodniu wyniki sie znaczaco poprawia. U Gapczynskiego poprawily sie po 16 miesiacach :!: . Nie wspomne juz, ze pierwszy wet do ktorego trafilam dawal mu 3 miesiace zycia :roll:
Pomysl o HrupTaku - u niej tez wyniki poprawily sie po dlugich miesiacach leczenia.

Daga

 
Posty: 25458
Od: Pon lut 04, 2002 15:46
Lokalizacja: Mysiadło

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, magic99 i 69 gości