Noc minęła chyba w miarę spokojnie, spodziewałam się zobaczyć rano większe pobojowisko
Klusek w swoim domku, zjadł śniadanko, tylko oberwało się Julce, która zbyt blisko niego podeszła.
Flo w budce Wincentego.
Wincenty na różowym kocyku od cataliny.
Jakaś ciężka atmosfera panuje w "kocim apartamencie" - no ale to tak różne koty, z różnych miejsc i z różnymi doświadczeniami...