STOWARZYSZENIE - POMORSKI KOCI DOM TYMCZASOWY

[yammayca]

Bazarek PKDT na operację oczu Rozalki z wątku: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=84 ... sc&start=0
zakończył się dzisiaj kwotą 172 pln!!

Mamy subkonto dla Rozalki:
05 1140 2017 0000 4702 0895 8847
(oprocentowane subkonto PKDT)

[makrejsza]

ja melduję, że nikt się w tym katalogu nie skusił na kosmetyki. Może w następnym

[sabina skaza]

brawo YAMAYCA!!!!!!!!!!!!!!!!bazarek dla rozalki to spora sumka!!!!!!!!!!!!!!!!jestem strasznie szczęśliwa!!!!!!!!!!!
brawo mpacz78- bez naszej budowniczej i jej wojtusia, nie było by domków dla kotków ewutka, agi marczak i mojej siostry- 3 domki w weekend, to dużo ciepła już od teraz dla naszych kociastych
seja dziękuję ci ślicznie za możliwość odstąpienia telefonu, przyznam że na gwałt potrzebuję nowy numer- bo nie mogę wciąż na forum podawać mojego prywatnego karte sobie dokupie, bo płacę ogromne rachunki za "kocie rozmówki" i mój mąż już poważnie brącha....kiedy i gdzie mogę odebrac fonika? podam ci mój numer na priv, ja pracuję w gdańsku.
witaj seja u nas na forum i w PKDT, domki tymczasowe są nam najbardziej potrzebne i na wagę złota!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

[sabina skaza]

pochwalę się jeszcze pakowałam pakiety kart- za 180 zł a jeszcze jestem na półmetku i będę cały czas dorabiać

komu karty komu- bo idę do domu??????????

dziewczyny jeżeli któraś z was chce karty zabrać np. jak mpacz78 do zakładu pracy- piszcie do mnie na priv i dajcie adresy- zapakuje kilka pakietów i wyślę do was!!!!!!!!!!!!!może uda wam sie rozprowadzic w pracy i wśród rodziny???????????? a kaskę potem poproszę na konto

[yammayca]

Oo, Sabina, masz kompa Napiszesz mi tekst na stronkę?

[maria_z]

...a po zabiegu kotka musiała by mieć z 10 dni dach nad głową i opiekę. u wet koszty są wielkie- póki co PKDT nie stać na taką fantazję.........
(

Otóż czytałam artykuł p. Doroty Sumińskiej na temat dzikich kotów - napisała wyraźnie, że zdarzało jej się wypuszczać dzikie kotki już w kilka godzin po sterylizacji - ważne, żeby kotka nie była na mrozie i miała zapewnioną miskę w bezpiecznym miejscu. Jest to zdecydowanie mniej stresujące dla kotki, niż przetrzymywanie jej w obcym środowisku (mieszkaniu), którego zupełnie nie zna, wystarczającym stresem dla kotki jest już złapanie jej i wożenie do weta. Ja sama mam za sobą sterylizację kilku dzikich kotek, które szybko wypuszczałam - np. w sytuacji, kiedy trzymane w domu w ogóle nie jadły i nawet nie piły wody.

Pewnie to trochę nie na temat, ale nadrabiam zaległości w czytaniu wątku.

[maria_z]

Czy jest ktoś, kto dziś ok 10:00 mógłby wziąć na tymczas psa?Rewelacyjny, ja nawet nie mam czym go odwieźć do schroniska...
Takie to Andrzejki, nie miałam sumienia nie zabrać go z ulicy...Ale teraz jestem w sytuacji podbramkowej. Punkt 10:00 powinnam wyjść z nim na dwór i po prostu...go wypuścić. Nie ma gdzie go przechować...Mi grozi eksmisja

http://ogloszenia.trojmiasto.pl/zwierze ... 76961.html

Co z pieskiem??? Ja nie mogę wziąć

[Agnieszka Marczak]

Tez wypuszczam dzikusy,bez wzgledu na pogode(nie sterylizuje oczywiscie w trzaskajace mrozy),poniewaz dziki kot dochodzi do zdrowia znacznie szybciej w swoim znanym mu srodowisku...

[Betbet]

Piesek trafił do schroniska...ja nie moge z tym żyć, że go tam musiałam wpakować. Trzymałam go tak długo jak mogłam..

Przypominam, że kto chciałby spotkać się i porozmawiać o współpracy z TPOPZ.
www.tpopz.pl

to zapraszam dziś 18:30 dworzec Zaspa SKM bede zbierać wszystkich razem. Mam nadzieję, że nikt nie zrobi mnie w konia...

[mpacz78]

Ja niestety dziś nie mogę na spotkanie na Zaspę ... praca.

[seja]

Hej!
Ktoś do mnie dzwonił,tylko Asia spała i nie odebrała. Domyślam się , że to mogła być Sabina. Co do telefonu, to żadne cudo,ale ma aparat i działa . Dziś się uczę bo w czwartek mam koło,ale na chwilkę pod galerię bałtycką mogę wpaść lub pod centrum etc na zaspie, bo mam tam blisko i przy okazji kupie sobie kawe bo czeka mnie koszmarnie duuuużo roboty do tego koła, Pozdrawiam

[Anka]

Witajcie.
Ja dzisiaj nigdzie nie mogę, mam wieczór zajęty.
Natomiast na prośbę Izabeli piszę i tutaj - Izabela szuka pilnie DT dla małego kotka, jeszcze na butelce. W schronisku nie ma szans. Maq katar, ale nie tragiczny, jest na betamoxie. Ani ja, ani Iza nie mamy możliwości

[sabina skaza]

...a po zabiegu kotka musiała by mieć z 10 dni dach nad głową i opiekę. u wet koszty są wielkie- póki co PKDT nie stać na taką fantazję.........
(

Otóż czytałam artykuł p. Doroty Sumińskiej na temat dzikich kotów - napisała wyraźnie, że zdarzało jej się wypuszczać dzikie kotki już w kilka godzin po sterylizacji - ważne, żeby kotka nie była na mrozie i miała zapewnioną miskę w bezpiecznym miejscu. Jest to zdecydowanie mniej stresujące dla kotki, niż przetrzymywanie jej w obcym środowisku (mieszkaniu), którego zupełnie nie zna, wystarczającym stresem dla kotki jest już złapanie jej i wożenie do weta. Ja sama mam za sobą sterylizację kilku dzikich kotek, które szybko wypuszczałam - np. w sytuacji, kiedy trzymane w domu w ogóle nie jadły i nawet nie piły wody.

Pewnie to trochę nie na temat, ale nadrabiam zaległości w czytaniu wątku.

mario wszystko ładnie i pięknie, ale ja mam niestety inne wspomnienia. mojej dzikiej zuzi maleńki szef zaropiał a w podbrzuszu zebrała się wielka ropna bulwa. ona by na podwórku umarła po zabiegu i to w wielkich bólach. 3 mies ze mną spędziła. nie byłam jej w stanie wypuścić, tak sie biedulka rozchorowała.

odnośnie tematu- solaris ma fantastycznego weta w rumii. bierze za sterylki i inne zabiegi symboliczne sumy. chciałabym wejść z tym panem we współpracę. zaproponować mu stałe podsyłanie kotków z PKDT w zamian za stworzenie HOTELU PO ZABIEGACH. mogłybyśmy zafundować wetowi ze 3 klatki i kuwety. doktor miałby wtedy niższą cenę za hotel dla kota- no nie wiem np.20 zł za dobę? myślę, że teki pomysł opłacałby się samemu lekarzowi i nam też. co wy na to??????????????????
trzeba by było stworzyć bazę danych wetów przyjaznych- i zaproponować im taka współpracę. żeby jeden był w rumii, jeden w gdynii, jeden w sopocie i jeden w gdańsku.

[yammayca]

Betbet, ja też dzisiaj nie mogę, bo mam pracę (przetarg)

Dlatego się właśnie na razie nie zrzeszamy, każdy pomaga wtedy kiedy może, jak może i jesli ma czas, nie ma żadnej presji ani zobowiązań - jesteśmy tylko grupą wzajemnego wsparcia, a nie organizacją, gdzie są regularne spotkania itp. I na chwilę obecną uważam, że tak jest lepiej Mam nadzieję, że się nie obrazisz, że tyle z nas nie może przyjechać

[yammayca]

Sabina, jak tam mój tekst?