Ach, ślicznych "miaukunów" było sporo. Nie od dziś wiadomo, że Kraków persem/egzotykiem i maine coonem stoi
Kotków rzeczywiście nie było wiele, ale i tak wystarczyło, żeby zakochać się w paru. Ja z braku NFO rozmarzyłam się przy MCO, z lekkim obłędem w oczach sunęłam od klatki do klatki i nie mogłam nacieszyć oczu tymi pięknotami.
Było też parę ślicznych syberyjczyków (nawet, powiedziałabym, całkiem sporo). Z innych ras - urocza kremowa korniszka, której zdjęcia nie udało mi się zrobić, bo kocię zmarzło i wczołgało się pod kocyk

, całkiem niełaskawa birmanka, która za nic nie chciała pozować, choć właścicielka starała się koteczkę skłonić

i 2 American Curle.
Wrzucam parę fotek, których udało mi się nie schrzanić
To uroczy czteromiesięczny kocurek MCO z hodowli Faricoon. No normalnie zakochałam się w tym małym ancymonie,

, taki słodki rezolutek, nie bał się nic a nic i cały czas szalał, istny wulkan energii
Amazing Blue
I jeszcze jedno
Urocza młodziutka koteczka syberyjska Polonia Valenvic*RUS z hodowli "Z Sakiej Kępy". Niestety, jak jej robiłam zdjęcie spała. A potem dokazywała z małym czarnym kocurkiem SIB
Polonia
To chyba jest kotka Lili, ale nie dam za to głowy
egzotyk
Żałowałam bardzo, że nie mogłam zobaczyć na tym pokazie paru ras, o których wiem, że są w Krakowie. Nie było norwega, somalijczyka, brytyjczyków. Szkoda. Może następnym razem...