wątek wsparcia dla zasikanych

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lis 24, 2008 13:04

Tyzma pisze:Współczuje, dobrze pamiętam jak to było bo było niedawno. Mogę tylko pocieszyć, bo mój Glaki wyrósł z sikania - tak myślę bo już od miesiąca spokój.



ja też do niedawna myślałam, że sikanie się skończyło. Po dokładnym przebadaniu u weta (wszystko ok), zalecili mi feliway. Zaczął działac po 3 tygodniach - przez 1,5 miesiąca był spokój. Ale teraz, od 4 dni, Edi się rozszalał. Sika przynajmniej raz dziennie na moje łóżko. Zawsze tylko na moje i zawsze w to samo miejsce, dokładnie na sam środek. Mamie nasikał jakiś tydzień temu raz, ale zaprzestał jak na razie tej praktyki. Wczoraj jak w wróciłam z uczelni, mama z dumą powiedziała, że Edi się nie zsikał i ładnie zrobił do kuwety. Byłam z siebie taka dumna, że moja innowacyjna metoda (czyli pozwolenie psu na leżenie na łóżku - wtedy kot nie sika nigdy), zadziałała. Ale mały świntuch w czasie 5-minutowym, kiedy Tango (pies) witał mnie i TŻ-a w drzwiach, Edi wlazł na łóżko i się zlał. Miałam położoną mega ceratę na łóżku- zebrałam siki strzykawką, wlałam do sterylnego pojemniczka (zapasy po próbach łapania moczu z pierwszej sikającej przygody) i zaniosłam do badania. Dzisiaj wyniki i, szczerze mówiąc, mam nadzieję, że to kamienie - cokolwiek - tylko nie depresja :cry:
Weterynarz ostatnim razem wspominał o psychotropach, jeśli feliway nie pomoże. Zastanawiam się też nad zakupem kropli Bacha, ale to po konsultacji.

Obawiam się, że niestety Edi po prostu tęskni. Dostałam niedawno pracę - pracuję od 9 do 17, w co drugi weekend mam zajęcia - zazwyczaj od 8 do 20. Nic nie poradzę na tak długie nieobecności w domu :cry: :cry: :cry:

A on leje... W sobotę jak tylko wyszłam z domu na uczelnię, nalał na moje łóżko... Mama ma dosyc prania - jak nasika na ceratę i tak zapach czuc na pościeli. Vitopar trochę pomaga, ale ja czuję delikatny swąd zawsze. Cerata lekko też podarta (Edi lubi na nią polowac, w ogóle uwielbia na niej spac :roll: ), czasami coś z niej wycieknie, a nigdzie takiej wielkiej nie mogę dostac. Folii malarskiej natomiast nie wypiorę w pralce...

Dzisiaj odbiorę te wyniki, ale jestem prawie pewna, że potwierdzą tylko, że to problem psychiczny, a nie fizyczny :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:
ObrazekObrazekObrazekObrazek

malakasia

 
Posty: 93
Od: Śro gru 12, 2007 23:58
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw lis 27, 2008 13:05

borosia pisze:Witam zasikanych bardziej i mniej.
Ale znam ten ból. Napisze o moim Kacperku.
A tak wogóle to mam trzy koty, Punie 7 latke, która raz nasikała mojej kuzynce do torby, bo zajeła jej pokój i łózko , oraz szwagrowi bo zrobił to samo.

Nela 13 miesieczna - jeszcze nie zlapalam jej na sikaniu. Bo wszelki niespodzianki to zwalam niestety na Kacperka.

Kacper skonczył dwa lata. Jest wykastrowany i to doś we wczesnym wieku, bo wg weta było juz czas. Ale jak wyciachali, to stwierdził, ze jeszcze mozna bylo poczekac.

No i ... problem. Kacper do dzisiaj siknie tak od czasu do czasu. Nie jest to dla mnie aż tak uciażliwe, ale jednak.

Obsikal mi moje nowe skórzane kozaki, - bo nawrzeczałam na niego , za to ze gryzie Nelunie.
Sika na rzeczy leżace na podlodze - uczy nas porzadku jednym słowem,

Nie nasikał - pfu... pfu... na psa urok - na wersalke. Raz czy dwa na posciel meża.

Notorycznie osikuje plecaki - syna i córki.

I tak, jeżeli bylo częstsze sikanie zastosowalam Feliway, oraz krople dr Bacha. Czy pomogly? Sadze że tak, bo siki wyrażnie zmniejszyły sie.
Piore wszystko w proszku E. Zapach likwiduje.

Gorzej z kozakami. Ale kupiłam sobie dezodorant do stóp :D i popryskuje je jak wychodze. Na jakiś czas wystarczy. Ale juz w tym roku mniej smierdzą. :D

I tak podsumowujac wasze przypadki , a porównujac z moim to nasuwa mi się :
1) stress ze zmiana otoczenia,
2) zamieszaniem w domu ( miałam malowanie pokoi - Kacper lał na posciel)
3) jest zły na właściciela , za karcenie,

4) zrobiłam bym badanie moczu. Bo tak czeste sikanie, musi byc powodem czegoś lub choroby.

5) zmiana zwirku, zapachowy, itp, tez moga zniechecic kota



http://www.germapol.pl/index.php?option ... &Itemid=38

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26881
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw lis 27, 2008 13:08

Poka pisze:http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=58156 - tu jest vitoparowy wątek
polecam


http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=58156

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26881
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw lis 27, 2008 13:14

Siean pisze:Znam to... jakoś mi teraz brakuje precyzyjnie oblanych przez Bisa misek...

U mnie koty pobiły chyba rekord w laniu - nasikał któryś do pilniczka do
paznokci, do środka. Jak? Nie mam pojęcia...
I jeszcze pod szkło na biurku.
Z jednej ściany odpada tynk - robota Puśka.

Vitoparu w końcu nie kupiłam - nie miałam czasu, będąc w Warszawie :(
Chyba zainwestuję w Felivay...


u mnie nalał rudzielec do walizki z narzędziami Panu, który coś tam remontował w łazience :roll: - Pan spojrzał i stwierdził:"kot daje znac ,ze za długo juz to robie , jutro kończymy" 8) :lol:
w feliwaya zainwestowałam-efekt: rudy pzrestał lać zaczął znaczyć 8O

na szczęście tak było pól roku temu- teraz, ciiii. ale na razie spokój :ok:

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26881
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw lis 27, 2008 13:20

U mnie na razie mała stabilizacja, tzn pokrowiec na kanapę prany co dwa-trzy dni, w łazience dwa miejsca przy wannie (wcieka cholerka pod zabudowę wanny), narożnik w kibelku, kąt w kuchni przy lodówce zalewane dość regularnie, niekiedy kupsko na podłodze, ale dzięki dwóm kuwetom ustawionym w drzwiach wejściowych nie wita mnie przy windzie aromat i kałuża na klatce :wink:
Na razie da się żyć.

Vitopar jeszcze mam, spróbuję zamówić to drugie cudo, może faktycznie lepiej się opłaca? Niewykluczone, że skład chemiczny ten sam, tylko i nny producent albo importer.
Ostatnio edytowano Czw lis 27, 2008 14:21 przez kalewala, łącznie edytowano 1 raz
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lis 27, 2008 13:25

mozesz spóbowac takze Maskol (krakvet)-niedrogi, nie śmierduli "kotem"po nim i odstrasza przy okazji, ale , niestety to chemiczny środek (przy maluchach nie ryzykowałabym)-u mnie działa :D

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26881
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw lis 27, 2008 13:41

A ile tem maskol kosztuje? I jakie opakowanie?
Bo ja przy 11tce trochę tego zużywam, a coś mi się kojarzy malutki spray, dla mnie pewnie na 2-3 dni ....
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lis 27, 2008 14:46

annskr pisze:A ile tem maskol kosztuje? I jakie opakowanie?
Bo ja przy 11tce trochę tego zużywam, a coś mi się kojarzy malutki spray, dla mnie pewnie na 2-3 dni ....


http://animalia.pl/produkt,3740,Z_labor ... askol.html

naprawdę wystarczy na miejsce psiknąć jedna dozę

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26881
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw lis 27, 2008 22:53

I ja mam taki problem:
Kotka jest kilkumiesięczna, nie sterylizowana jeszcze. Mieszkamy w czwórkę w dwupokojowym mieszkaniu. Ma kuwetę z piaskiem (nie kocim żwirkiem). Kotka sobie mnie upodobała chyba. Jak tylko jestem w domu, ona nie odstępuje mnie na krok. Kręci się wokół mnie, lepi, śpi na mnie.
I sika na cudze rzeczy. A to na łóżko, a to na poduszkę, a to na ubrania. Wszystkich, tylko nie moje. Ani nie na dywan, ani nie na podłogę, tylko na rzeczy przesiąknięte czyimś zapachem.

Sytuacja z dzisiaj: rozmawiam zaaferowana z wpółlokatorką, śmiejemy się do siebie, kotka miauknęła, jakby się domagała pieszczoty. Miauknęła znów, ale od nas zero reakcji. A kotka w tył zwrot, hop na łóżko i obsikała przyjaciółce poduszkę.

Nie wiem co zrobić. Nakrzyczeć nie pomogło. Robi tak nadal, jak widać. Czy to kuweta? Czy ona jest zazdrosna, czy chce zwrócić na siebie uwagę?

Ael

 
Posty: 1
Od: Czw lis 27, 2008 22:37

Post » Pt lis 28, 2008 15:29

może byc jedna z tych pzryczyn, może byc po części każda- piasek nie odpowida kotu, niektóre koty sa tak bardzo zazdrosne ,że tak zwracają uwagę, aby sie nimi zająć, bywa tez tak, że niektóre kotki młode w pierwszej rujce takze sikają, aby zachecić potencjalnego partnera, ale aby dowiedziec sie (pomijam sparwy zdrowoyne, zakładam,że kotka nie ma takich problemów), nalezy wykluczyc każdą z tych wymienionych spraw po kolei;
znam kotkę , która nie toleruje męża koleżanki- sika na jego rzeczy, poduszkę, jesli dostanie sie do sypialni, ale zamieszkując w innym pokoju w domu z rodzicami kolezanki, kocia jest super czysta i nie ma problemów;
może ktoś ma jakies inne doswidczenia i podpowie?

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26881
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro gru 03, 2008 12:03

U nas po problemie.
Pomogla Ryśka :dance2: :piwa:

Przepisała nam krople Bacha i kazala robic tak:
- jak sie zsika lun wykupka w kuwecie to nagradzać , glaskac tulic itp
- jak poza kuweta to nie reagowac wogóle
- miejsaca najczesciej zabrudzane przykryc folia ( folia malarska za cienka kupilam płachte malarska gruba i nie szeleści koszt ok 9.99 za rozmiar 5x2,5m)
- rozmiescic dodatkowe kuwety w pomieszczeniach gdzie sie załatwia.

Efekt byl taki.
Po kilku dniach Klusek przybiegal sie pochwalis że zrobil cos do kuwety, dostawał przytulaki i ciachi i dopiero potem cecial zakopywac.
Sprawdzal jeszcze co robimy gdy probowal kopac w lóżku. Bralam i przenosiłam do kuwety z słowami "widze cie!" teraz ta komenda wystarczy żeby poleciał do kuwety jak niedajboze zaczyna sie za bardzo interesowac fotelem.
Nadal nagradzamy co jakis czas za kuwetke.
Kuwety zostaly nam 2, jedna w lazience i jedna w sypialni. Ale przymajmniej mamy suche łózko.

świetlik

 
Posty: 370
Od: Śro sty 02, 2008 23:20
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro gru 03, 2008 12:06

no pięknie-gratulacje- czyli jednak krople Bacha ! :ok:

a propos, Świetlik, a nie dziwnie ci, jak masz teraz takiego normalnego kota? :lol: :lol: :wink:

alessandra

Avatar użytkownika
 
Posty: 26881
Od: Pon maja 07, 2007 13:04
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro gru 03, 2008 12:18

On byl normalny caly czas. po prostu raz na jakis czas mu odbija. Zwykle wtedy gdy jest jakas rewolucja w domu typu przemeblowanie itp. Albo jak zostaje na kilka dni z "nianią" bo my wyjeżdzamy.
Pozatym Ryśka zdiagnozowala Kluska jako nieodstawione kocie , wiec go odstawiamy :wink:
nie wiem czy to same krople czy krople + nasze nowe zachowanie ++kuwety. Wszystko to stosowalismy razem więc uwazam że wszystko na raz pomogło :D

Ponieważ mam jeszcze kilka wonnych miejsc w domu planuje zamówić Vitpar . Czy ktos z Krakowa ma zapotrzebowanie na jakis vitopar ?
Można by podzielić między siebie koszty dostawy. Prosze dac znac na Pw

świetlik

 
Posty: 370
Od: Śro sty 02, 2008 23:20
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro gru 03, 2008 12:46

Jestem zainteresowana kroplami Bacha gdzie to można nabyc i dowiedzieć się jak stosować?

Tez mam problem z sikaniem przez Matyldę. Wydaje mi się że u niej to okazywanie niezadowolenia z powodu nie wypuszczania z domu. Cale lato wychodziła a teraz ma szlaban więc manifestuje.
Obrazek
Obrazek

Iburg

 
Posty: 5024
Od: Wto sty 04, 2005 21:52
Lokalizacja: Rybnik

Post » Śro gru 03, 2008 13:17

Iburg pisz do Ryski na forum albo :
www.czarny-kot.pl zamiennie z kropelkowo.pl

świetlik

 
Posty: 370
Od: Śro sty 02, 2008 23:20
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 72 gości