POTRZEBUJĘ TYMCZASY II - DT dla kociąt! TRANSPORTERY ZWRÓCIC

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Śro lis 26, 2008 14:05

No ładnie, ja chciałam sobie po cichutku dzisiaj zabrać błękitnooką do łazienki, a tymczasem nie dość, że już ją rozdysponowano, to jeszcze w zastępstwie mi jakąś krowę wciskają ;)
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lis 26, 2008 14:25

Chętnie bym wzięła jakiegoś tymczasa, ale niestety - TŻ. Jeśli któraś ma patent, to pozwalam go uwieść :wink: (w tym zakresie oczywiście).
Kiedy ostatnio spróbowałm (po raz pierwszy i ostatni na razie) wziąć kotkę - może nie tyle na dt, co przechowanie podczas podróży), to stwierdził, że się wyprowadza, bo to dom dla ludzi a nie kotów...
(phiii - ciekawa jestem dokąd by się wyprowadził :twisted: )
Oczywiście inna sprawa, że potem zawiózł mnie na dworzec po odbiór (a po drodze po zakupy dla kota), a później kotem nowym interesował się bardziej niż domowymi, a do tego jeszcze miał satysfakcję, bo kot wyszedł do niego z wersalki i dał się pogłaskać. Więc raczej nie jest to typ nieuleczalny. Zachęcona "pierwszymi kotami za płoty" próbowałam już coś napomykać o następnych, ale na razie bez skutku.

koteczekanusi

 
Posty: 3666
Od: Pon sty 07, 2008 12:03
Lokalizacja: Warszawa - Żoliborz

Post » Śro lis 26, 2008 15:14

Aleba pisze:No ładnie, ja chciałam sobie po cichutku dzisiaj zabrać błękitnooką do łazienki, a tymczasem nie dość, że już ją rozdysponowano, to jeszcze w zastępstwie mi jakąś krowę wciskają ;)

Aleba my już dwie błękitnookie przywiozłyśmy z działek, jak będzie następna łapanka to się specjalnie dla Ciebie za czymś rozejrzę;)
a krówsko bierz jak dają :lol:

_kathrin

 
Posty: 3339
Od: Wto lip 31, 2007 16:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lis 26, 2008 16:11

A ja tak trochę z boku tematu

Szukam transportu dla kota sztuk raz z Ursynowa do Zielonki
- do wypuszczenia.


Jak się pozbędę dziczki, będę mogła coś w zamian wziąć.

Apsa

 
Posty: 1030
Od: Wto mar 11, 2008 12:20
Lokalizacja: W-wa

Post » Śro lis 26, 2008 16:11

koteczekanusi pisze:Chętnie bym wzięła jakiegoś tymczasa, ale niestety - TŻ. Jeśli któraś ma patent, to pozwalam go uwieść :wink: (w tym zakresie oczywiście).
Kiedy ostatnio spróbowałm (po raz pierwszy i ostatni na razie) wziąć kotkę - może nie tyle na dt, co przechowanie podczas podróży), to stwierdził, że się wyprowadza, bo to dom dla ludzi a nie kotów...
(phiii - ciekawa jestem dokąd by się wyprowadził :twisted: )
Oczywiście inna sprawa, że potem zawiózł mnie na dworzec po odbiór (a po drodze po zakupy dla kota), a później kotem nowym interesował się bardziej niż domowymi, a do tego jeszcze miał satysfakcję, bo kot wyszedł do niego z wersalki i dał się pogłaskać. Więc raczej nie jest to typ nieuleczalny. Zachęcona "pierwszymi kotami za płoty" próbowałam już coś napomykać o następnych, ale na razie bez skutku.


Ja jestem kamikadze. Brałam koty nic mu o tym nie mówiąc... Wracał z pracy i nie mógł się kotów doliczyć... Byłam wtedy bardzo miła, przejęta, obiecałam, że to nie na długo... Oczywiście obrywałam po głowie, no ale ile chłop może się gniewać... Tylko podkreślam- ja jestem typ hardcore'owy ;)

Ania_EN

 
Posty: 2273
Od: Śro kwi 04, 2007 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lis 26, 2008 17:40

Jedna z lepszych opcji to wersja pt. "znalazłam pod blokiem/ na śmietniku pod domem...etc." :twisted:

orchidka

 
Posty: 3587
Od: Czw cze 21, 2007 16:58
Lokalizacja: Warszawa/Pruszków

Post » Śro lis 26, 2008 22:20

NOWY UPDATE:
syjamka, szylkretka i bury od agis jadą do domku załatwionego przez Sabeenę.
milszy rudy rudy ma dziś wizytę adopcyjną, dom brzmi nieźle, powinno być dobrze.
dużego rudego wzięła Sabeena.


Zostały:
a) mały rudy
b) dorosła, bardzo miła pingwinka
c) dorosła, miła krówka (vide fotki kathrin)
d) 5-6 miesięczna krówka, na miejscu ją głaskałam i się ocierała o wszystko, na rękach trzeba ją trzymać ostrożnie, ale naprawdę warto ja dooswoić.
e) ew. jej mama - absolutny spokój, choć przytulać się nie próbowała.

UWAGA! jest też możliwość podmiany na coś u _kathrin - tzn. ona ma oswojone rude, jak ktoś weźmie od niej rudego, to ona weźmie coś z lecznicy!

wywózka tych którym nie znajdziemy tymczasu odbędzie się w niedzielę rano.
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lis 26, 2008 23:53

bury miziak jest najpiekniejszy na świecie i pozdrawia z moich kolan mruczac jak mały traktorek i z niecierpliwością oczekuje na koleżanki :) to aby na pewno jest kot :twisted: :?:
ObrazekObrazek

zirrael

 
Posty: 2565
Od: Wto sty 17, 2006 11:06
Lokalizacja: Warszawa (Tarchomin)

Post » Czw lis 27, 2008 7:51

o, objawiła sie koleżanka sabeeny? :) witamy :)
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lis 27, 2008 8:23

ano :) nie ma co się ukrywać w końcu :) jak Sabee do mnie wczoraj napisała to wiedziałam że nie należy fotek oglądać... a teraz to już przepadło :D
ObrazekObrazek

zirrael

 
Posty: 2565
Od: Wto sty 17, 2006 11:06
Lokalizacja: Warszawa (Tarchomin)

Post » Czw lis 27, 2008 8:34

ale fajnie!

_kathrin

 
Posty: 3339
Od: Wto lip 31, 2007 16:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lis 27, 2008 8:56

No bury jest niesamowity... w klinice wziety na kolanka mizial sie i mizial i mizial i mizial i byl baaaaaaaaaardzo niezadowolony ze trzeba konczyc mizianie. W zyciu nie widzialam takiego nachala na mizianie 8O plecki, brzuszek, glowka, pod lapkami - sam pokazuje a jak przestalam to zabkami delikatnie za reke i ciagnal do siebie 8) coby dalej miziac...

W samochodzie grzecznie, w polowie drogi zamiauczal i sie skusilam i wyjelam z transportera :twisted: powygladal przez okno a potem polozyl sie u kierowcy na kolanach i tak dojechal na miejsce :roll:

W nowym domu zero stresu i od razu mizianie.... niesamowity jest... a ten wystajacy jezorek tylko mu dodaje uroku w sumie:)

(az go po cichu zazdroszcze zirr ze on taki miziak :oops: )
Obrazek
Obrazek

Sabeena_

 
Posty: 767
Od: Śro lis 12, 2008 16:30
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Czw lis 27, 2008 10:13

"Moja" ruda (zwana chwilowo Niną) całkiem się jeszcze nie przyzwyczaiła, ale zaczęła wyłazić, daje się miziać. Zakochała się w moim TŻ... Na mnie profilaktycznie trochę prycha, chociaż tylko początkowo, potem się mizia, natomiast jego uwielbia :roll:
Już coś też dziś słyszałam o tym że jak to, chcę komuś oddać JEGO kotkę :D Tak coś przeczuwam że ona pojedzie do niego, a potem i tak wróci do mnie, już razem z TŻ.
Filo obserwuje ją z daleka, spotkania następują póki co tylko przy kuwecie, bo kota postanowiła korzystać z tej co on... Fajne dialogi są wtedy :D

Z oczkiem chyba wszystko ok, może tylko jakiś kłak albo paproch je podrażnił, chociaż dokładnie ciężko to obejrzeć - ona przy mizianiu bardzo mruży oba oczka, a złapać się nie daje. Nie chcę na siłę jej łapać bo chyba po sterylce ma jeszcze szwy świeże, żeby czegoś nie zepsuć.

Jest bardzo miła, tylko zestresowana mocno i jeszcze trochę nieufna.

Nualla

 
Posty: 1343
Od: Pon paź 27, 2008 16:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lis 27, 2008 10:30

Sabeena_ pisze:No bury jest niesamowity... w klinice wziety na kolanka mizial sie i mizial i mizial i mizial i byl baaaaaaaaaardzo niezadowolony ze trzeba konczyc mizianie. W zyciu nie widzialam takiego nachala na mizianie 8O plecki, brzuszek, glowka, pod lapkami - sam pokazuje a jak przestalam to zabkami delikatnie za reke i ciagnal do siebie 8) coby dalej miziac...

W samochodzie grzecznie, w polowie drogi zamiauczal i sie skusilam i wyjelam z transportera :twisted: powygladal przez okno a potem polozyl sie u kierowcy na kolanach i tak dojechal na miejsce :roll:

W nowym domu zero stresu i od razu mizianie.... niesamowity jest... a ten wystajacy jezorek tylko mu dodaje uroku w sumie:)

(az go po cichu zazdroszcze zirr ze on taki miziak :oops: )


Mówiłam, mówiłam :dance: :dance2:
On jest nawet bardziej miziasty niż mój Zając i Twój rudy razem wzięte 8O
Ja się chyba przebranżowie i zacznę w handlu pracować - same sukcesy w dniu wczorajszym!! :lol:
Obrazek

czarna_agis

 
Posty: 4361
Od: Czw wrz 07, 2006 23:14
Lokalizacja: warszawa

Post » Czw lis 27, 2008 10:36

a ja wczoraj gadałam łącznie 4 godziny przez telefon o kotach, część na własny koszt - splajtuję przez to kompletnie... :(

a artykuł w krzakach...
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 55 gości