Moderator: Estraven
Aleba pisze:No ładnie, ja chciałam sobie po cichutku dzisiaj zabrać błękitnooką do łazienki, a tymczasem nie dość, że już ją rozdysponowano, to jeszcze w zastępstwie mi jakąś krowę wciskają
koteczekanusi pisze:Chętnie bym wzięła jakiegoś tymczasa, ale niestety - TŻ. Jeśli któraś ma patent, to pozwalam go uwieść(w tym zakresie oczywiście).
Kiedy ostatnio spróbowałm (po raz pierwszy i ostatni na razie) wziąć kotkę - może nie tyle na dt, co przechowanie podczas podróży), to stwierdził, że się wyprowadza, bo to dom dla ludzi a nie kotów...
(phiii - ciekawa jestem dokąd by się wyprowadził)
Oczywiście inna sprawa, że potem zawiózł mnie na dworzec po odbiór (a po drodze po zakupy dla kota), a później kotem nowym interesował się bardziej niż domowymi, a do tego jeszcze miał satysfakcję, bo kot wyszedł do niego z wersalki i dał się pogłaskać. Więc raczej nie jest to typ nieuleczalny. Zachęcona "pierwszymi kotami za płoty" próbowałam już coś napomykać o następnych, ale na razie bez skutku.
Sabeena_ pisze:No bury jest niesamowity... w klinice wziety na kolanka mizial sie i mizial i mizial i mizial i byl baaaaaaaaaardzo niezadowolony ze trzeba konczyc mizianie. W zyciu nie widzialam takiego nachala na mizianieplecki, brzuszek, glowka, pod lapkami - sam pokazuje a jak przestalam to zabkami delikatnie za reke i ciagnal do siebie
coby dalej miziac...
W samochodzie grzecznie, w polowie drogi zamiauczal i sie skusilam i wyjelam z transporterapowygladal przez okno a potem polozyl sie u kierowcy na kolanach i tak dojechal na miejsce
![]()
W nowym domu zero stresu i od razu mizianie.... niesamowity jest... a ten wystajacy jezorek tylko mu dodaje uroku w sumie:)
(az go po cichu zazdroszcze zirr ze on taki miziak)
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, kota_brytyjka, Vafuria i 65 gości