LT:Kotuś,Gagatka,Bandita ...100str i koniec drugiej części

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Śro lis 26, 2008 12:03

Tigerowo, jak często można smarować tym imaverolem? Travogenem było 2 razy na dzień.

kwiatkowa

 
Posty: 4165
Od: Śro gru 07, 2005 0:12
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro lis 26, 2008 12:22

NIE WIERZĘ W TO CO SIĘ STAŁO!

Rozwazałam tysiąc razy ten czas odkąd lekarz podał Advocata do wczoraj.
Przypominałam sobie wszystkie rozmowy.
Dzsiaj rozmawiałam z dr C, jak pojechałam po Naszkę.

Nie ma wątpliwości, ze zabił ją Advokat, /tóry jednak jest bardzo toksyczny,mimo zapewnień producenta/i toksyny z rozkładających się robaków i świerzbu.
Nie ma wątpliwości, że oprócz wątroby powinna mieć zrobione badania nerkowe.
Druga morfologia zrobiona była za wczesnie, to był moment kiedy wyniki były w normie, bo białe krwinki rosły (było wtedy 11 tys). Wczoraj było 55 tys.
Na płytki które spadały ( oczym mówiłam) nie zwrócono uwagi.

Teraz to nie ma już żadnego znaczenia.

Mam sobie wiele do zarzucenia, że nie uparłam się na te nerki tak jak czasami potrafię się uprzeć, że nie kłóciłam się, ze to jednak nie wirus, nie białaczka, tylko zatrucie.

Nigdy nie daruję sobie, że Naszka odeszła.
Nie ona.
Koteczka, która miała byc u mnei na chwilę, która już miała super dom.
Miała zostać tylko odświerzbiona.
Jest mi potwornie przykro, trudno mi pisać i mówić o tym.

Dzisiaj pochowam ja u siebie pod wierzbą w ogródku.

Wszystkim dziekuję za wsparcie i pomoc.
Dzisiaj Pan dr starał się jak mógł mi pomóc to przyjąć i jemu tu dziekuję.

Mam tylko nadzieje, że ta bezsensowna i straszna śmierć, której nigdy sobie nie daruję bedzie miała znaczenie i dla lekarzy, którzy byc może kiedyś nie zlekceważą tego, co mówi opiekun, który upiera się, że to zatrucie i nie będą wmawiac, ze to niestrawnośc, zła dieta, białaczka, wirus zmutowany, tylko zastanowią się, że może warto zabdac czy to nie zatrucie tak jak sugeruje opiekun.
Mam nadzieję, że nie zapomną o tym, żeby zwrócić uwage na nerki, przez które jednak organizm wszystko filtruje.
Mam nadzieję, że nikt beztrosko nie wypowie się że Advokat jest OK, bo tak jest napisane.

Jeżeli ktoś miałby do mnei jakies pytania, to odpowiem, ale na razie musze się pożegnac z Naszeńką.




Jeżeli chodzi o sparwy finansowe.
za wczorajsze badania i wszystko inne trzeba było zapłacić 70 zł.
Miałam 30, które dałam. Więc dług wynosi 40 zł.
Mam torebkę Intensinala, którą kupiłam dla Naszki za 22 zł (jest rozdarta, ale wiżełam z niej z 10 chrupeczek, mam też koło kilograma bardzo dobrej karmy Hills.
Jeżeli ktoś chciałaby, mogę oddac lub sprzedać za jakieś pieniądze, żeby spłacić resztę pieniędzy.
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro lis 26, 2008 12:31

Anda.......:( :( :(
nie widziałam Naszki, nie poznałam, a tak bardzo zapadła mi w serce. Łzy same lecą. Nie wyobrażam sobie, co Ty musisz przechodzić teraz...
tak bardzo mi przykro.
:( :( :(
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lis 26, 2008 12:57

Andda pisze:Mam tylko nadzieje, że ta bezsensowna i straszna śmierć, której nigdy sobie nie daruję bedzie miała znaczenie i dla lekarzy, którzy byc może kiedyś nie zlekceważą tego, co mówi opiekun, który upiera się, że to zatrucie i nie będą wmawiac, ze to niestrawnośc, zła dieta, białaczka, wirus zmutowany, tylko zastanowią się, że może warto zabdac czy to nie zatrucie tak jak sugeruje opiekun.
Mam nadzieję, że nie zapomną o tym, żeby zwrócić uwage na nerki, przez które jednak organizm wszystko filtruje.
Mam nadzieję, że nikt beztrosko nie wypowie się że Advokat jest OK, bo tak jest napisane.


Anda!.......ta smierc bedzie miala znaczenie dla Ciebie bo teraz na pewno juz nie bedziesz tak slepo ufac wetom i bedziesz sie upierac przy swoim, bo dla wetow to tylko jeden przypadek wiecej, to statystyka ( nie wszyscy, bo jest grupa wrazliwych ludzi ale oni to tylko ułamek wszystkich wetow) ...... wiem co pisze, bo ja tez przez przeszlam przez taka sytuacje :cry: ....i na szczescie moi weci juz WIEDZĄ, ze jak mi sie cos w kocie nie podoba to trza szukac az do skutku, bo intuicja wlascicela ma naprawde ogromne znaczenie. Ja przyszłam do swoich wetow z mlodziutka znalezioną kotka ktora na pierwszy rzut oka wygladala jak okaz zdrowia..a mnie sie w niej cos nie podobalo...a oni mnie tak zbywali az sie okazalo ze jednak kicia chora , zmarla na FIVa. potem była szylkretka Bajeczka od Dorci44 i tez bylam bardzo wczesnie u weta z kotką, bo mi sie nie podobalo w niej, ze niby wesola, zabawowa, kuwetkowa, przymilasta, ale stanowczo zbyt malo je jak na takie brykajace kocie i coraz chudsza sie staje ... ale weci dalej sadzili, ze to moje urojenia, przewrazliwienie :evil: bo kotka wyglada dobrze....no i sie potem okazalo ze ma FIPa :cry: ....i od tametj pory jak jestem u nich z niby zdrowym kotem ale jak upieram sie ze mi sie nie podoba to szukaja co mu moze dolegac i słuchaja co mowie o kocie i jakie mam obserwacje - i to bardzo dobrze!
Anda!...bardzo Ci wspolczuje, ale naprawde nie obwiniaj sie, bo szkoda Twojego zdrowia, to naprawde nie Twoja wina...lepiej zachowaj sily na walke o dobro i zdrowie innych znalezionych kociaków
podaj nr konta na PW to wysle kase na zaplate dlugow
Małgorzata
Obrazek

margherita

 
Posty: 771
Od: Pon cze 25, 2007 18:17
Lokalizacja: Puszcza Mariańska/Żyrardów

Post » Śro lis 26, 2008 13:05

Anda, nie możesz się obwiniać. Jeżeli to jest czyjakolwiek wina to... tylko niestety JEDNEJ osoby i wszystkie wiemy kogo.

Trzymaj się kochana :!: Dasz radę :!: Łap do kupy Tomka, Jaśka, Wacka i kogo tam jeszcze masz pod ręką i przytulaj :!: Będzie dobrze :ok:
Salsa Nexus*PL & Calisi Salicat*PL
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=158088
Stefan [*]
Henia [*]

oleska222

 
Posty: 2739
Od: Pon cze 09, 2008 14:20

Post » Śro lis 26, 2008 13:15

oleska222 pisze:Anda, nie możesz się obwiniać. Jeżeli to jest czyjakolwiek wina to... tylko niestety JEDNEJ osoby i wszystkie wiemy kogo.

Hmmm...Oleska, ja też myślałam nad tym co się działo z Naszką.
I powiem szczerze, że nie udało mi się dojść do tak precyzyjnego wniosku. Oświeć proszę, kto zawinił bo nie chcę snuć domysłów.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Śro lis 26, 2008 13:31

pixie65 pisze:
oleska222 pisze:Anda, nie możesz się obwiniać. Jeżeli to jest czyjakolwiek wina to... tylko niestety JEDNEJ osoby i wszystkie wiemy kogo.

Hmmm...Oleska, ja też myślałam nad tym co się działo z Naszką.
I powiem szczerze, że nie udało mi się dojść do tak precyzyjnego wniosku. Oświeć proszę, kto zawinił bo nie chcę snuć domysłów.


ja mysle, że nie czas i miejsce na kłótnie
Nie obwiniam nikogo
ale mam żal do dr R, że zlekcewazył to co mówiłam mu w sobote rano i moge to powiedziec otwarcie.
I jemu i każdemu, kto mnie o to zapyta. Pisałam juz o tym kilka razy w tym wątku.

Wcale nie jestem pewna, czy nawet wczesne leczenie tych nerek pozwoliłoby jej zyć, ale na pewno nie cierpiałaby tak jak cierpiała wczoraj.

Mam prosbę/
ze względu na Naszkę, nie kłócmy się, OK?
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro lis 26, 2008 13:32

pixie65 pisze:
oleska222 pisze:Anda, nie możesz się obwiniać. Jeżeli to jest czyjakolwiek wina to... tylko niestety JEDNEJ osoby i wszystkie wiemy kogo.

Hmmm...Oleska, ja też myślałam nad tym co się działo z Naszką.
I powiem szczerze, że nie udało mi się dojść do tak precyzyjnego wniosku. Oświeć proszę, kto zawinił bo nie chcę snuć domysłów.


Oświecę, ale na gadu 8)
I pewnie dostanie mi się za to... :roll:
Ale co tam :twisted: :twisted: :twisted:
Salsa Nexus*PL & Calisi Salicat*PL
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=158088
Stefan [*]
Henia [*]

oleska222

 
Posty: 2739
Od: Pon cze 09, 2008 14:20

Post » Śro lis 26, 2008 13:39

Nie, nie...miałam właśnie dopisać, żeby nie było nadinterpretacji - zapytałam bo JA TEŻ czuję się winna śmierci Naszki.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Śro lis 26, 2008 13:45

pixie65 pisze:Nie, nie...miałam właśnie dopisać, żeby nie było nadinterpretacji - zapytałam bo JA TEŻ czuję się winna śmierci Naszki.


Pixie, czyżeś Ty zwariowała? Kazda z nas może czuć się tak samo winna, bo po prostu dałyśmy się wrobić w jakieś dziwne nie-stawianie-diagnoz i leczenie-nie-wiadomo-na-co.
Salsa Nexus*PL & Calisi Salicat*PL
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=158088
Stefan [*]
Henia [*]

oleska222

 
Posty: 2739
Od: Pon cze 09, 2008 14:20

Post » Śro lis 26, 2008 13:49

pixie65 pisze:Nie, nie...miałam właśnie dopisać, żeby nie było nadinterpretacji - zapytałam bo JA TEŻ czuję się winna śmierci Naszki.

Pixie nawet tak nie myśl.
Dzisiaj dr C mądrze powiedział, że on nie szukałby winnego, bo wszystkie robiłyśmy co potrafiłyśmy, żeby ją ratować.
Błąd zaniechania tych jednych badań spada na dr prowadzącego.
Drugi błąd, to wypisanie kotki w dniu, kiedy znowu przestała jeść i upewnienie mnie przy odbiorze, że jest OK, trzeba tylko żeby się układ pokarmowy zregenerował.
...ale teraz nie ma to już żadnego znaczenia.
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro lis 26, 2008 13:51

oleska222 pisze:
pixie65 pisze:Nie, nie...miałam właśnie dopisać, żeby nie było nadinterpretacji - zapytałam bo JA TEŻ czuję się winna śmierci Naszki.


Pixie, czyżeś Ty zwariowała? Kazda z nas może czuć się tak samo winna, bo po prostu dałyśmy się wrobić w jakieś dziwne nie-stawianie-diagnoz i leczenie-nie-wiadomo-na-co.


Ech .......
Anda nam od kilku dni mówiła , że to mogą być nerki (że jej zdaniem to SĄ chore nerki) ...i powtarzała to do znudzenia .......a ja myślałam : "Jeju, dlaczego ona sie czepiła tych nerek ? Przecież Naszka sika , chodzi do kuwetki nawet , czyli nerki pracują , a skoro wet nie zalecił badania nerek , to chyba też świadczy o tym, że chore nerki tu nie wchodzą w grę ."

:crying: :crying: :crying:

Tiger_

 
Posty: 2062
Od: Czw sie 17, 2006 10:15
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro lis 26, 2008 14:07

Naszeńka już spokojnie śpi pod kamieniami, pod wierzbą.
Jestem może sentymentalna, ale dałam jej myszeczkę, która tak się bawiła i piłeczkę.
Naszeńko śpij maleńka kruszynko, śliczna i kochana koteczko.

A teraz muszę powiadomic Panią Anie, która od 2 tygodni czeka na Naszkę wraz z córeczkami i tztem.
:cry:
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro lis 26, 2008 14:18

Anda pisze:
pixie65 pisze:Nie, nie...miałam właśnie dopisać, żeby nie było nadinterpretacji - zapytałam bo JA TEŻ czuję się winna śmierci Naszki.

Pixie nawet tak nie myśl.

Anda, ale ja tak pomyślałam a nawet więcej - ja tak się poczułam kiedy przeczytałam posta Oleski.
Chodzi mi o to, że mam poczucie współodpowiedzialności za tę historię.
I mogę mieć do siebie żal, że nie zleciłam badania a z drugiej strony wiem dlaczego tego nie zrobiłam. Bo mogłam powiedzieć, że życzę sobie żeby wykonano dodatkowe badania, prawda?
I mogę mieć do siebie żal, że nie podjęłam jakiejś decyzji i też wiem dlaczego tego nie zrobiłam. Bo na przykład można było zafundować Naszce dializę.
I konsekwencje tych wyborów odczuwam właśnie jako współodpowiedzialność.
I nie uważam, że dałam się w coś wrobić - mogłam dokonać innych wyborów, podjąć inne decyzje, nikt mnie nie zmuszał żebym robiła coś albo czegoś nie robiła. Nie chciałabym, żeby moje prywatne poczucie winy zostało kamykiem w cudzym ogródku.

Jest mi cholernie smutno.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Śro lis 26, 2008 14:25

Pixie, przepraszam, że tak to odebrałaś, to w ogóle nie było do Ciebie, w ogóle!!!

Tylko do dr R, który był lekarzem prowadzącym i mam do niego żal... ogromny...
Salsa Nexus*PL & Calisi Salicat*PL
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=158088
Stefan [*]
Henia [*]

oleska222

 
Posty: 2739
Od: Pon cze 09, 2008 14:20

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot] i 20 gości