Dziekuję Wam.
Rzeczywiście, bardzo trudno będzie przywyknąć do braku obecności Mrusi.
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
mb pisze:W ostatnich dniach, jak to bywa w takich sytuacjach, zamęczałam się szukaniem odpowiedzi na pytania: czy zrobiłam wszystko, co było możliwe; czy to, co robiłam, było rzeczywiście potrzebne; czy wet zrobił wszystko, co powinien; czy mogło być inaczej.
kasia86 pisze: Czy zrobiłam wszystko?![]()
Mb, to pytanie zawsze będzie już nas dręczyć, ale tak jak napisałaś
''A teraz, po rozpadzie dawnego świata, trzeba budować nowy, chociaż nie ma się ani ochoty, ani siły.
Jednak nie ma wyboru - odpowiedzialność i obowiązki pozostały.''
Przytulam Ciebie i Twoje koteńki.
anna09 pisze:Myślałam o Was...
mb pisze:Dziekuję.
Moje biedne kociska w dalszym ciągu zachowują się zupełnie inaczej niż zwykle.
Kropcia popłakuje bez powodu od czasu do czasu. Kasia zrobiła się jeszcze bardziej sentymentalna, a w nocy tak się do mnie przyciska, że prawie wbija się we mnie. A Bisia przychodzi do mnie na kanapę w nocy i rano i prosi, żeby ją głaskać. A potem kładzie się tuż przy mojej twarzy, jak sfinks, zwrócona buzią do mnie i mruczy. Tak, jakby chciała mi wynagrodzić to, że Mrusia już tego nie robi.
anna09 pisze:Proszę je ode mnie wyściskać i wycałować. Jestem z Wami myślami.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 206 gości