Sytuacja beznadziejna-Mińsk-dziękuję za pomoc, szukamy domów

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lis 23, 2008 16:04

Jestem wreszcie. Nie miałam możliwości od wczoraj tu już wczoraj zajrzeć, bo całe popołudnie i wieczór byłam poza domem, a dzisiaj rano jechałam z kotami i znajomą do Warszawy.

Tak jak pisały dziewczyny, wczoraj było masę emocji. Jeden maluszek złapał się po prostu w ręce, drugiego na początku ukryła mamusia za dechami, ale po pół godzinie podziałała puszka tuńczyka w klatce-łapce (dziękuję fundacji SFINX za pożyczenie na dłuuugo klatki).
Mamusię złapała koleżanka wieczorem, kicia zapomniała już o porannych stresach i się normalnie łasiła.
Kociaki z bliska wyglądają, jak kupka nieszcześcia, mały, ten jaśniejszy, którego nie mam na zdjęciach, ma oczko w opłakanym stanie, też takie zabielone, nie wiem, czy to się wyleczy. Ten czarno-biały - też masakra.
One nie przeżyły by tej zimy, a pewnie nawet tego weekendu...
W domu kociaki zakopały się w kocyki :) , a rano, w drodze do W-wy w dużym transporterze ciumkały kurczaczka i ssały maminą pierś, a nawet bawiły się troszkę i myły nawzajem :)

Pozostałym kociakom wstawiłyśmy głębiej do śmietnika budkę, wczoraj już się w niej grzały.
To nie jest rozwiązanie idealne, nie udało nam się pogadać z właścicielami posesji, żeby poprosić, aby jej nie wyrzucili. Ci ludzie to straszne flejtuchy, śmieci w workach leżą tam już pewnie wiele miesięcy, nawet na zewnątrz :?
Zostały 3 kotki (tylko albo aż) - buro-biała, ta jest w najlepszym stanie, trikolorka, oraz ta pół-ślepa burania. Wszystkie się łaszą, są ufne, co nasuwa skojarzenie, że jednak mieszkaniec domu jakoś tam o nie dba i je oswajał, jednak nadal musimy je karmić i leczyć. Wydaje się, że są w tym samym wieku.

Bardzo, bardzo wszystkim dziękuję za odzew, pomoc, współczucie.
Nabrałam nadziei, że wkrótce wszystkie koty znikną z tego okropnego miejca.

Kotki pewnie już są o Karolucha, nie rozmawiałam z nią jeszcze. Mam nadzieję, że nie załamie jej ich stan. Jeżeli ktoś by mógł wspomóc finansowo kocią rodzinkę, bo na pewno koszty leczenia i dobrego karmienia będą wysokie...Ja ze swojej strony prześlę parę złotych, ale ostatnio niewiele mogę. Karoluch nic o tym nie wspominała, mam nadzieję, że nie odbierze źle mojej prośby, to taka moja inicjatywa. Może ktoś mógłby wystawić jakiegoś fanta na bazarku?
Ostatnio edytowano Nie lis 23, 2008 20:59 przez Mimisia, łącznie edytowano 1 raz

Mimisia

 
Posty: 7221
Od: Nie lut 05, 2006 11:27
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Nie lis 23, 2008 17:23

kociaste zaraz będą u mnie :) dopóki ich nie odpchlę i nie odrobaczę, nie wypuszczę ich do kotów. Za to potem będą mogły sobie szaleć z całą gromadą.
Bardzo dziękuję Rudynorek za ofertę wsparcia finansowego :1luvu: bardzo się przyda :oops:

trzymam mocno kciuki za tymczas dla pozostałych kocic, z zwłaszcza dla tej prawie ślepej :(
Obrazek

Karoluch

 
Posty: 1462
Od: Wto maja 01, 2007 22:50
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lis 23, 2008 17:29

To czekam na relację Karoluch, jak tam Twoja rodzinka kocia się miewa.

Może znajdzie się ktoś, kto przygarnie pozostale kotki? Jest tak zimno.......prosimy......
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lis 23, 2008 18:01

Karoluszku, ściskam Cię mocno i Twojego TŻ-a.
Podaj mi nr konta na priwa, podeślę parę złotych.
Wiesz, bardzo się boję o malce, czy nie są za słabe na odrobaczenie tak od razu? Może poczekaj kilka dni? Mojej znajomej kiedyś po odrobaczeniu taki słaby maluszek zmarł :(

Mimisia

 
Posty: 7221
Od: Nie lut 05, 2006 11:27
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Nie lis 23, 2008 19:40

myślę, że czymś delikatnym będzie można je odrobaczyć, ale o tym zdecyduje jutro dr Ewa. będziemy u niej pod wieczor, więc wtedy dam znać, jak oceniła kociaste. Mama i bura kicia jeszcze płochliwe, natomiast krowa jest bardzo przebojowa, wszystko ogląda, zwiedza, zaczepia, chce się bawić :D Mamusia wygląda na młodziutką kicię, patrząc na zęby dałabym jej jakiś rok, więc to pewnie jej drugi miot. Jest zagłodzona, jedzenie mogłaby pochłaniać jak odkurzacz... wciąga wszystko automatycznie, napycha sobie mokrą karmą całą buzię i łapczywie przełyka. Z suchą za bardzo nie umie sobie poradzić, ale i na to przyjdzie czas. Na pewno była domowa i ktoś ją wyrzucił. W końcu przypomni sobie, co znaczy dom.
Maluchy nie jedzą jeszcze same, ciągną od mamy. Gdy mama porządnie się najadła, kicie przykleiły się do rury grzewczej. Myślę, że oczka krowki są do odratowania. nie wiem, czy bura ma zwiększone ciśnienie wewnątrzgałkowe i przez to jedno oczko wybałuszone, czy przez to, że drugie jest całkowicie schowane, to wydaje się takie duże.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek

Karoluch

 
Posty: 1462
Od: Wto maja 01, 2007 22:50
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lis 23, 2008 20:04

no raczej ma zwiększone ciśnienie
Cosopt łądnie obniża ale jest piekielnie drogi
fajnei jakby ktoś miał dooddanai kilkanaście kropel
Poza tym to drugie oko na bank uda się podleczyć ale Difadol, Braunol i Tobrex przez kilka tygodni musiała by dostawac i na początku pewnie jakiś antybiotyk ogólny, lincospectin się dobrze przy leczeniu oczu sprawdza.
Krówce to samo bym dała i za parę tygodni będzie miałą tylko lekkie zmętnienia. Miałam już takie kociaki, krople czynią cuda :)
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Nie lis 23, 2008 20:08

Krowa jest absolutnie the best :love:
To będzie przebojowa dziewczyna, jestem w niej zakochana, jest urocza.
Oczka bardzo kiepskie ale do uratowania, zabrane zostały w ostatniej chwili.

Zostały tam trzy maluchy starsze ale to jeszcze dzieci mają ok 6 miesięcy i są tam same zdane na siebie, pilnie potrzebują domu, proszę....
„Dla zwierząt wszyscy ludzie to naziści, a ich życie – to wieczna Treblinka”. -Isaac Bashevis Singer

"Zawsze warto być człowiekiem,
Choć tak łatwo zejść na psy!"
- Ryszard Riedel, Mirosław Bochenek

“Kupujemy rzeczy, których nie potrzebujemy, za pieniądze, których nie mamy, żeby zaimponować ludziom, których nie lubimy.” — Dave Ramsey
https://www.gismeteo.ru/weather-lodz-3203/

iwcia

 
Posty: 9147
Od: Czw kwi 28, 2005 6:52
Lokalizacja: Miasto włókienników :)

Post » Nie lis 23, 2008 20:11

Jeszcze raz ściskam kochane Łodzianki (i Łodzian ;)) za szansę i domek...
i też proszę o domki, najlepiej od razu stałe, bo tymczasy w całej Polsce pękają :cry:
Ostatnio edytowano Nie lis 23, 2008 20:18 przez Mimisia, łącznie edytowano 1 raz

Mimisia

 
Posty: 7221
Od: Nie lut 05, 2006 11:27
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Nie lis 23, 2008 20:12

Ale fajna kocia rodzinka :) mamusia cud urody, a dzieci słodziaki. Krowa ma taki wzrok, że.........no cudna jest!!

Trzymam kciukole :ok: :ok: :ok:
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lis 23, 2008 20:26

Mamusia przepiękna- jak ktos mogł takie cudo wyrzucic...a Maluszki- odchuchane i kochane wyrosna na kocią arystokrację, choc zaczely swoje kocie zycie na smietniku :D

Rudynorek

 
Posty: 238
Od: Pt lis 21, 2008 12:12
Lokalizacja: Norwegia

Post » Nie lis 23, 2008 20:56

Jeszcze przypomnę 3 czekające na dom panienki (trzeciej zdjęcie zrobię jutro, jak będzie akurat)...

Wyglądają mi na pierwszy miot mamusi, która jest u Karolucha.

Obrazek

Obrazek

Koleżanka własnie była u nich ponownie, bo rano nie udało jej się podać leku trikolorce. Dwie koteczki wyszły z budki, a trzecia, ta tri siedzi zwykle pod domem, zamiast w budce, może ma nadzieję, że ją wpuszczą do domu :( Sądząc po sączącej się z oczu wydzielinie nikt jej tam nie wpuszcza....Nadal nie mamy kontaktu z mieszkańcami domu, albo ich nie ma, albo nie chcą otworzyć drzwi. Tam chyba mieszka samotna kobieta, robiłam już wywiad, Mińsk jest mały...
Żałuję, że mamy do nich daleko, utrudnia to leczenie kotów. Jeżeli było by trzeba zakraplać im oczy częściej niż raz dziennie, było by to dla nas bardzo trudne. Leczenie oczu trwa zwykle całymi tygodniami...

Mimisia

 
Posty: 7221
Od: Nie lut 05, 2006 11:27
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Nie lis 23, 2008 21:11

Dzień cudów...Iwcia z Łodzi bierze młodą trikolorkę :1luvu: oczywiście na tymczas.
Teraz ratunku!!!! Transport do Łodzi potrzebny na gwałt!

Zostaną jeszcze dwie koteczki...to niesamowite!

Mimisia

 
Posty: 7221
Od: Nie lut 05, 2006 11:27
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post » Nie lis 23, 2008 21:20

:lol: Z jednej strony bardzo cieszę się, na mysl, że już 4 kotki znalazły DT. A z drugiej serce mi pęka, że nie mogę pomóc ;( A teraz trzymam mocne kciuki za DT dla dwóch pozostałych panienek (najlepiej wspólny, bo to tak nie wypada jedną kotkę zostawić :P ) :ok: :ok: :ok:

kaasiulkaa;)

 
Posty: 513
Od: Wto mar 18, 2008 22:05

Post » Nie lis 23, 2008 21:28

Białą mi po drodze ukradli ;) nie dojechała.
Bardzo chciałabym wziąc bura kicię ale niestety nie dam teraz rady z leczeniem jej oczu.
Tri ma oczy w trochę lepszym stanie, będą wymagały mniej zabiegów.
Strasznie trudno jest wybierac kota, któremu pomóc :( .
„Dla zwierząt wszyscy ludzie to naziści, a ich życie – to wieczna Treblinka”. -Isaac Bashevis Singer

"Zawsze warto być człowiekiem,
Choć tak łatwo zejść na psy!"
- Ryszard Riedel, Mirosław Bochenek

“Kupujemy rzeczy, których nie potrzebujemy, za pieniądze, których nie mamy, żeby zaimponować ludziom, których nie lubimy.” — Dave Ramsey
https://www.gismeteo.ru/weather-lodz-3203/

iwcia

 
Posty: 9147
Od: Czw kwi 28, 2005 6:52
Lokalizacja: Miasto włókienników :)

Post » Nie lis 23, 2008 21:30

Przyjdzie taki dzien , ze sie otworza drzwiczki kochajacego domku dla tej gromadki- ta tricolorka jest przecudna- mam slabosc do takich "Bozych arcydzieł" :roll:

Rudynorek

 
Posty: 238
Od: Pt lis 21, 2008 12:12
Lokalizacja: Norwegia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], misiulka, noora i 599 gości