» Pt lis 21, 2008 22:25
Witam Serdecznie Wszystkich. Piszę pozno bo dopiero kilka minut temu weszlam do domu. Dziś pierwszy raz przyproszl u nas śnieg i jest niestety przymrozek. Jest naprawde zimno. Na kalużach powstal już cienki lod. Dziś caly praktycznie dzień bylam poza domem. Od rana zalatwiałam swoje sprawy, wpadalam na chwilkę do domu i znow wychodzilam. Caly dzień w wielkim tempie. Udalo mi się zalatwić trochę ryby, ale naprawdę niewiele. Sasiadka kupila na moją prośbe rano korpusy, wlaśnie dzieki temu moglam zalatwiać swoje sprawy. A bylo ich naprawde dużo .Jeszcze dwie mi pozostaly. Dziś przeprowadzalam odrobaczanie stada. Odrobaczylam 1/3 cześć populacji. Jutro kolejne. Odrobaczanie będzie trwalo 4 dni bo odrobaczam Fenbenatem, a jak wiecie proszek trzeba podac w jedzeniu przez cztery kolejne dni. W związku z tym że zabraknie mi tego proszku, zamowilam 2 paczki u swojej Wetki. I tak myślę że chyba jednak tym co mi pozostal zakończę odrobaczanie tych co zaczelam a kolejne odrobaczę w poniedzialek jak dostanę proszek. Bo to i tak dla wszystkich nie starczy a nie mogę zrobić przerwy. Dziś caly dzień ulożyłam inaczej. Pojechalam do Diabelka bo chcialam zobaczyć jak kociak wygląda w świetle dziennym i jaki jest jego stan. Przy okazji zrobilam zdjęcia jemu i Księżniczce.Nakryłam przy okazji Księżniczkę , że to wlaśnie ona śpi w budce Patryka. Czyli podejrzewałam że jednak ktoś śpi. No i muszę teraz jeszcze jedną budkę zanieśc dla Patryka bo Ksieżniczka raczej mu nie odpusci, tym bardziej że jej stara budka jest gorsza i przeznaczona do wymiany. Proby zbadania przez Wetke Malvinki nie powiodły się. Weta oparła się na wyglądzie i na tym co jej przekazalam. Malutka ma nadal dostawac lek na biegunkę ten ktory dałam jej już wczoraj. Ma dostawac 3 razy dziennie. A tym problemu raczej nie było. Najgorsze zaraz przede mną. Dostalam dla niej zastrzyki domieśniowe i muszę zaraz podac jej pierwszy.U nas w gabinecie u Wetki nie ma klatki inijekcyjnej, więc taka dzika kotka, ktora nie jest całkiem slaba aby dala się zbadac, stanowi problem kiedy trzeba zbadac. Malwinka ma zarzucone plucka, bo nie miauczy tylko tak skrzypi .Oczywiście Nasze trzy Gwiazdy też mają płucka zarzucone przez ten calcivirus i tez dziś seria zastrzykow do domu dla wszystkich i potem kontrola.Malwinka ma ladne dziąselka tylko się bardzo często zalatwia. Robi takie krowie placki. Dużo tego kurcze. Dziś zrobila nawet poza kuwetką bo mnie nie bylo i nie posprzątalam wszystkiego od razu.A ona chyba jest bardzo higieniczna i nie chciała się brudzić. Dziwi mnie tylko to ze ona pomimo tego ze chora tak dużo je. Naprawde to bardzo dużo jakby nie jadla przez tydzień. Zjadla dzis puszkę, rybkę, suche, kurczaczka i zaraz znow musze jej dać bo miseczki puste. Zrobilam jej zdjęcia jak siedzi i jak jadla. Za chwilke wyśle. Nastepnym kotkiem ktorego mi się udało dziś dopilnowac przy podawaniu leku, byla Gabi. Kolejnym Ida.Tak więc dziś dostały leki 3 kotki : Dziabelek,Gabi i Ida. I tak przaz tydzień. Dziś nie moglam zabrac Idy bo byłam tam karmić wczesniej. Wtedy akurat Idy nie bylo i lek jej podałam jak jechalam na dzialkę bo przyszla. Miałam zamiar ją dokladnie obejrzec ale szła jakaś grupa wyrostkow i Ida się wystraszyla. W dodatku ten jeden coś pyskował pod nosem na temat kotow to mu dowalilam bo już mnie wkurzył. Zamknąl się potem i już nic nie odezwał. Tak to jest jak idzie grupa i sie muszą chłopcy przed dziewczynami popisywac. mam nadzieję że na przyszłosc pomyśli dzieciak zanim się odezwie bo mu normalnie wstydu narobilam przed tymi dziewczynami.Za chwilkę idę robić wszystkim zastrzyki. W tym biegu dzisiaj zapomniałam wykupić dziś recepte dla mojej astmatycznej Chrapci. Z nią to mam klopot. Nie można podac zastrzyku bo bardzo się wyrywa, gryzie i drapie a tabletkę zaraz wypluwa cala się przy tym śliniąc. Poprosiłam Wete o coś zastępczego i wypisała czopki. Kurcze nie wiem co Chrapcia sobie teraz o mnie pomyśli ze jej grzebie pod ogonkiem. No ale nie ma wyjścia.Dziś rozliczylam u Weta czesć dlugu. Druga częsc w przyszłym tygodniu. Jutro już nie pode bo mam zaplanowane inne wazne sprawy. Dziś udało mi się uprosić u Weta ten lek co podawałam tamtemu kotkowi, co tak ladzie stanąl na nogi. Weta sprzedała mi ponad 10 tabletek tego leku z wielki upustem.Bede go podawac zamiast tego proszku co wcześniej myślalam. Tetrox jest moze dobry ale bardzo gorzki i te chore tego nie ruszą. pozatym wiem że może uszkadzac wątrobę. nie mozna go przy takim stadzie podać bez ryzyka że zje inny. O ile ktoś wogóle to ruszy. A lek który podałam jest bezpieczny i nie ma specyficznego smaku. koty go jedza bez problemu i nie ma problemu przedawkowania bo nie jest szkodliwy.Wzięłam też dziś dwie tabletki aniprazolu na odrobaczenie dla wszystkich 4 dziewczyn jeszcze raz. Bo byly już odrobaczane dwa albo trzy razy ale chcę mieć pewnosć. Chcę też odrobaczyć Malvinkę jak się lepiej poczuje.Tak na wszelki wypadek.Mam masę pracy w domu i pale teraz w piecu, więc pozwolicie Kochani że wróce do Was troszke pożniej. Pozdrawiam Serdecznie i Pięknie Dziekuję Wszystkim za wplaty.
Ostatnio edytowano Pt lis 21, 2008 22:42 przez
iza71koty, łącznie edytowano 1 raz