Metraż niewielki: Zamykamy!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lis 19, 2008 10:24

EwKo pisze:W domu bez kotów nikt nie zaśnie na Twojej twarzy, trzymając swój łokieć w Twoim uchu... :roll:

A możesz to jakoś rozrysować, bo się trochę zgubiłam?
:ryk:
Obrazek Obrazek

Anuk

 
Posty: 6550
Od: Pon paź 15, 2007 20:58
Lokalizacja: Pruszków

Post » Śro lis 19, 2008 10:26

genowefa pisze:Odnośnie rzeczy, które nie zdarzają w domach bez kotów. Otóż w takich domach nie zdarza się, że dwa łobuzerskie podrostki wywalają kosz na śmieci i do niego włażą :roll: Dziś właśnie dwa cholerniki odkryły tą "sztuczkę" i musieliśmy wystawić kosz na balkon. W celu wyrzucenia czegokolwiek muszę więc otwierać balkon i napuszczać mroźne powietrze do mieszkania :roll:

I, jak mniemam, wyłapywać koty, które korzystają z okazji, żeby łyknąć świeżego powietrza. Wyłapujesz jedno, w tym czasie wychodzi drugie, wyłapujesz drugie, wychodzi trzecie... czynność powtórzyć stosownie do ilości kotów (nie ma gwarancji, że jeden kot = jedno wyjście)
Obrazek Obrazek

Anuk

 
Posty: 6550
Od: Pon paź 15, 2007 20:58
Lokalizacja: Pruszków

Post » Śro lis 19, 2008 11:10

Zabiję... Toluśkę!
Nie dalej jak tydzień temu prałam obicie kanapowe (w różyczki!). A ta mała małpa dobrała się do doniczki z kwiatkiem i rozprowadza wilgotną glebę po kanapie!!!
Obrazek Obrazek

Anuk

 
Posty: 6550
Od: Pon paź 15, 2007 20:58
Lokalizacja: Pruszków

Post » Śro lis 19, 2008 11:33

Anuk pisze:Zabiję... Toluśkę!
Nie dalej jak tydzień temu prałam obicie kanapowe (w różyczki!). A ta mała małpa dobrała się do doniczki z kwiatkiem i rozprowadza wilgotną glebę po kanapie!!!

jasne obicia sa niepraktyczne w okresie zimowym, upierzesz na Wielkanoc 8)
viewtopic.php?f=1&t=93727 koty z Platynowej

seniorita

 
Posty: 3202
Od: Pt kwi 01, 2005 22:18
Lokalizacja: Warszawa i okolice

Post » Śro lis 19, 2008 11:58

Anuk pisze:Zabiję... Toluśkę!
Nie dalej jak tydzień temu prałam obicie kanapowe (w różyczki!). A ta mała małpa dobrała się do doniczki z kwiatkiem i rozprowadza wilgotną glebę po kanapie!!!


Aniu, ona Ci daje sygnał, że ten kwiatek już wymaga przesadzenia :twisted:

orchidka

 
Posty: 3587
Od: Czw cze 21, 2007 16:58
Lokalizacja: Warszawa/Pruszków

Post » Śro lis 19, 2008 12:26

orchidka pisze:
Anuk pisze:Zabiję... Toluśkę!
Nie dalej jak tydzień temu prałam obicie kanapowe (w różyczki!). A ta mała małpa dobrała się do doniczki z kwiatkiem i rozprowadza wilgotną glebę po kanapie!!!


Aniu, ona Ci daje sygnał, że ten kwiatek już wymaga przesadzenia :twisted:


orchidka kwiatków się przed zimą nie przesadza. Ja myślę, że te różyczki im się nie podobają. Przecież wcześniej były obszczane, teraz zabrudzone ziemią, coś z nimi nie tak :roll: :wink:
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Śro lis 19, 2008 20:27

genowefa pisze:
orchidka pisze:
Anuk pisze:Zabiję... Toluśkę!
Nie dalej jak tydzień temu prałam obicie kanapowe (w różyczki!). A ta mała małpa dobrała się do doniczki z kwiatkiem i rozprowadza wilgotną glebę po kanapie!!!


Aniu, ona Ci daje sygnał, że ten kwiatek już wymaga przesadzenia :twisted:


orchidka kwiatków się przed zimą nie przesadza. Ja myślę, że te różyczki im się nie podobają. Przecież wcześniej były obszczane, teraz zabrudzone ziemią, coś z nimi nie tak :roll: :wink:

Ale mnie się podobają! A raczej podobały - zanim zostały rozdrapane :evil:
Obrazek Obrazek

Anuk

 
Posty: 6550
Od: Pon paź 15, 2007 20:58
Lokalizacja: Pruszków

Post » Śro lis 19, 2008 21:52

Anuk pisze:
EwKo pisze:W domu bez kotów nikt nie zaśnie na Twojej twarzy, trzymając swój łokieć w Twoim uchu... :roll:

A możesz to jakoś rozrysować, bo się trochę zgubiłam?
:ryk:


spoko:

kładziesz się do łóżka, w moim wypadku położyłam się na lewym boku. Na karku i twarzy (mojej, ofkors) zameldował się Karol. Trochę pougniatał, trochę pokręcił, wreszcie jak stał, tak padł cielskiem (no dobra, ciałkiem, bo trzech miesięcy gnojek jeszcze nie ma) na mój policzek. Nos miał mniej wiecej w okolicach mojego, łapkę lewą zgiął w łokciu i wsadził w moje ucho (prawe). Reszta kota wałęsała się w okolicach mojej szczęki i szyi 8) Nie potrafię dokładniej, musiałabym namalować ;) Zakotwiczył się i zasnął. Ja nie, bo 1. smyrał mnie wąsami, 2. mruczał na potęgę...

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Śro lis 19, 2008 22:17

To dłuuugi taki ... :)
Wiesz, zawsze mogło być gorzej. Frodek jakoś tak się często lokuje, że nos mój znajduje się w okolicach jego... no cóż tam, gdzie nasada ogona traci swą szlachetną nazwę :twisted: I tego już nie idzie zdzierżyć!
Obrazek Obrazek

Anuk

 
Posty: 6550
Od: Pon paź 15, 2007 20:58
Lokalizacja: Pruszków

Post » Śro lis 19, 2008 22:25

Tak? A przebij to: wczoraj podałam malcom parafinę, w związku z podejrzeniem, że któreś pożarło kawałek folii. I teraz nałóż se na nos ów mniej szlachetny koniec kota... Kuper ociekający parafinką i ... no... innymi takimi... i jeszcze pomnóż przez trzy :smokin:

A bardzo sie starałam, by wychować nakolankowe, mruczące, traktorkujące miziaczki, które lokują się w łóżku dwie sekundy po mnie :twisted: Fujt :roll: .

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Czw lis 20, 2008 10:19

EwKo pisze:Tak? A przebij to: wczoraj podałam malcom parafinę, w związku z podejrzeniem, że któreś pożarło kawałek folii. I teraz nałóż se na nos ów mniej szlachetny koniec kota... Kuper ociekający parafinką i ... no... innymi takimi... i jeszcze pomnóż przez trzy :smokin:

A bardzo sie starałam, by wychować nakolankowe, mruczące, traktorkujące miziaczki, które lokują się w łóżku dwie sekundy po mnie :twisted: Fujt :roll: .


Wynika mi z tego, że musisz mieć bardzo duży nos, skoro mieszczą się na nim trzy kocie zadki ;)
Obrazek Obrazek

Anuk

 
Posty: 6550
Od: Pon paź 15, 2007 20:58
Lokalizacja: Pruszków

Post » Czw lis 20, 2008 10:25

Kącik porad:

Oto fragment mojej korespondencji z moim mądrym komputerowo kolegą.
Najpierw mój problem:
"Czy domyślasz się prawdopodobnej przyczyny dlaczego komputer ostatnio sam się wyłącza. Na szczęście nie w czasie pracy, ale jeśli jest włączony, a ja np. słucham radia przez internet, to po kilkunastu minutach wyłącza się w
trybie nagłym.
Nie wiem czemu."

Odpowiedź mojego guru:
"Proponuję zdemontować obudowę komputera i uruchomić odkurzacz (nie
żartuję) celem oczyszczenia z kurzu wiatraków na płycie głównej i
wszystkich kartach jakie możesz posiadać ..."

Czuję się jak doktor Watson! Sherlock na to wpadł, a ja nie.
A przecież na komputerze sypia Mufećka! Kobietka znana ze swoich zdolności zakłaczania świata!
Zresztą przestrzeń między biurkiem komputerowym a ścianą jest polem wielu zabaw ogoniastej młodzieży i niestety również ostrych potyczek moich rezydentów. A każdy ruch kota to nowe pięćset kłaków oddane światu zewnętrznemu. A ja naiwna nie domyśliłam się, że to się może tak ładnie odkładać we wnętrzu kompa.
Obiecuję złożyć relację z tego, co zastanę w środku po zdjęciu obudowy. Oj, będzie się działo!
Obrazek Obrazek

Anuk

 
Posty: 6550
Od: Pon paź 15, 2007 20:58
Lokalizacja: Pruszków

Post » Czw lis 20, 2008 11:02

Anuk pisze:Kącik porad:

Oto fragment mojej korespondencji z moim mądrym komputerowo kolegą.
Najpierw mój problem:
"Czy domyślasz się prawdopodobnej przyczyny dlaczego komputer ostatnio sam się wyłącza. Na szczęście nie w czasie pracy, ale jeśli jest włączony, a ja np. słucham radia przez internet, to po kilkunastu minutach wyłącza się w
trybie nagłym.
Nie wiem czemu."

Odpowiedź mojego guru:
"Proponuję zdemontować obudowę komputera i uruchomić odkurzacz (nie
żartuję) celem oczyszczenia z kurzu wiatraków na płycie głównej i
wszystkich kartach jakie możesz posiadać ..."

Czuję się jak doktor Watson! Sherlock na to wpadł, a ja nie.
A przecież na komputerze sypia Mufećka! Kobietka znana ze swoich zdolności zakłaczania świata!
Zresztą przestrzeń między biurkiem komputerowym a ścianą jest polem wielu zabaw ogoniastej młodzieży i niestety również ostrych potyczek moich rezydentów. A każdy ruch kota to nowe pięćset kłaków oddane światu zewnętrznemu. A ja naiwna nie domyśliłam się, że to się może tak ładnie odkładać we wnętrzu kompa.
Obiecuję złożyć relację z tego, co zastanę w środku po zdjęciu obudowy. Oj, będzie się działo!


My tez tak robiliśmy, jeszcze przed erą kotów :)
viewtopic.php?f=1&t=93727 koty z Platynowej

seniorita

 
Posty: 3202
Od: Pt kwi 01, 2005 22:18
Lokalizacja: Warszawa i okolice

Post » Czw lis 20, 2008 11:04

A była jakaś era przed kotami?
Ja mam wrażenie, że moje życie tonie w kłakach od zawsze...
Obrazek Obrazek

Anuk

 
Posty: 6550
Od: Pon paź 15, 2007 20:58
Lokalizacja: Pruszków

Post » Sob lis 22, 2008 23:58

No to się odbyło pierwsze miauowe spotkanie w Niewielkim Metrażu. Kto nie był, niech żałuje ;) (Pisałam, linkowałam!)
Gościom dziękuję za miłe towarzystwo, a kotom za dobre sprawowanie.
Ale muszę się "pochwalić", jaka jestem zdolna, bo takich zdolnych jak ja mało :)

Na spotkanie ustaliłam sobie menu - co by tu upichcić, żeby fajne było. I m.in. wymyśliłam sobie pieczarki z masłem czosnkowym.
Przebiegłam kawał miasta w poszukiwaniu pieczarek, bo wszędzie zabrakło akurat dziś... Każdą starannie obrałam i wydrążyłam. Ugniotłam fajne masełko czosnkowe... Każdą pieczareczkę nadziałam masełkiem i udekorowałam listeczkami pietruszki. Przygotowałam blaszkę. Wszystko było gotowe do pieczenia, a że na stole nie było miejsca, odstawiłam blaszkę na krzesło. Na kilka minut przed przybyciem gości postanowiłam ogarnąć kuchnię. Pozmywałam wszystkie naczynia co do jednego, wyzbierałam śmietki i zadowolona z siebie, na luziku, że ze wszystkim zdążyłam, sięgnęłam po ostatni śmietek i schyliłam się, by wrzucić go do kosza. Ta dam! Siadłam sobie w tą blaszkę, a nawet nie tyle siadłam, co przysiadłam i wszystkie moje starannie udekorowane pieczarki lotem koszącym przeleciały przez kuchnię i wylądowały na podłodze.
Miałam ochotę się popłakać (ponad godzina pracy, goście będą za chwilę, co ja podam...), ale jak oczyma wyobraźni ( a na szczęście mam bujną) zobaczyłam siebie jak stoję śród pieczarek i pietruszki, które połacią bujną roztaczały mi się pod nogami, jak popatrzyłam na masło czosnkowe, które zdołało się plackami poprzyczepiać do nogi od krzesła, to zaczęłam się śmiać.
Ale ja jeszcze zrobię te pieczarki! Ja się na nie uwezmę!
Obrazek Obrazek

Anuk

 
Posty: 6550
Od: Pon paź 15, 2007 20:58
Lokalizacja: Pruszków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 57 gości