Jak będę to się o ewentualna szczepionkę zapytam.
Klarcia znów się dzisiaj w nocy źle czuła. Późnym wieczorem nie dopominała się o kolację, tylko jakoś tak spokojnie

leżała.
Spała ze mną, więc o 3 się obudziłam , bo mała była strasznie gorąca. Nie chciała jeść ani pić. Nosiłam ją, miziałam, opowiadałam głupoty na uszko, żeby tylko wiedziała, że jestem przy niej. O 5 obudziłam Rene cobyśmy pojechali do weta, ale nim się TŻ zebrał mała trochę pojadła. O 6 znów udało mi się ją nakarmić i napopiułam ją strzykawką. Limek lizał ją i niańczył. Przy dotyku brzunia Klarcia popłakiwała
Musiałam pojechać do pracy, ale dzwoniłam do domu, mama przekazała mi, że kocinka chodzi o domu
Teraz klunia najadła się - sama się domagała jedzonka, popiła wodą, siuśnęła, zrobiła trochę zielonkawa koopcię i śpi. Wyciągnęła się przy Limku i chyba jest jej dobrze.
Wybieramy się dzisiaj jeszcze do wetki - homeopatki(dr Beaty), może ona będzie wiedziała co małej jest
