Boruta i Budrys- koniec

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro gru 03, 2003 7:23

Współczuję :cry:

Falka

 
Posty: 32823
Od: Pon lut 04, 2002 17:01
Lokalizacja: Praga

Post » Śro gru 03, 2003 10:27

Wszystko w domu przypomina mi Pumę :crying: Pogryzione kwiatki, rozniesiony keramzyt, zaciągnięta firanka, pogryziona wiklina, podrapana tapeta :placz: Boruta chodzi po całym domu, zagląda w każdą dziurę w jakie się chowała i ją woła. Już ten mały urwis nie biega z lekkościa słonia, nie skacze po meblach, nie wsadza główki do każdego talerza :cry: Ech do kitu...

Z weterynarzem rozmawiałam. Pumę dopadł "normalny" wirus. Nic z groźnych, zakaźnych kocich chorób. Zwykłe zapalenie górnych dróg oddechowych. "Zwykłe" ale dla niej śmiertelne :( Wet mi wytłumaczył jak się rozwija choroba, dlaczego w tak młodym organizmie tak szybko dochodzi do zapalenia płuc. Jak się tworzą zatory w krwi, jak wysięki do płuc, obrzmienia :( :( Słabiutkie było to kocie :(
Jak wróciłam do domu to dopiero do mnie dotarło, że tak na prawdę to Boruta otarł sie o śmierć. On też miał już zmiany w oskrzelach, tylko jemu kroplówki i antybiotyki pomogły szybciutko. Ale jak pomyślę... :strach: Zobaczcie, starszy od Pumy tylko o 2,5 miesiąca a poradził sobie z chorobą. Ma silny organizm.
Chirurg wczoraj po obejrzeniu Boruty, osłuchaniu go zadecydował, że zakończyliśmy leczenie :dance: No prawie, bo jeden staw ma nadal trochę opuchnięty, ale kilka dni okładów i powinno być ok. Stwierdził, że już nie chce nas tu więcej widywać ;) Ja jednak byłam nieustępliwa i za tydzień przychodzimy jeszcze raz aby obejrzał ten staw. Jeśli wszystko będzie ok to będziemy go szczepić. Chciałam odebrać też rtg Boruty i wet szukając go sprawdzał mnie czy nie dam sobie wcisnąć zdjęcia innego kota. Nie dałam :twisted: Wiem jak mój kot wygląda, nawet jeśli to tylko kości :twisted: Z racji mojej dociekliwości zapytał się nawet czy będę się w weterynarii doszkalać. Tak, w ramach hobby przerabiam kocie choroby :wink: :twisted:

Odnośnie Budrysa, to zagrożenia nie powinno być, ale skoro mały też chorował, to tak dla pewności mam odczekać min dwa tygodnie. Także Budrys nie przyjeżdża w tą sobotę, tylko później będziemy transport organizować. Wiem, że tak trzeba, ale strasznie pusto jest w domu....
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Śro gru 03, 2003 10:29

Myszko, wspolczuje, wiem jak ciezko sie przyzywyczaic do pustego domu po ktorym biegalo radosne kociatko.
8 kocich ogonów i spółka (z.b.o.o.)

eve69

 
Posty: 16818
Od: Pt sie 23, 2002 15:09
Lokalizacja: gdansk

Post » Śro gru 03, 2003 10:30

Myszko... troche późno ale... tulę Cię mocno, jej to się stało tak nagle
trzymaj się
:cry: Shimi
ps. tule mocno Obrazek
Obrazek

Shimi

 
Posty: 850
Od: Pt lis 21, 2003 16:37
Lokalizacja: zewsząd

Post » Śro gru 03, 2003 10:34

Czytając to co napisała Mysza naszła mnie taka refleksja: jak te kotki musiały być przywiązane. Jak umarł mój Kiciuś to moja Bona powąchała go i odeszła. Jakby to nie zrobiło na niej wrażenia. A przecież to był jej towarzysz w dzieciństwie i ojciec jej dzieci..
Ciągle płaczę.
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Śro gru 03, 2003 10:38

Myszko, chciałabym Cię zapytać, dlaczego (mieszkając na Bródnie) wozisz swoje kotuchy na Śreniawitów? Czy to przyzwyczajenie? Bo chyba wspominałaś, że mieszkałaś wcześniej na Tarchominie. Czy może uważasz, że to jest dobre miejsce? Pytam nie bez powodu, bo Florunia trochę choruje - drogi moczowe - i chciałabym, żeby była dobrze leczona.

PS. Jak teraz czytam te nasze 'może się spotkamy w przychodni', 'może naklejkę Forum na transporterek' to aż mnie ciarki przechodzą... Ostatnio bywam tam codziennie, to jest naprawdę niefajnie... I Ty pewnie też nie wspominasz tego miejsca radośnie...
Florcia
Obrazek

ako

 
Posty: 523
Od: Czw kwi 17, 2003 15:02
Lokalizacja: Warszawa Tarchomin

Post » Śro gru 03, 2003 10:54

Myszko, kochana, sciskam Cie goraco... i nie wiem, co dodac; az zal sciska serce :cry:

Katy, ten wiersz jest piekny. Tak piekny i tak wzruszajacy, ze siedze w pracy i placze. I nie moge przestac. A potem zdjecia Pumeczki... lzy same kapia na klawiature :crying:

Ash

Avatar użytkownika
 
Posty: 2215
Od: Pon lis 17, 2003 9:55
Lokalizacja: Rio de Janeiro

Post » Śro gru 03, 2003 14:15

Brak mi słów :cry: to była taka słodka i śliczna kotkeczka. Mysza - ściskam!!!

Ofelia

 
Posty: 19437
Od: Wto lut 05, 2002 17:16
Lokalizacja: W-wa

Post » Śro gru 03, 2003 14:34

Myszko, 2,5 miesiąca to dużo, jeśli chodzi o wagę. W przypadku mojej koty był to cały kilogram. Biedactwo musiało być małe i delikatne, oprócz wszystkiego. Biedna kicia...
...

Padme

 
Posty: 28589
Od: Pon lut 04, 2002 15:32

Post » Śro gru 03, 2003 14:54

Mysza pisze:Chciałam odebrać też rtg Boruty i wet szukając go sprawdzał mnie czy nie dam sobie wcisnąć zdjęcia innego kota. Nie dałam

A no właśnie, więc jednak tam też robą głupie błędy
Florcia
Obrazek

ako

 
Posty: 523
Od: Czw kwi 17, 2003 15:02
Lokalizacja: Warszawa Tarchomin

Post » Śro gru 03, 2003 14:56

Dopiero przeczytałam..
Bardzo mi przykro Myszko :cry:
prim

primary

 
Posty: 105
Od: Śro sie 20, 2003 13:41
Lokalizacja: Warszawa - Kabaty

Post » Śro gru 03, 2003 15:16

ako pisze:
Mysza pisze:Chciałam odebrać też rtg Boruty i wet szukając go sprawdzał mnie czy nie dam sobie wcisnąć zdjęcia innego kota. Nie dałam

A no właśnie, więc jednak tam też robą głupie błędy

To nie był błąd tylko żart :wink: On widział, że to nie to zdjęcie i patrzył jak ja zareaguję. Dał mi to niewłaściwe, ale szukał dalej mojego.
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Śro gru 03, 2003 15:26

Ach, więc to tak? To cofam oskarżenie
Inna sprawa, że zawsze się nad tym zastanawiam - jak łatwo jest pomylić np. wyniki badania moczu lub krwi, nie chodzi tylko o zwierzaki, ale i o ludzi.
Tak czy siak bardzo mi zaimponowałaś.
Florcia
Obrazek

ako

 
Posty: 523
Od: Czw kwi 17, 2003 15:02
Lokalizacja: Warszawa Tarchomin

Post » Śro gru 03, 2003 16:20

Mysza, dopiero doczytalam, strasznie mi przykro a rownoczesnie ciesze sie ze Budrys do ciebie trafi.

ara

 
Posty: 3709
Od: Czw sie 14, 2003 14:58
Lokalizacja: Londyn

Post » Śro gru 03, 2003 20:17

bardzo nam przykro z powodu Pumci.
:cry:
Kiedy straciliśmy Ziutka byłam gotowa wziąć do domu każdego napotkanego kota, zeby tylko był jakis kot w domu, wszystko jedno jaki.
Po smierci Odkurzacza nie byłam w stanie wziąć innego kota, gdyby nie Pyza i jej tęsknota za Odkurzaczem nie zdeycowałabym się na wzięcie Tygrysa. Nawet jak juz go wzięłam nie miałam do niego serca. Dzis to moj ukochany, najsłodszy Burasek.

Iwona

 
Posty: 12816
Od: Wto lut 05, 2002 15:55
Lokalizacja: Zielonka, Mazowsze

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, EmiEmi i 324 gości