Fajnie, że jeszcze ktoś tu zagląda
Czas nadrobić fotoreportaż z historii naszego tymczasowego kotka, który SZUKA DOMKU!
Nasza bohaterka w całej okazałości:
Whiskasowa myszka jest jedną z ulubionych zabawek, podobnie jak myszki z grzechotkami i grube sznureczki... Luko uwielbia zabawę i nawet jeśli nie ma chętnych, to sama się bawi. Nie udało mi się złapać na zdjęciach, ale poduszeczki na przednich łapkach ma różowo-czarne... miodzio
Lukotka i Duszka... o dziwo Duszka, która na początku najbardziej protestowała przeciwko obcemu kotu, najszybciej przestała warczeć i syczeć. Obwąchiwanie nosków jest na porządku dziennym, a wspólne wylegiwanie się też nie należy do rzadkości... chyba że ktoś się wierci, to śpi sam
Mistrz i uczeń... czyli Łasica i Lukotka. Łasica zrozumiała, że ignorowanie nowego lokatora nic nie da, on nie znika, więc jest wiecznie obrażona. Na każdym kroku strofuje małą, warczy i syczy, czasem dochodzi nawet do łapoczynów (klasycznego pacnięcia po pysku). A najlepsze jest to, że Luko nie przejmuje się za bardzo humorami "starszyzny", biega za Łasicą, naśladuje jej ruchy i stara się być blisko... nawet nocą, włażąc do jej legowiska, co jeszcze bardziej złości Łasicę.
Z nami-ludźmi też już jej coraz lepiej idzie. Przemyka jeszcze pod ścianami jak mały szczurek, ale coraz częściej maszeruje z podniesionym ogonkiem, wdzięczy się i wygina, żeby pogłaskać. Nauczyła się też, że nie za każdym razem jak Duży/a idzie w jej stronę, to znaczy że do niej, ale nasze zachowanie ciągle ją zadziwia. Luko lubi ludzkie towarzystwo, ale jeszcze lepiej jak obok jest drugi kot, więc idealnie by było, gdyby znalazł się DOMEK z kotem, KTÓRY CHCIAŁBY SIĘ DOKOCIĆ
