LT:Kotuś,Gagatka,Bandita ...100str i koniec drugiej części

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Nie lis 16, 2008 12:58

Dobra wiadomość: właściciel suki - staruszki się znalazł :D

Więcej tutaj: http://www.dogomania.pl/forum/f28/staru ... ndex4.html
Salsa Nexus*PL & Calisi Salicat*PL
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=158088
Stefan [*]
Henia [*]

oleska222

 
Posty: 2739
Od: Pon cze 09, 2008 14:20

Post » Nie lis 16, 2008 13:29

:(
Nie jest fajnie. O kasę nie ma się co martwić, przecież ja też się dorzucę.
Jak będzie trzeba - doktor kupi nam tańszy, pojedynczy test na białaczkę.
Bo ten, który oni mają kosztuje 68 zł.

Naszka schudła. Patrząc na Pufatego Misia ze zdjęć płakać się chce kiedy widzi się tę kruszynkę teraz.

Ja w dalszym ciągu mam nadzieję, że to zatrucie robalami.
I póki co - tego będę się trzymać.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Nie lis 16, 2008 14:34

Nastka też jest dzisiaj słabsza, chociaż nie jest bardzo źle.
Trochę się pobawiła, zjadła kilka kulek intestinalu i śpi. Ale generalnie jest bardziej ospała, niż wczoraj, mniej ruchliwa.
Ma taki odruch, jakby coś jej stało w gardle, kłaczek albo co... od rana.
Więc może to jednak robale? :roll:
Koopy nie było, nie wiadomo więc czy się poprawiła, czy nie.
Tyle u nas...

kwiatkowa

 
Posty: 4165
Od: Śro gru 07, 2005 0:12
Lokalizacja: Lublin

Post » Nie lis 16, 2008 14:59

Kwiatkowa, Nastka nie miała robionej morfologii?
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Nie lis 16, 2008 15:05

Byłam u Naszki dzisiaj.
Rozmawiałam z dr C. Pokazywałam wyniki i opowiadałam jak to było.
Mówił, ze to może być zatrucie toksynami i ze świerzbu i z robali brzusznych.
Powinna najpierw dostać małe dawki fenbendazolu przez kilka dni i jak ise oczyści za jakis czas dopiero advokate.
:(

Ale przeciez byłam u weta, macał ją, zaglądał i bez oporów dał Advocate.

Kicia jest bardzo słaba i odwodniona. Według mnie ma biegunkę jednak tylko po prostu nie ma czym robić. Zostawia tylko plamy.

Nie chce jeść, a jak jej podałam conv. - zwymiotowała. Ukłąd pokarmowy stoi :(
Mówiłam o tym dr.
Zostawiłam biostyminę i po naradzie z dr Nux vomica comp i hepar sulfur comp. Zastrzyki homeo na odtrucie wątroby i układu pokarmowego. Dr wpisał je do kart - ma dostawać.

Wieczorem pojedzie Tiger i może jeszcze porozmawia z lekarzem.

Bardzo się martwię. :(

Sprawdzałam też czy aby to na pewno wyniki Naszki, bo jak kwiatkowa wczoraj napisała że podwyższone leukocyty to pomyślałam, łudziłam się, ze może jakies pomylone wyniki są.
Ale niestety to sa jej wyniki :cry:
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Nie lis 16, 2008 16:09

jejku :( zgubiłam Wasz wątek.

Takie złe wiadomości....smutno mi. Tak bardzo żal kotków.
Naszka to okaz zdrowia przecież był. To nie miało być tak! Walcz kocino!!

Nastusia podobne ma objawy..... mało się znam na tym wszystkim, może zapytam dziewczyn moich schroniskowych co by tu robić.....nie wiem.

Ufam, że wszystko się wyprostuje, że się uda Waszym tymczasom i rezydentom (jak choćby Nyguskowi malutkiemu :( )

Trzymajcie się! :ok: :ok: :ok:
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lis 16, 2008 18:18

Kociaczki trzymajcie i nie dajcie.

Bardzo się cieszę, że wątek z psiakiem tak dobrze się skończył. Jeszcze żeby siostrzyczki wyzdrowiały
Obrazek Obrazek

Kasia i Maniuś

 
Posty: 5520
Od: Czw wrz 11, 2008 20:13
Lokalizacja: Skawina, to już nie Kraków ;)

Post » Nie lis 16, 2008 23:10

Nastka lepiej. Koopa ok.

kwiatkowa

 
Posty: 4165
Od: Śro gru 07, 2005 0:12
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon lis 17, 2008 0:44

Naszka biedna, siedzi osowiała w klatce ....
Co jakiś czas próbuje zwracać , ale nie ma czym :(
Napina się także do zrobienia koo , ale także nie ma czym .....kropelka poleci , cuchnąca strasznie .....:(
NIc nie je i nie pije , chociaz karma w misce stoi , ale dr C. powiedział ,że mądra kociczka , że nie je....
Jest pod kroplówką cały czas .....
Dostaje dopalacze; combivit , catosal ...
Smutna bardzo i słabiutka..... męczy się :(
Miała bardo brudny , posklejany tyłeczek , więc poprsiłam weta o odłączenie jej od kroplówki i umyłam doopkę ..nie podobało jej się ....
Przeraża mnie ten fetor .....Musi mieć skurcze w jelitach , lub też robale ją drażnią , bo próbuje się załatwiać ...
Na dzisiejszy diagnoza jest taka , że to jednak robale .Jutro rano będzie dr R. - to on jest lekarzem prowadzącym ,więc to on będzie decydował o dalszym postępowaniu ....
Naszka dostała też biostyminę i zastrzyki homeo , któe dostarczyła ciocia Anda ....
Gdy ją wziełąm na ręce - mruczała cichutko .....
Jest bardzo biedna , więc proszę Was drogie cioteczki o kciuki ....

Prosimy też o wsparcie finansowe :oops: , bo mała na pewno jeszcze przez jakiś czas (na pewno do czasu , aż nie zacznie sama jeść) pozostanie w szpitalu ...


Byłam dziś także w odwiedzinach u Nastki ...
Nastka wygląda bardzo dobrze , przytyła , jest wesoła , biega , skacze, bawi się ....
Osobiście obaczyłam piękną koo :)
Chciałam jej podać połowę dawki fenbendazolu , ale ciocia kwiatkowa nie pozwoliła ...
Oczka Nastki ładne , bez żadnych wycieków , tylko lecą jej ropne gluty z nosa jeszcze ....Myślę , że jak zacznie się ją delikatnie dorobaczać pastą , po troszeczku , na początek tylko podtruwając robale , to uniknie się tej sytaucji co z Naszką ...Naszce trzeba było wybić świerzb i dlatego ten advocate wydawał się najlepszym rozwiązaniem ...sąd mogłyśmy przypuszczać , że kot , który wygląda jak pączek w maśle , będzie aż tak zarobaczony ....
nie dopuszczam mysli o białaczce .......nie mam doświadczenia , ale wydaje mi się , że białaczka to jednak nie zaczyna się od dmatycznych chorób ukłądu pokarmowego ....Ale to tylko takie moje optymistyczne przemyslenia ....


Kciuki za obie dziewczynki !!!!!! :ok: :ok: :ok: :ok:

Tiger_

 
Posty: 2062
Od: Czw sie 17, 2006 10:15
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon lis 17, 2008 8:46

Kciuki za obie dziewczynki :ok: :ok: :ok: :ok:

Za Bryśka też sobie potrzymam :ok: :ok: bo nadal kicha.
Bałam się zaryzykować i jednak sama nie podałamu mu tego leku, chyba źle zrobiłam (a cioteczki chyba nie zauważyły mojej prośby o radę)
Dzisiaj wet przyjdzie do Kytki to go obejrzy.
Co prawda klatka stoi na grubych poduchach z gąbki, kolejna poducha w klatce ale w piwnicy jednak zimno i stąd nawrót.

Mamuśka grzecznie pije i smecte i kisielek z lnu, ale lekka poprawa była tylko chwilowa. Sama nie wiem, może jej dieta jest za bogata a ona do takiej nie przyzwyczajona. Nie jest łakoma i nie przejada się.
Jesli to robale to i tak na razie nic jej nie mogę podać.
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Pon lis 17, 2008 9:28

Bardzo się cieszę, że Nastusia lepiej.
Naszka - biedactwo. Jeśli lekarz twierdzi, że to robale, to tego trzeba się trzymać. Że to nic gorszego. Co do białaczki, to u młodych kotów może ona zostać samoistnie zwalczona. Mieliśmy ostatnio w Łodzi taki przypadek z kociczką wziętą ze schroniska na tymczas. Pierwszy test wykazał wynik dodatki, test taki powtarza się po 60 dniach. I wyszedł ujemny :)
tak więc zawsze jest nadzieja.
Naszeńko trzymaj się misiu kochany!!
Kciuki :ok: :ok: :ok:

Jest mi bardzo przykro, ale w tym miesiącu nie mogę Was wspomóc finansowo :(
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lis 17, 2008 9:37

Amika6 pisze:Kciuki za obie dziewczynki :ok: :ok: :ok: :ok:

Za Bryśka też sobie potrzymam :ok: :ok: bo nadal kicha.
Bałam się zaryzykować i jednak sama nie podałamu mu tego leku, chyba źle zrobiłam (a cioteczki chyba nie zauważyły mojej prośby o radę)
Dzisiaj wet przyjdzie do Kytki to go obejrzy.
Co prawda klatka stoi na grubych poduchach z gąbki, kolejna poducha w klatce ale w piwnicy jednak zimno i stąd nawrót.



Ja zauwazyłam, ale kompletnie nie wiedziałam co powiedzieć, z racji ostatnich wydarzeń, tzn choroby Naszy. Nie jestem pewna co Ci doradzić. Mój lekarz zmówił, ze antybiotyk podaje sie co najmniej 7 dni, a potem organizm powinien sam walczyć. Ale koncepcja zalezy od konkretnej sytuacji. Trudno coś doradzić.

A ja ostatnio wiedząc to co wiem ( o chemicznym odrobaczaniu i toksycznych zatruciach po odrobaczaniu), zrobiłam Naszce taką krzywdę, ze nie wiem, czy to nie będzie mój ostatni tymczas na długi czas.
Mogłam zrobic, tak jak zawsze - powoli odrobaczać po odrobinie, oczyszczać, a świerzb czyścić z zewnatrz.

Tak jak pisałam gdzieś - lepiej jej było z tymi robalami (była zdrowym wesołym koteczkiem), niż teraz bez robali - ale z gnijącymi, toksycznymi odpadami w całym organizmie. Bo przeciez te robale były pewnie nie tylko w ukł. pokarmowym.

Nawet Bączek, który dostawał na wszoły straszną trucizne (iwermektyne ?), miał ją podowaną w mikrodawkach i leczenie wszołów trwało 2 miesiące, miał reakcję toksyczną na skórze. Rozdrapał potwornie szyję , która goiła się ze trzy tygodnie.


Amika ja bardzo ci dziękuję za pomoc finansowa, jak pieniązki dojdą, to potwierdzę.
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon lis 17, 2008 10:07

Anda pisze:A ja ostatnio wiedząc to co wiem ( o chemicznym odrobaczaniu i toksycznych zatruciach po odrobaczaniu), zrobiłam Naszce taką krzywdę, ze nie wiem, czy to nie będzie mój ostatni tymczas na długi czas.
Mogłam zrobic, tak jak zawsze - powoli odrobaczać po odrobinie, oczyszczać, a świerzb czyścić z zewnatrz.

Tak jak pisałam gdzieś - lepiej jej było z tymi robalami (była zdrowym wesołym koteczkiem), niż teraz bez robali - ale z gnijącymi, toksycznymi odpadami w całym organizmie. Bo przeciez te robale były pewnie nie tylko w ukł. pokarmowym.

Anda ja Ciebie baaaaaaardzo proszę okiełznaj nieco swoją wyobraźnię... 8)
Naprawdę to nie jest Twoja wina. Tym bardziej, że właściwie nie wiadomo jeszcze dokładnie o co chodzi. Proszę więc - nie umartwiaj się, bo trudno było przewidzieć, że tak się wszystko potoczy.
Czasem lęk przed odrobaczeniem też może nie wyjść kotu na zdrowie.

Po prostu - tak jak sama piszesz - trzeba to robić powoli, na spokojnie.
Z ewentualnym "wsparciem" antytoksynowym.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pon lis 17, 2008 10:22

Amika6 pisze:Za Bryśka też sobie potrzymam :ok: :ok: bo nadal kicha.
Bałam się zaryzykować i jednak sama nie podałamu mu tego leku, chyba źle zrobiłam (a cioteczki chyba nie zauważyły mojej prośby o radę)
Dzisiaj wet przyjdzie do Kytki to go obejrzy.

Myślę, że dobrze zrobiłaś nie podając mu tego leku.
Jeśli dobrze zrozumiałam on brał go do czwartku. Być może za krótko ale ponowne podanie tego samego antybiotyku po takiej przerwie nie bardzo ma sens.
Ja jestem z zasady przeciwna udzielaniu na forum takich prostych wskazówek odnośnie leków ("tak, podaj" albo "nie, nie podawaj"). Bo o ile skłonna jestem podjąć taką decyzję odnośnie moich własnych kotów, które znam i mam pod ręką o tyle udzielanie takich rad na odległość jest moim zdaniem ryzykowne.
Mogę tylko zasugerować, że może warto rozważyć czy podawać kolejny (inny) antybiotyk czy może wystarczy podawanie jakiegoś immunostymulatora (inmodulen, scanomune,....).
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pon lis 17, 2008 10:26

Czytam i jestem przerażona.
Nie miałam pojęcia, że trucie robali moze dać takie efekty. Jeszcze nigdy mi sie nie zdarzyło, żeby jakiś zwierzak po odrobaczaniu czuł się źle.
U mojej znajdki wszystko OK. Wzmacniamy wątrobę i ......hodujemy sadło :oops: Czyżby efekt jojo ? ;)

Norbitka

 
Posty: 369
Od: Czw gru 08, 2005 13:25

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 43 gości