Cześć Cioteczki
Jak tam po długim weekendzie?
Rysio ma nowy zwyczaj. Gdy kroję mięsko dla kotków lub szykuję puszeczkę, to kocio wskakuje mi na lewe ramię i siedzi tam jak papuga obserwując jak to robię, a mruczy wtedy, a mruczy, a ociera się o twarz i włosy

Żarłoczek jeden. Poza tym robi się z niego gadułka. Wstaje rano, pięknie wita mega barankiem i całusem prosto w usta i kilkoma "miau, miau"

jak się do niego coś mówi to on odmiaukowuje

a jak czegoś bardzo chce i prosi to robi takie miauuuuuuuuuuuuuuu. A najczęściej ostatnio prosi, by go wypuścić na korytarz za drzwi wejściowe

Nie wiem, czy czuje jakiś zew natury, kociczki czy po prostu jest ciekawy, co jest za tymi drzwiami. Musimy uważać, gdy wychodzimy bo się kręci przy wyjściu. Tłumaczymy mu, że tam to nie miejsce dla grzecznych kotków

no to pomiauczy i odchodzi.
Cypisek drzwi wejściowych się boi i woli się trzymać z daleka. To taki Królewicz kochany. Lew kanapowy. Dobrze, że Rysiek jest taki ruchliwy, to go trochę przegoni po mieszkaniu, żeby Cyś się rozruszał, leniuszek jeden

Cypisek najbardziej lubi, żeby go nosić

najbardziej odpowiada mu pozycja taka, jak się czasem niemowlęta nosi do dołu brzuszkiem. Czyli jedna ręka pomiędzy tylnymi łapkami i oparta o jego brzuch, a druga pod przednie łapki. Można tak z nim chodzić i chodzić, aż nawet oczka mu się przymykają

Taki leniwiec, pieszczoszek z niego

Rysio nie usiedzi minuty na rękach
Teraz mamy Tofika chorego

jakiś pasożyt zagnieździł mu się na skórze, dostał łupież i pełno strupków od drapania i gryzienia. TŻ był z nim wczoraj u weta. Proś dostał zastrzyk (płakał przy tym

) i Pan doktor kazał wysmarować mu wszystkie zmienione miejsca Clotrimazolum, a za trzy dni wykąpać go w Nizoralu i znów wysmarować. Za tydzien mamy się ze świnką pokazać. Biedniutki jest. Widać, że się zwierzątko męczy. Ale damy radę

Teraz odizolowaliśmy od niego Elviska, żeby nie zaraził się.
Pozdrawiamy Ciocie
