WIOLA-Schr. Łódź- MiauMiau u Igowiec i Capri :)

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Sob lis 15, 2008 9:45

dziewczyny, dziękuje Wam z całego serca, że jej szukacie
może faktycznie postukać w metalową miseczkę
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lis 15, 2008 12:47

Byłam po północy, oblazłam cale osiedle, było tak nieprzyjemnie i wietrznie, ze żaden kot o zdrowych zmysłach nie wyszedłby ze swojej kryjówki...każda sunąca po ziemi foliowa torebka wydawała sie Wiolką i jeszcze napadło mnie kartonowe pudło... :wink:
Od p. Ewy tez zero wiesci...;(
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Sob lis 15, 2008 12:51

Ale tak serio, to skąd wiadomo, że to co piszą Capricorna i Igowiec to prawda? Jakoś nie chce mi się wierzyć w ten splot wyjątkowych okoliczności. To się nie składa
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lis 15, 2008 12:59

:?: :?: :?:
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Sob lis 15, 2008 13:09

To miałaś spacerek jak z horroru 8O
Ja się głównie martwię tym, że ona nie ma co jeść - to kot, ktory miał zawsze podstawioną pod nos miseczkę lepszego czy gorszego jedzenia. Ona może po prostu umrzeć z głodu, bo nie bedzie potrafiła nic znaleźć do jedzenia. Ale ciągle jeszcze mam nadzieję, że się odnajdzie :ok:
Ewik, dziękuję kochana :1luvu:
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lis 15, 2008 13:17

No nie składa mi się, a raczej może składa. Jak zaczęły się drobne kłopoty - siusianie, biegunka to zaraz szczęśliwie rozwiązał sytuację ogromny pies (mityczny jak pies Baskervillów). Kotka uciekła i już nie ma problemów z sikaniem i sraczką. problem się rozwiązał sam. Szczególnego ciśnienia na szukanie kotki jakoś u właścicielek nie widać, natomiast jest słowotok. Słowotok i pustosłowie. Tysiące tłumaczeń, czemu nie można szukac kotki. Tłumaczeń infantylnych
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lis 15, 2008 13:20

Nie ma co teraz o tym pisać ale jak kota tylko wpadła o tego śmietnika trzeba było lecieć do kamienicy tuż obok, zadzwonić do byle jakich drzwi i poprosić o klucz do śmietnika...a na parterze mieszkaja kociarze...troche uposledzeni ale kociarze...:( Ja wiem, człowiek w szoku nie myśli logicznie...i ona albo tam przycupneła albo od razu wyskoczyła góra z drugiej strony...w co wątpie...Ten śmietnik cały zasyfiony...śmieciarzy nie było chyba od wielu dni...bo ja ich zawsze słyszę, mam z okna piekne widoki na dwa śmietniki... :twisted:
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Sob lis 15, 2008 13:57

Ewik pisze:Ten śmietnik cały zasyfiony...śmieciarzy nie było chyba od wielu dni...

To w sumie dobrze, na wypadek, gdyby gdzieś tam jednak była.

dorota_d

 
Posty: 1401
Od: Wto wrz 23, 2008 20:40
Lokalizacja: okolice P-nia

Post » Sob lis 15, 2008 14:00

kurcze, zaczynam sie coraz bardziej martwic, jedynie mam nadzieje ze wyjdzie na jedzenie i karmicielki ja zobacza :(

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob lis 15, 2008 15:01

Nie mogę w nocy spać, a w dzień skupić się na czymkolwiek. Całe to zdarzenie i myśl o Wioli nie daje mi spokoju. Im bardziej analizuję sytuację, tym bardziej mi się ona nie podoba.

igowiec pisze:Sylvia trzymej się tam! Bo ja w domu z piesem, kontuzjowanym :|

capricorna pisze:o matko, no i znów gdzieś muszę sama z kotem iść, no niech to szlag :P


Tu dziewczyny jak gdyby wprowadzały czytelnika w stan napięcia. Te dwa cytaty już same w sobie zaczynają mówięc, że coś zaraz może się stać...
Potem nagle pojawia się wielki pies. A kolega, który jest z Capri, zamiast jak to facet rzucić się na psa z pięściami, to stoi i czeka, aż Capri upuści klatkę z kotem, kot wybiegnie z klatki i... tym sposobem grzeczny piesek sobie ucieka. Na koledze sytuacja nie robi wrażenia, więc zostawia samą dziewczynę szukającą swego kota. Ona odchodzi z miejsca zdarzenia i idzie do domu po karmę i miseczkę. Pisze na forum, co się stało. Ze spokojem czeka na odpowiedzi, dopytuje gdzie kupić walerianę itp. Jakoś mi to zachowanie nie pasuje do osoby, której właśnie w tragicznym zdarzeniu zaginął kot. No ale dalej... Pisze, że będzie za półtorej godziny i faktycznie jak z zegarkiem w ręku o tej porze się pojawia. Potem jest ciemno, zimno i okolica zła, więc dziewczyna idzie spać, bo przecież kot "musi się znaleźć", ale może zaczekać. Następnego dnia Capri idzie na uczelnię - spoko, kot zaczeka. Ale tylko pare godzin, bo następnego dnia Capri wyjeżdża. Co dalej? Przecież nikt nie będzie podejrzewał, że cała sytuacja była jakoś zaplanowana, wymyślona, zainscenizowana... Bo po co dwie dziewczyny miałyby brać kota z forum, żeby potem go wypuszczać? Czemu nie poszły do schronu? Ano bo na forum są ludzie, którzy ruszą z pomocą, będą szukać za nie, może nawet przeznaczą pieniądze na nagrodę (a propos Capri - co z ta nagrodą?) Kotem wziętym prosto ze schornu by się nikt nie przejął. Takim, o którym nikt nie wie. A tutaj Wiolka ma ciocie, które jej kibicują, które o niej myślą... Zabawne, prawda? Kotka ma dwie właścicielki i żadna z nich nie może zrezygnować ze swoich spraw na ten jeden weekend, by jej szukać. Nawet, jeśli matka, siostra, babcia czy pies są akurat chore, to jednak żadna z nich nie siedzi sama przerażona gdzieś przy śmietniku w olicy ruchliwej ulicy, prawda? Ale nie, kota zaczeka. Przecież "się znajdzie". Dziewczymny nawet zrobiły ogłoszenia. Ze złą datą zaginięcia, jak się później okazuje. A może zrobiły je dopiero wtedy, gdy Magija wyraźnie o nie prosiła na maila?
Wkurza mnie to strasznie, cała ta sytuacja i "bezradność" szczególnie Capricorny. Mam małe dziecko, ale nie wyobrażam sobie, by kota w takiej sytuacji zostawić samgo.

capricorna pisze:Przecież nie jestem złym człowiekiem

igowiec pisze:podejrzenie, że została wypuszczona specjalnie to juz przegięcie! :/


Dziewczyny, zrozumcie jedno. NIE WAŻNE, czyja wina, że kot uciekł. Ważne jest to, jak Wy się zachowałyście. Kilka osób z Wa-wy szuka WASZEGO kota, a Wy tylko dziękujecie i siedzicie w tym czasie w ciepełku. Przepraszam za słowa, ale cholera, to jest nieludzkie, po prostu :!: Nie podoba mi się to. Cały czas mam nadzieję, że faktycznie sytuacja, którą opisujecie jest prawdziwa i że kotka jakimś cudem się znajdzie. Choć gdyby to ode mnie zależało, nie wróciłaby już wtedy do Was...

Wiolciu, z szacunku do Ciebie nie będę więcej pisała. ZNAJDŹ SIĘ TYLKO :cry:

dorota_d

 
Posty: 1401
Od: Wto wrz 23, 2008 20:40
Lokalizacja: okolice P-nia

Post » Sob lis 15, 2008 15:23

Pytanie: gdyby Wiola się nie zgubiła, co działoby się z nią przez ten week-end? No bo Igowiec gdzieś daleko ze swoim psem, a Capricorna wyjeżdża do domu w piątek przed południem (jak zwykle na week-end). Kto miał zajmować się kotką przez ponad 2 doby?

ewaci

 
Posty: 69
Od: Sob wrz 20, 2008 16:32
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob lis 15, 2008 15:28

dorota_d pisze:Dziewczyny, zrozumcie jedno. NIE WAŻNE, czyja wina, że kot uciekł. Ważne jest to, jak Wy się zachowałyście. Kilka osób z Wa-wy szuka WASZEGO kota, a Wy tylko dziękujecie i siedzicie w tym czasie w ciepełku. Przepraszam za słowa, ale cholera, to jest nieludzkie, po prostu :!: Nie podoba mi się to. Cały czas mam nadzieję, że faktycznie sytuacja, którą opisujecie jest prawdziwa i że kotka jakimś cudem się znajdzie. Choć gdyby to ode mnie zależało, nie wróciłaby już wtedy do Was...
Wiolciu, z szacunku do Ciebie nie będę więcej pisała. ZNAJDŹ SIĘ TYLKO :cry:


Dokladnie tak. poza tym jak widzę nie tylko mnie zastanawia przedziwny splot wydarzeń...
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lis 15, 2008 15:30

Nie mam już słów, boję się tu zaglądać ...
Casica, dziękuję Ci za wątpliwości, dziękuję, że o nich napisałaś, ... że nie tylko ja mam je tak wyraźne, ... :cry: :roll:

Ewaci ... też się nad tym zastanawiałam :?

Wiolu, śliczna, mądra koto, zaufałaś Ludziom, zaufałaś Miau, zawiedliśmy Cię, proszę, wróć, uwierz jeszcze raz, proszę ... :roll: :crying:
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów "ty", choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu. [M. Bułhakow]

Myszeńk@

 
Posty: 6257
Od: Pon lis 13, 2006 10:19
Lokalizacja: Łódź - okolice Parku Staszica :-)

Post » Sob lis 15, 2008 16:09

Pytanie nr 2: Kto zajmował się kotką w poprzedni (długi) week-end?

ewaci

 
Posty: 69
Od: Sob wrz 20, 2008 16:32
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob lis 15, 2008 16:30

:roll:
Byłam w piwnicy z miseczką...dzwoniłam palcami...na bank jej tam nie ma...oczywiście spotkałam czarnucha...to jego apartament...wchodzi okienkiem w jednej z komórek, gdzie na dole ma otworek w drzwiach i swobodnie porusza się po całej piwnicy...napewno nie siedzą tam razem...to dzikus i agresor, nie pozwoliłby jej...
Wiolu, biedactwo...ja p...takie wyciaganie kota ze schronu... :evil:
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], koszka, misiulka, Wix101 i 88 gości