Antoś i Toffi

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Pt lis 14, 2008 11:34

Dorota pisze::ok::ok:
:ok::ok:


Wieeelkie dzięki :D
Bardzo potrzebne.

Bierka

 
Posty: 848
Od: Śro mar 28, 2007 19:59
Lokalizacja: Warszawa Rakowiec

Post » Pt lis 14, 2008 17:53

Będzie dobrze. Ja rozumiem, że się denerwujesz, ale pocieszające może być to, że nerki, wątrobę etc. ma OK. Gorzej by było, gdyby kłopoty były tak znacznie wpływające na zdrowie i życie.
Pomalutku, ale będzie dobrze :D :ok:
Marcelibu
 

Post » Pt lis 14, 2008 18:15

Jak wymaz, to spoko - powinno się wyjaśnić, co to jest. Meli przepisano lek zgodnie z opracowanym antybiogramem i minęło jak ręką odjął. Bakterię w ucholu miała :roll: . Nie pamietam, jak się zwała, ale była coraz bardziej upierdliwa.

Zajrzałam, bo mnie zastanowiło, dlaczego Ryżego "nowym cholerstwem" nazywasz. Myślałam, że coś zbroił czy cóś :lol:

Kciuki :ok:

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Pt lis 14, 2008 18:16

Marcelibu pisze:Będzie dobrze. Ja rozumiem, że się denerwujesz, ale pocieszające może być to, że nerki, wątrobę etc. ma OK. Gorzej by było, gdyby kłopoty były tak znacznie wpływające na zdrowie i życie.
Pomalutku, ale będzie dobrze :D :ok:


Masz jak zwykle rację Marcelibu :D Trochę histeryzuję. Szkoda mi Małego, on tak nie znosi żadnych zabiegów na sobie.

Szczęściem, że Antułan zdrowy :ok:

Bierka

 
Posty: 848
Od: Śro mar 28, 2007 19:59
Lokalizacja: Warszawa Rakowiec

Post » Pt lis 14, 2008 18:25

Bierka pisze:
Marcelibu pisze:Będzie dobrze. Ja rozumiem, że się denerwujesz, ale pocieszające może być to, że nerki, wątrobę etc. ma OK. Gorzej by było, gdyby kłopoty były tak znacznie wpływające na zdrowie i życie.
Pomalutku, ale będzie dobrze :D :ok:


Masz jak zwykle rację Marcelibu :D Trochę histeryzuję. Szkoda mi Małego, on tak nie znosi żadnych zabiegów na sobie.

Szczęściem, że Antułan zdrowy :ok:

Nie, Elu - to nie jest histeria. Po prostu się przejmujesz i to normalne. Ja tylko chciałam, jakby, Ciebie uspokoić, że to, co się dzieje z Toffim to nic strasznego, w sensie zagrażającego mu. Ja zresztą sama siebie tak uspokajam, kiedy się czegoś boję - wtedy myślę sobie, że mogło być jeszcze gorzej.
Ściskam Was mocno :D .
Marcelibu
 

Post » Nie lis 16, 2008 12:58

bry niedzielne :P
Koty żyją akurat tyle, żeby zdążyły spleść się z naszym życiem i zapaść
głęboko w serce. Potem je łamią. Ale ile warte byłoby życie bez nich...


Dwie baby i rudy ...

tosiula

 
Posty: 23191
Od: Sob lut 24, 2007 17:42
Lokalizacja: Kujawy; między miskami a kuwetą

Post » Nie lis 16, 2008 17:53

tosiula pisze:bry niedzielne :P


A bry, bry :D

Niedziela rozpoczęła się od porannego Toninego "pierdolca" :oops: sorry za słowo Ale jak nazwać to, co od rańca wyprawia Antułan? Galopy wzdłuż i w poprzek mieszkania, podskoki do góry na czterech łapach, tęskne mraukolenie i konsekwentne polowanko na rudego :twisted: trzeba tu, gwoli prawdy dodać, że i rudy nie w ciemię bity. Tak więc poranek przeuroczy :twisted: A teraz cisza-spokój. Toffi ma uchole zakroplone, brzuchole napasione i tak jakoś leniwie, powoli kończy się ten dzień.

Bierka

 
Posty: 848
Od: Śro mar 28, 2007 19:59
Lokalizacja: Warszawa Rakowiec

Post » Nie lis 16, 2008 18:09

Bierka pisze:
tosiula pisze:bry niedzielne :P


A bry, bry :D

Niedziela rozpoczęła się od porannego Toninego "pierdolca" :oops: sorry za słowo Ale jak nazwać to, co od rańca wyprawia Antułan? Galopy wzdłuż i w poprzek mieszkania, podskoki do góry na czterech łapach, tęskne mraukolenie i konsekwentne polowanko na rudego :twisted: trzeba tu, gwoli prawdy dodać, że i rudy nie w ciemię bity. Tak więc poranek przeuroczy :twisted: A teraz cisza-spokój. Toffi ma uchole zakroplone, brzuchole napasione i tak jakoś leniwie, powoli kończy się ten dzień.


Kotkom zimno było, to sobie pobiegały :wink:
Koty żyją akurat tyle, żeby zdążyły spleść się z naszym życiem i zapaść
głęboko w serce. Potem je łamią. Ale ile warte byłoby życie bez nich...


Dwie baby i rudy ...

tosiula

 
Posty: 23191
Od: Sob lut 24, 2007 17:42
Lokalizacja: Kujawy; między miskami a kuwetą

Post » Nie lis 16, 2008 18:20

Być może 8O Oba uwielbiają spać na krześle bądź krzesłach w kuchni. U mnie w pokoju jest prawie zawsze uchylony balkon (no cóż, jestem "zimny wychów") a w kuchni - wiadomo, zawsze cieplej :wink: I okno zawsze zamknięte bo nie osiatkowane.

Bierka

 
Posty: 848
Od: Śro mar 28, 2007 19:59
Lokalizacja: Warszawa Rakowiec

Post » Śro lis 19, 2008 16:41

Byliśmy u weta. To cholerstwo w uchu Toffiego to bakteria (nie powiem jaka, bo zapomniałam :oops: ale działają na nią wszystkie antybiotyki). Dostał antybiotyk o przedłużonym działaniu, troszkę sterydu. Mam dalej zakraplać ucha i kontrola za tydzień.
Teraz bidula leży w koszyku i odpoczywa. Tonio zdziwiony zagląda do niego i zaczepia do zabawy.

Bierka

 
Posty: 848
Od: Śro mar 28, 2007 19:59
Lokalizacja: Warszawa Rakowiec

Post » Pt lis 21, 2008 14:27

Cześć chłopaki :P
Kciuki za uszko :ok:
Koty żyją akurat tyle, żeby zdążyły spleść się z naszym życiem i zapaść
głęboko w serce. Potem je łamią. Ale ile warte byłoby życie bez nich...


Dwie baby i rudy ...

tosiula

 
Posty: 23191
Od: Sob lut 24, 2007 17:42
Lokalizacja: Kujawy; między miskami a kuwetą

Post » Sob lis 22, 2008 21:21

tosiula pisze:Cześć chłopaki :P
Kciuki za uszko :ok:


Uszko myślę, że dobrze!!!

Ale najfajniejsze jest to, że wreszcie uaktywnił się Antułan . Bawi sie swoją ukochaną czarna piłeczką a wczoraj wpakował się sam, nieproszony Młodej na kolana i ... domagał się mizianek!!! i w konsekwencji spóźniła sie na wykłady

Bierka

 
Posty: 848
Od: Śro mar 28, 2007 19:59
Lokalizacja: Warszawa Rakowiec

Post » Nie lis 23, 2008 12:19

Bierka pisze:
tosiula pisze:Cześć chłopaki :P
Kciuki za uszko :ok:


Uszko myślę, że dobrze!!!

Ale najfajniejsze jest to, że wreszcie uaktywnił się Antułan . Bawi sie swoją ukochaną czarna piłeczką a wczoraj wpakował się sam, nieproszony Młodej na kolana i ... domagał się mizianek!!! i w konsekwencji spóźniła sie na wykłady


Wykłady sa takie bezserca, nie poczuły się zaniedbane. Co innego Antułan. Jemu trzeba było poświecic czas 8)
Koty żyją akurat tyle, żeby zdążyły spleść się z naszym życiem i zapaść
głęboko w serce. Potem je łamią. Ale ile warte byłoby życie bez nich...


Dwie baby i rudy ...

tosiula

 
Posty: 23191
Od: Sob lut 24, 2007 17:42
Lokalizacja: Kujawy; między miskami a kuwetą

Post » Nie lis 23, 2008 12:35

Dziś spadło duuuużo śniegu. Leży sobie na balkonie :) A kociaste jak rano zobaczyły to białe to zrobiły tak : 8O i 8O .
Ale się działo :ryk: Wąchanie, podkopywanie, trzepanie łapeczkami, brrrr moookre, skakanie i grzebanie w tym białym. Teraz mam cały balkon zadeptany kocimi łapeczkami a gdzie nie gdzie pokopane dołeczki i górki. Zima nadchodzi. :D

Bierka

 
Posty: 848
Od: Śro mar 28, 2007 19:59
Lokalizacja: Warszawa Rakowiec

Post » Nie lis 23, 2008 13:02

Moje też bardzo lubia zabawę w sniegu. Zawsze balkon jest zadeptany, a śnieg mam nawet w domu :wink:
Koty żyją akurat tyle, żeby zdążyły spleść się z naszym życiem i zapaść
głęboko w serce. Potem je łamią. Ale ile warte byłoby życie bez nich...


Dwie baby i rudy ...

tosiula

 
Posty: 23191
Od: Sob lut 24, 2007 17:42
Lokalizacja: Kujawy; między miskami a kuwetą

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Meteorolog1, Silverblue i 218 gości