WIOLA-Schr. Łódź- MiauMiau u Igowiec i Capri :)

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pt lis 14, 2008 17:28

Dziewczyny, batrdzo zabolało mnie to, co tu prszeczytałam. NIKT NIE DAJE WAM PRAWA OSĄDZAĆ INNYCH - URATOWAŁAM 2 PSY, JAK MOZECIE MNIE POSĄDZAC, ŻE WYPUŚCIŁAM KOTA?!?!? SWOJEGO WŁASNEGO, KTÓREGO SAMA ZAADOPTOWAŁAM I LECZYŁAM (ze wspaniałą współpracą CoolCaty za którą bardzo dziekuję).

Nie będę tego komentować.

Powiem tylko tyle: ZROBIŁAM CO MOGŁAM. Nikomu sie nie skarżę, że pół roku temu przestałam chodzić o kulach, nikomu się nie skarże, że musze brac co jakiś czas blokady w kolano, żeby nie jeździć na wózku. Nikomu nie mowie, ze jestem 3% młodzieży w polsce, ktore ma taką wadę kolan i mięśni jak ja. Zwierzęta i ich wlasciciele zawsze mi pomagali - niektorzy z Was nie potrafią tego zrozumiec, ze człowiek ma tez inne sprawy od kota!


Prosze wszystkich o pomoc - POKI JA NIE MOGE być w warszawie, bo nie moge. skad wiecie, ze akurat moja babcia nie umiera na raka trzustki albo płuc? skad wiecie, czy siostra nie jest z systemem downa albo nie ma rąk? skąd wiecie, czy mama nie widzi czy jest głucha?

NIE WIECIE a ja nie bede sie tlumaczyc DLACZEGO musze wyjeżdżac co tydzien do domu. Iga wie i to wystarczy.


Jeśli nei wierczycie ze byla u weta, to prześlę Wam skan recerty na nifuroksazyd.


Na Boga, troche wyrozumialosci!


PROSZĘ TE OSOBYM KTORE MOGĄ NAM POMÓC - POMÓŻCIE PÓKI NAS NIE MA.

Nie wzięłam kota po to by go wypuścić na mróz... Chyba nawet Stephen King nie pisze otakich rzeczach :/ Na myśl by mi to nie przyszło.

Wstyd mi ze wystraszyłam sie psa. - to akurat moja wina,.


z transprtera wypadły drzwiczki.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Obrazek

Fionka :( [']
Ten,kto pozostaje w sercu,nigdy nie umiera :(

Don't let them burry the light...

capricorna

 
Posty: 196
Od: Pon paź 06, 2008 21:32
Lokalizacja: Warszawa, Sosnowiec

Post » Pt lis 14, 2008 17:31

capri napisz Ewik ktory to smietnik bo sie dopytuje, tam podobno sa dwa.
To wazne.

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt lis 14, 2008 17:37

capricorna pisze:Powiem tylko tyle: ZROBIŁAM CO MOGŁAM.

Przepraszam bardzo, nie zrobiłaś.
Rzeczy ważniejsze niż kot - na pewno, ja np. mam dziecko, pracę, męża, starszych rodziców ... ale jeżeli kot GINIE, to jest w tym momencie najważniejszy ... dla wszystkich nas, bo jest w naszej RODZINIE.
Jeżeli zginęłoby Ci dziecko to co, też pojechałabyś sobie, bo takie miałaś plany i kropka?
Jesteś ODPOWIEDZIALNA za zwierzę, które masz pod opieką ... :?
capricorna pisze:Nie wzięłam kota po to by go wypuścić na mróz... Chyba nawet Stephen King nie pisze otakich rzeczach

Stephen King wbrew pozorom jest pisarzem bardzo łagodnym, zwykły człowiek potrafi być okrutniejszy od jego bohaterów, sorry za OT, ale nie dramatyzuj, proszę.

I nie wierzę w transportery, z których wypadają drzwiczki 8O :?

Wiolu, znajdź się ..... :cry:
Ostatnio edytowano Pt lis 14, 2008 17:43 przez Myszeńk@, łącznie edytowano 2 razy
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów "ty", choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu. [M. Bułhakow]

Myszeńk@

 
Posty: 6257
Od: Pon lis 13, 2006 10:19
Lokalizacja: Łódź - okolice Parku Staszica :-)

Post » Pt lis 14, 2008 17:40

Aha, racja - przepraszam, zapomniałam.


Słuchajcie, jest taki śmietnik zabudowany, zamknięty na kraty (nie mam pojecia czy tam da rade sie kot przecisnąć, ale pewnie tak). niedaleko jest sklep duży, samoobsługowy. jak sie ma sklep po lewej ręce, to idzie sie prostu, skręca sie w lewo w taką mętną ulicę ciemną i tam właśnie zwiała MiauMiau.

Reaguje na imię MIAUMIAU. Jak sie to niej cicia/kicia to raczej nie przychodzi.

Czy jest tam srebrna miseczka taka aluminiowa koło śmietnika? Jeśli tak, to to wlasnie ten smietnik, przy którym zginęła.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Obrazek

Fionka :( [']
Ten,kto pozostaje w sercu,nigdy nie umiera :(

Don't let them burry the light...

capricorna

 
Posty: 196
Od: Pon paź 06, 2008 21:32
Lokalizacja: Warszawa, Sosnowiec

Post » Pt lis 14, 2008 17:42

Capri, zeby poszukiwania byly bardziej precyzyjne, zeby zwiekszyc szanse na zycie Wiolci, Ewik (i reszta Ratownikow) musi wiedziec, o ktory smietnik chodzi!!! Nie obrazaj sie, napisz prosze!!! Tu chodzi o dobro, o zycie bezbronnej koteczki!!!!!!!!!!!!!! Nasze rozszalale emocje to sprawa drugorzedna, teraz trzeba skupic sie na kotce!!!!!!!!!!!!!!!!!!


Dzieki Capri, moj post juz nieaktualny!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Obrazek Obrazek Obrazek
Anielko ['], Jerzyku ['], Malwinko ['], Kellusiu ['], Tymonku ['], Lolusiu['], Klaczku ['], Jaśminku ['], PiPi [']

jerzykowka

 
Posty: 12552
Od: Śro kwi 30, 2008 10:53
Lokalizacja: poznan

Post » Pt lis 14, 2008 17:45

Myszeńk@ pisze:
I nie wierzę w transportery, z których wypadają drzwiczki 8O :?




Ale wierzysz w ludzi, którzy adoptują zwierzęta i potem je wyrzucają na ulicę?
i może jeszcze czerpią z tego przyjemność i obserwują jak te zwierzęta przejeżdża autobus?


Zastanów się co mówisz, ja już nie będę tego komentować.


Za to tak - zrobiłam co mogłam. Co JA mogłam. Nie każdy musi znać powód, dla którego co tydzień musze być w domu.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Obrazek

Fionka :( [']
Ten,kto pozostaje w sercu,nigdy nie umiera :(

Don't let them burry the light...

capricorna

 
Posty: 196
Od: Pon paź 06, 2008 21:32
Lokalizacja: Warszawa, Sosnowiec

Post » Pt lis 14, 2008 17:53

capricorna pisze:
Myszeńk@ pisze:I nie wierzę w transportery, z których wypadają drzwiczki 8O :?

Ale wierzysz w ludzi, którzy adoptują zwierzęta i potem je wyrzucają na ulicę?

Nigdzie tego nie przeczytałaś, że wierzę :roll: :?
I pomyśleć, że byłam jedną z tych, którzy cieszyli się, że Wiola ma bezpieczny, spokojny dom ... z odpowiedzialnymi Dużymi.
Sorry, Capricorna, ale mam nieodparte wrażenie, że choć Cię nie znam, choć usiłuję Ci wierzyć, to jednak się zawiodłam :|

Zresztą, to nie ważne, ważna jest w tej chwili przestraszona i głodna kotka.
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów "ty", choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu. [M. Bułhakow]

Myszeńk@

 
Posty: 6257
Od: Pon lis 13, 2006 10:19
Lokalizacja: Łódź - okolice Parku Staszica :-)

Post » Pt lis 14, 2008 17:56

capricorna pisze:Słuchajcie, jest taki śmietnik zabudowany, zamknięty na kraty (nie mam pojecia czy tam da rade sie kot przecisnąć, ale pewnie tak). niedaleko jest sklep duży, samoobsługowy. jak sie ma sklep po lewej ręce, to idzie sie prostu, skręca sie w lewo w taką mętną ulicę ciemną i tam właśnie zwiała MiauMiau.
Czy jest tam srebrna miseczka taka aluminiowa koło śmietnika? Jeśli tak, to to wlasnie ten smietnik, przy którym zginęła.

No, nie kumam, o którą ul. chodzi, między Markowską a Korsaka nie ma żadnej ulicy. Czy chodzi o podwórze między kamienicą a blokiem? A może o takie przejście za totolotkiem? Też wychodzi na śmietnik. Miski nie widziałam, ale fakt, że się za nią nie rozglądałam. Wszystkie śmietniki są tu zabudowane i pozamykane, a kot spokojnie przez kraty przejdzie.
Obrazek

Migota

 
Posty: 3865
Od: Sob mar 29, 2008 20:57
Lokalizacja: Wa-wa Praga Płn

Post » Pt lis 14, 2008 17:57

Ewik pisze:Słuchajcie, ja mieszkam na tym osiedlu...Ogłoszenia faktycznie są zrywane...jak zaginął mój Bajbus to setkę rozpracowali do rana...



W niedzielę, ok 21 wracam do Warszawy, Iga też będzie. Jeśli mogę Was prosić o pomoc właśnie wtedy - wydrukuję kolejną porcję ogłoszeń, ale powiesilibyśmy je gdzieś, gdzie nie zrywają - dw. wschodni i klinika wet.

Ja w poniedziałek po zajęciach pójdę do tej lecznicy (taka mała, niedaleko markowskiej) do pani weternarz, która zajęła się MiauMiau i poproszę i ją o jakąś pomoc. Dużo osób przychodzi do niej z markowskiej, moze ktos akurat widział kotkę naszą - wtedy najwyżej Pani Wet. będzie się pytać. Pewnie ją nawet pamięta... Może też pomoże, popyta...


Jerzykowa - masz rację... Emocje odstawmy teraz na bok.

Obiecuję Wam, że od poniedziałku do czwartku będę chodzić i jej szukać, ale w weekendy muszę być w domu. A tego nie oceniajcie, bo nie macie takiego prawa, nie znacie sytuacji.

Apropos obiadków - moja mama akurat nie gotuje :/ Cóż za ironia losu...


OK dość komentarzy tego typu.


Niech ona tylko się znajdzie...


Moze w tym ogłoszneiu powinnam napisać coś o nagrodzie?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Obrazek

Fionka :( [']
Ten,kto pozostaje w sercu,nigdy nie umiera :(

Don't let them burry the light...

capricorna

 
Posty: 196
Od: Pon paź 06, 2008 21:32
Lokalizacja: Warszawa, Sosnowiec

Post » Pt lis 14, 2008 18:01

Migota pisze:
capricorna pisze:Słuchajcie, jest taki śmietnik zabudowany, zamknięty na kraty (nie mam pojecia czy tam da rade sie kot przecisnąć, ale pewnie tak). niedaleko jest sklep duży, samoobsługowy. jak sie ma sklep po lewej ręce, to idzie sie prostu, skręca sie w lewo w taką mętną ulicę ciemną i tam właśnie zwiała MiauMiau.
Czy jest tam srebrna miseczka taka aluminiowa koło śmietnika? Jeśli tak, to to wlasnie ten smietnik, przy którym zginęła.

No, nie kumam, o którą ul. chodzi, między Markowską a Korsaka nie ma żadnej ulicy. Czy chodzi o podwórze między kamienicą a blokiem? A może o takie przejście za totolotkiem? Też wychodzi na śmietnik. Miski nie widziałam, ale fakt, że się za nią nie rozglądałam. Wszystkie śmietniki są tu zabudowane i pozamykane, a kot spokojnie przez kraty przejdzie.



Cholera, mieszkam tam od meisiąca, nie wiem jak Wam to wytłumaczyć :/ To nei ulica, tylko przejście. Zaginęła w przejściu.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Obrazek

Fionka :( [']
Ten,kto pozostaje w sercu,nigdy nie umiera :(

Don't let them burry the light...

capricorna

 
Posty: 196
Od: Pon paź 06, 2008 21:32
Lokalizacja: Warszawa, Sosnowiec

Post » Pt lis 14, 2008 18:05

Może trzeba tam regularnie jedzenie wysypywać? Jeśli tam gdzieś jest to na pewno w końcu się pojawi...
Obrazek

Axa76

 
Posty: 3889
Od: Śro wrz 24, 2008 13:56
Lokalizacja: Cieszyn

Post » Pt lis 14, 2008 18:07

Axa76 pisze:Może trzeba tam regularnie jedzenie wysypywać? Jeśli tam gdzieś jest to na pewno w końcu się pojawi...



Właśnie już chyba o tym pisałam, że codziennie, choćby do nowej miseczki, będziemy z Igą wysypywać jedzenie. codziennie o tej samej porze.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Obrazek

Fionka :( [']
Ten,kto pozostaje w sercu,nigdy nie umiera :(

Don't let them burry the light...

capricorna

 
Posty: 196
Od: Pon paź 06, 2008 21:32
Lokalizacja: Warszawa, Sosnowiec

Post » Pt lis 14, 2008 18:11

odezwijcie się do p. Ewy, która mieszka na Korsaka i karmi koty. Ona juz wie o tej kotce, chce Wam pomóc szukać, zna miejscowe koty.

jej telefon mam np. ja, tylko nie wiem której z Was go podać - raczej komus, kto jest na miejscu...
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lis 14, 2008 18:20

Myszeńk@ pisze:
I nie wierzę w transportery, z których wypadają drzwiczki 8O :?

Wiolu, znajdź się ..... :cry:


A ja wierzę, pożyczyłam taki od mojej szefowej, drzwiczki zostały przywiązane sznurkiem z obu stron.

Biedna kicia...

Nie wierzę natomiast że dziewczyny celowo wypuściły kotę, co by wtedy na forum jeszcze robiły? Szczególnie że ze schronu można wziąć kotów ile się chce i nikt "jakości domku" ani, nazwijmy to, reputacji, nie sprawdza.
Chyba nikt nie bierze kota z forum żeby się go pozbyć i w dodatku narażać się na przykre uwagi...

Nualla

 
Posty: 1343
Od: Pon paź 27, 2008 16:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lis 14, 2008 19:49

Cholera...mój śmietnik! Vis a vis moich okien!!!! 8O 8O
Capricorna, Ty widziałas jak kota centralnie wiała między te kraty do smietnika??? A moze poszła bokiem jakoś? Przeciez ona nie mogła tam wyjść inną drogą niż drzwi!
A nie...już wiem...już wiem..to inny śmietnik...taki prz połowie starej kamienicy???
Coś mi sie widzi, że to ją chciał jakis kotuch przegonić przedwczoraj spod okien...no to tuż obok...
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Zeeni i 45 gości