Tylko że to nie moja zasługa, tylko Twojej wcześniejszej pracy nad Nikusiem. Dzisiaj sąsiad uruchomił na jakieś dwie godziny wiertarkę

- zajrzałam do szafy czy się nie boi - skądże, śpi, ale gotowy na pieszczotki

. Ja się zastanawiam czy on po prostu nie zachowuje się jak typowy kot z działek - raczej poluje w nocy, dzień spędza w jakiejś kryjówce, a jak wychodzi w dzień to niezbyt chętnie i przy ścianie, a nie po otwartej przestrzeni, z kotami w stadzie nauczył się żyć zgodnie, a ludzi lubi, bo dostarczali czasem jedzenia i głaskania... Bo gdyby to o taki styl życia chodziło, a nie o lęk, to należałoby go zajmować zabawą i przytulaniem w dzień, żeby nie spał i żeby powoli rytm mu się odwrócił. Popróbujemy, bo wydaje się że jest chętny na jak najwięcej kontaktu
