Tiaaaa..... martwiłam się, żeby Puma nie przytyła

Następnym razem jak zacznę wygadywać takie brednie walnijcie mnie w łeb

Mała od soboty wieczór nic nie je, nie pije i wymiotuje
Byłam z nią wczoraj u weta (przy okazji zastrzyku Boruty). Ma to samo co Boruta, co ja.... czerwone gardło. Na szczęści temperatury nie miała, więc dr Jankowski postanowił nie pakować w nią antybiotyków, dostała co innego. Tyle, że dziś rano ciepła była, no i tylko leży, leży. Nawet przed zakraplaniem oczu nie ucieka
Także teraz mam kolejnego niejadka. Chciałam jej trochę wody do pyszczka wlać. Taaaaak ..... już wiem czemu ma Puma na imię

Warczała, gryzła, drapała. Z Borutą była to łatwiejsza operacja.
No i teraz jeżdżę codziennie z dwoma kotami do lecznicy
Boruta apetyt ma. Nożka nadal spóchnieta, ale jakby nieco mniej i trochę się nią już podpiera w czasie chodzenia. Za to nabrał nawyków wielkopańskich i ogodzinie piatej rano urządzał koncerty. Bo on już wyspany jest i mu się nudzi. Trzeba zleźć z łóżka, przynieść kota i miziać, miziać. A jak się przyśnie to kot złazi, idzie w inny kąt mieszkania i znów miauuuuuczy

Ale lepiej by się darł niż miał leżeć taki padnięty
