zdjęliśmy dzisiaj Dyziowi kołnierz

, żeby się chłopak ładnie wody mógł napić i zjeść co nieco 'normalnie'
jedzenie średnio poszło
wody się trochę napił
a ja go cały czas obserwuję

- Dyziek ściemniacz oczywiście wszystko kuma i udaje, że on sobie trochę łapkę wyliże, tutaj brzuchol etc.
i wcale, ale to WCALE nie jest zainteresowany wylizywaniem 'podogonia'
więc głaszczę go i mówię czule jakim jest mądrym i kochanym kotkiem
i co na to Dyziek?
natychmiast wlazł pod łózko (spod którego trudno jest cokolwiek wyciągnąć

), usiadł na środku i zaczął się wylizywać
akcja wyciągania kota spod łóżka trochę trwała

,
Dyziek zmieszał nas z błotem dokładnie
i w nagrodę założyliśmy mu kołnierz
siedzi więc cały dzień obrażony
