kociara872 pisze:Ale tak jak sie spodziewam będzie to pokaz kotków rodowodowych do adopcji a nie domowych? Bo jak domowych to marne szanse że przyjde
Co ma znaczyć ,,jak dachwych to marne szansę że przyjdę"?

Moderatorzy: DoBo, Moderatorzy
kociara872 pisze:Ale tak jak sie spodziewam będzie to pokaz kotków rodowodowych do adopcji a nie domowych? Bo jak domowych to marne szanse że przyjde
kociara872 pisze:Czyli mam nie przychodzić, ponieważ tobie sie to nie podoba?! Napisałaś że nie będziecie właścicieli pseudo rodowodowych kotków chętnie oglądać!!! A skąd możesz wiedzieć, że ja rodziców mojego kota nie widziałam?! A poza tym każdy może przyjść na wystawę, nie tylko ci którzy mają takie a nie inne koty!!!!!!!!!!
kociara872 pisze:Wiem że to dory pomysł ale ja wole te rasowe
kociara872 pisze:I co może ci to przeszkadza?!!!!!! Wole rasowe ale dachowce też są fajne a, że wole rasowe to moja sprawa
kociara872 pisze:I co może ci to przeszkadza?!!!!!! Wole rasowe ale dachowce też są fajne a, że wole rasowe to moja sprawa
Kociara82 pisze:zgadzam sie z poprzednia wypowiedzia, to naprawde swietny pomyslBylam na tej wystawie, kotki cieszyly sie sporym zainteresowaniem, kilka zostalo adoptowanych. Moze by tak czesciej takie wystawy organizowac nietylko w Tychach, ale pomyslec tez o innych miastach w Polsce. Mnie szczegolnie zauroczyly te okaleczone kotki. Byly tak slodkie, tak sliczne, ze najtrudniej sie im mozna bylo oprzec. Rozbroil mnie Miluś, kiciuniek bez oka. Z poczatku nieufny do mnie, potem chcial, zeby go ciagle glaskac, miziac. Wodzil za mna wzrokiem, jakby mnie szukal... Mysle, ze ma w sobie nieograniczone poklady milosci! A ten bez lapeczki, gadula rozkoszny! Ciagle tylko miau i miau i miau... Tez uwielbial byc miziany, glaskany... A juz totalnie rozbroil mnie Luisek z chora lapka. Pieszczoch niemozliwy! Nigdy nie ma dosac pieszczot, glaskania! Byl przepiekny! Za ta trojke najbardziej trzymalam kciuki, mam nadzieje, ze nie skonczylo sie tylko na zainteresowaniu, ze zostaly adoptowane, albo chociaz ktos czeka, by sformalizowac ich adopcje i zabrac je do siebie do domu. Kochane te kociaki, wszystkie. Moge jedynie trzymac kciuki i modlic sie o rychla i szczesliwa adopcje kazdego z nich. Gdybym tylko mogla, chetnie bym kazdego przygarnela :*
Z niecierpliwoscia czekam na kazda nastepna taka akcjeMoze w ten sposob choc w czesci zrealizujemy marzenie o ktorym na tym forum juz ktos pisal.
Użytkownicy przeglądający ten dział: s.werka.s.s, SMK1 i 5 gości