To ja wyjasnie krotko o co chodzi. Napisal do mnie czlowiek ,ze chcialby adoptowac moja Kicanke .Niestety Kicucha ma juz zaklepany dom wiec w porozumieniu z agiis pokazalam mu Gabi. Kicia spodobala sie .Nalezalaby do ludzi doroslych gdzie juz wczesniej byl 13 letni kot ,ktory swojego czasu umarl . Moglaby isc do nowego dmu chocby jutro.I tu zaczely sie schody...nie po raz pierwszy p.iza wymysla choroby a raczej pretekst by do adopcji nie doszlo .Tym razem strupek na plecach

ja naprawde nie widze przeszkody by agiis wziela jutro Gabi do weta a potem do przyszlego domu .Pani iza odmowila i faktycznie bardzo nieladnie napisala agiis .P.Izo byc moze jest pani zmeczona i nie w sosie ale sorka ,co to tak naprawde nas obchodzi? To pani wziela dobrowolnie ten obowiazek na siebie i za caly ogrom pracy agiis, za caly jej wolny czas ,ktorego tak naprawde ma niewiele i zamiast spedzic go z rodzina poswieca pani kotom cos takiego musiala przeczytac? No przepraszam ale to chyba cos nie tak? ja tez siedze tu jak debil od 3 godzin bo czlowiek chcial sie konkretnie na jutro umowic zeby wziac gabi i co mam mu teraz napisac? Nie bo ma pryszcza na plecach????
Przyznam ,ze jestem w szoku i wlasciwie sama juz nie wiem czego pani chce. Czarnej tez pani nie chciala dac agiis na tymczas . Do jakiej liczby kotow w domu chce pani dojsc? Bijemy rekord Guinessa czy jak?
Ps. Owszem pani Izo to JEST miejsce rownizez na takie rozmowy .Pani jest przykro? To zart? To w takim razie jak czuje sie teraz agiis ?????