Może i piękne jednak wiele mnie kosztują i nie chodzi mi o rzeczy materialne.
Mizia również się nie leczy. Czwarty dzień na antybiotyku a jest gorzej. Myślę, że wdało się już zapalenie oskrzeli. Jutro znowu czeka mnie pielgrzymka do weta.
ja tylko zgłaszam zastrzezenie, ze Szpecia jest nie z Wrocławia, a ze Swarzedza:-) Swarzędzanka:-)odemnie z działek, gdzie sa jeszcze inne maluchy i oswojone dorosłe kotki:-) myślę, ze Mirka nie ma ze Szpecia kłopotów, gdyz mała nie choruje i z tego co wiem jest grzeczna i bezproblemowa. może niedlugo znajdzie stały domek?:-) zeby Mirke odciazyć?
Nie rozumiem, dlaczego ta najsilniejsza zachorowała i nie dała rady. Boję się teraz o pozostałe kociaki, bo jeśli w Sarze rozwinęło się coś, co może je teraz dopaść to czy one o tyle mniejsze i teoretycznie słabsze od Sary dadzą radę.