K-ów,zdrowy kocur do uśpienia,teraz w Krakvecie, co dalej??

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lis 07, 2008 23:14

BarbAnn pisze:
Tweety pisze:
ze mnie też się śmiali to teraz moja mama w nocy wstaje i podgrzewa swojemu znajdkowi kozie mleko :) a w dzień nosi go cały czas, bo ma nóżkę po operacji



bo ten znajdek jest taki slodziutki :)


i to wykorzystuje w pełni, mama świata za nim nie widzi :wink:

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lis 07, 2008 23:16

kosma_shiva pisze:
Tweety pisze:Kocinek z Kocmyrzowa zostaje tam gdzie był, państwo uznali, że nie oddadzą go nigdy w życiu :) mają go strzec jak oka w głowie, bo w kojcu mieszkają dwie znajdy - haszczaki, więc, żeby kot nie wyszedł z domu


jejku, przepraszam, ale który to kocinek z kocmyrzowa??
Nie moge sie juz połapa, kto co gdzie i kiedy... :(



Miuti, światełka dla kocinek, a Ty się trzymaj mocno, pozdrawiamy i ściskamy

[*][*][*]


znaleźli go w rowie, taka pani, która znalazła też Marcela, takiego długowłosego kociuszka

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lis 07, 2008 23:17

tutaj bazarek z kalendarzami dla kotów Krk http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=3687593#3687593

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lis 07, 2008 23:27

Ledwo przeżyłam swoje pierwsze, prawdziwe wyadoptowanie kotka...Wcześniej jak znalazłam to podrzucałam do któregoś DT, teraz sama miałam u siebie 2 tyg kochaną Lusię-czarnulkę. Wywiozłam aż do Oświęcimia,aż bo nie będe mogła tam codziennie jeżdzić...syndrom opuszczonego gniazda;/ w głębi duszy cicha nadzieja że Pan jednak będzie chciał zwrócić Lusię.:) dobrze że Tweety podniosła mnie na duchu, ehh co za pustka w domu-czekam na bobasy z Chirona :)

kastapra

 
Posty: 1578
Od: Nie paź 26, 2008 13:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lis 08, 2008 0:20

kastapra pisze:Ledwo przeżyłam swoje pierwsze, prawdziwe wyadoptowanie kotka...Wcześniej jak znalazłam to podrzucałam do któregoś DT, teraz sama miałam u siebie 2 tyg kochaną Lusię-czarnulkę. Wywiozłam aż do Oświęcimia,aż bo nie będe mogła tam codziennie jeżdzić...syndrom opuszczonego gniazda;/ w głębi duszy cicha nadzieja że Pan jednak będzie chciał zwrócić Lusię.:) dobrze że Tweety podniosła mnie na duchu, ehh co za pustka w domu-czekam na bobasy z Chirona :)


Pierwszy raz jest najgorszy.
A potem wcale nie lepiej.

Mam na koncie dwie adopcje

Jedna w 100 % udana kicia szczęśliwa

Druga nie do końca udana - kotka zwrócono bo się znudził ale na szczęście koniec końcem trafił na swoich dużych

No i w dwóch przypadkach zamiast kociaste oddać do adopcji zostawiłam sobie :twisted: :cat3: :catmilk: :kitty:


Znikam spróbuję się położyć spać choć może być trudne łeb mnie n.......a hmmm chciałam rzec że boli.
IT'S OVER

Etiopia

 
Posty: 5708
Od: Pt gru 09, 2005 11:26

Post » Sob lis 08, 2008 9:25

Etiopia pisze:
kastapra pisze:Ledwo przeżyłam swoje pierwsze, prawdziwe wyadoptowanie kotka...Wcześniej jak znalazłam to podrzucałam do któregoś DT, teraz sama miałam u siebie 2 tyg kochaną Lusię-czarnulkę. Wywiozłam aż do Oświęcimia,aż bo nie będe mogła tam codziennie jeżdzić...syndrom opuszczonego gniazda;/ w głębi duszy cicha nadzieja że Pan jednak będzie chciał zwrócić Lusię.:) dobrze że Tweety podniosła mnie na duchu, ehh co za pustka w domu-czekam na bobasy z Chirona :)


Pierwszy raz jest najgorszy.
A potem wcale nie lepiej.

Mam na koncie dwie adopcje

Jedna w 100 % udana kicia szczęśliwa

Druga nie do końca udana - kotka zwrócono bo się znudził ale na szczęście koniec końcem trafił na swoich dużych

No i w dwóch przypadkach zamiast kociaste oddać do adopcji zostawiłam sobie :twisted: :cat3: :catmilk: :kitty:


Znikam spróbuję się położyć spać choć może być trudne łeb mnie n.......a hmmm chciałam rzec że boli.


oj, tak, pierwszy raz jest najgorszy, ale to nie znaczy, ze wszystkie późniejsze są łatwe :(

Ja miałąm w domu od maja tego roku prawie 20 kotków, które potem albo wydałam nowych właścicielom, albo trafiły do nowego DT u którejś z "nas"...

Za każdym jednym razem chce mi się płakać, a teraz to będzie już jakiś dramat, gdy (mam nadzieje, ze w najbliższej przyszłości) przyjdzie mi sie pozegnać z Tommim i Tonką - oni są u mnie od lipca chyba....

PS. Dziś dostałam na dzieńdobry od Kaśki łapą po uchu :placz: a od Tomiego wielkiego mruczącego buziaka :1luvu:
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

Post » Sob lis 08, 2008 9:39

Kochane moje, u kogo znajdzie się miejsce dla tego maluszka z Sanoka :?: :?: :?:
Jego rodzeństwo zostało już utopione jak sie okazuje a temu sie udało bo był słaby po prostu i nie wyszedł z kryjówki gdy inne były złapane.
Na wiosne ludzie Ci tez potopili wszystkie maluchy.
Kotki do sterylki nie dadzą, a nawet gdyby ją wykraść, to nie ma się nią kto potem zająć, a pani Maria listonoszka miała w tym roku zapalenie płuc i nie zdążyła z roznoszeniem tabletek :placz:

Ja się zaraz rozchoruję...

Kotuś ponoć czarno-biały, juz trochę mniej kataru pod noskiem, tylko chuderlawy
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

Post » Sob lis 08, 2008 9:54

kosma_shiva pisze:Kochane moje, u kogo znajdzie się miejsce dla tego maluszka z Sanoka :?: :?: :?:
Jego rodzeństwo zostało już utopione jak sie okazuje a temu sie udało bo był słaby po prostu i nie wyszedł z kryjówki gdy inne były złapane.
Na wiosne ludzie Ci tez potopili wszystkie maluchy.
Kotki do sterylki nie dadzą, a nawet gdyby ją wykraść, to nie ma się nią kto potem zająć, a pani Maria listonoszka miała w tym roku zapalenie płuc i nie zdążyła z roznoszeniem tabletek :placz:

Ja się zaraz rozchoruję...

Kotuś ponoć czarno-biały, juz trochę mniej kataru pod noskiem, tylko chuderlawy


rozumiem, że maluch przyjeżdża do Krakowa?
ale z tą mamunią coś trzeba zrobić, koniecznie, bo maluchy skończą tak jak rodzeństwo a skoro piszesz, że potopiono je bo wyszły skądś tzn ktoś to zrobił na dużych kociakach :evil: :evil: :evil:

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lis 08, 2008 9:59

Spokojnie w nocy w wyrku najpierw Mini i Maxi postanowili gonić
się po poduszce i bawić się moimi uszami następnie Biedronek i Boczek
sprawdzali czy aby na pewno śpię i otwierali mi oczy no cóż chyba będę
musiał obciąć pazurki na końcu Neska wsadziła mi łapkę do gardła
nie mówiąc o tym że Mruczek który spał obok postanowił dołączyć się do
reszty i z mojego brzucha zrobił sobie trampolinę ,najpierw mu dupcia
latała a następnie wybija się i skakał na któregoś .
Mopik też się rozkręcił i o 2,00 postanowił zrobić kilka sztafet biegowych po chłapie
przy okazji zrzucił kilka rzeczy
Jedynie Gerfild i Julka siedział na oknie i obserwował co to się wydziwia
Ale fajnie R A T U N K U !!!!!
Kosma spoko ja też mam urozmaicenie :lol:
Obrazek
Obrazek Obrazek
MRUCZUŚ ,JULKA (*)

markopolo00

 
Posty: 1682
Od: Pt cze 27, 2008 19:02
Lokalizacja: kraków

Post » Sob lis 08, 2008 10:12

markopolo00 pisze:Spokojnie w nocy w wyrku najpierw Mini i Maxi postanowili gonić
się po poduszce i bawić się moimi uszami następnie Biedronek i Boczek
sprawdzali czy aby na pewno śpię i otwierali mi oczy no cóż chyba będę
musiał obciąć pazurki na końcu Neska wsadziła mi łapkę do gardła
nie mówiąc o tym że Mruczek który spał obok postanowił dołączyć się do
reszty i z mojego brzucha zrobił sobie trampolinę ,najpierw mu dupcia
latała a następnie wybija się i skakał na któregoś .
Mopik też się rozkręcił i o 2,00 postanowił zrobić kilka sztafet biegowych po chłapie
przy okazji zrzucił kilka rzeczy
Jedynie Gerfild i Julka siedział na oknie i obserwował co to się wydziwia
Ale fajnie R A T U N K U !!!!!
Kosma spoko ja też mam urozmaicenie :lol:


niesamowite rzeczy !! :P:P:P

aż zazdroszczę, u mnie niestety najczęściej to tylko pisk i płacz Toniego albo Toni i strupy na tyłkach :(
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

Post » Sob lis 08, 2008 10:14

Tweety pisze:
kosma_shiva pisze:Kochane moje, u kogo znajdzie się miejsce dla tego maluszka z Sanoka :?: :?: :?:
Jego rodzeństwo zostało już utopione jak sie okazuje a temu sie udało bo był słaby po prostu i nie wyszedł z kryjówki gdy inne były złapane.
Na wiosne ludzie Ci tez potopili wszystkie maluchy.
Kotki do sterylki nie dadzą, a nawet gdyby ją wykraść, to nie ma się nią kto potem zająć, a pani Maria listonoszka miała w tym roku zapalenie płuc i nie zdążyła z roznoszeniem tabletek :placz:

Ja się zaraz rozchoruję...

Kotuś ponoć czarno-biały, juz trochę mniej kataru pod noskiem, tylko chuderlawy


rozumiem, że maluch przyjeżdża do Krakowa?
ale z tą mamunią coś trzeba zrobić, koniecznie, bo maluchy skończą tak jak rodzeństwo a skoro piszesz, że potopiono je bo wyszły skądś tzn ktoś to zrobił na dużych kociakach :evil: :evil: :evil:


no mamusia moja powiedziała, że go pójdzie ukraść jesli znajdę dla niego jakieś miejsce, bo mój tatuś niedobry nie lubi smrodu kotów :evil:

a co do kotki, to sytuacja jest beznadziejna, pani Maria płacze a ja na odległość nic zrobic nie mogę. A ci ludzie to jacyś nienormalni są...
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

Post » Sob lis 08, 2008 11:13

kosma_shiva pisze:
Tweety pisze:
kosma_shiva pisze:Kochane moje, u kogo znajdzie się miejsce dla tego maluszka z Sanoka :?: :?: :?:
Jego rodzeństwo zostało już utopione jak sie okazuje a temu sie udało bo był słaby po prostu i nie wyszedł z kryjówki gdy inne były złapane.
Na wiosne ludzie Ci tez potopili wszystkie maluchy.
Kotki do sterylki nie dadzą, a nawet gdyby ją wykraść, to nie ma się nią kto potem zająć, a pani Maria listonoszka miała w tym roku zapalenie płuc i nie zdążyła z roznoszeniem tabletek :placz:

Ja się zaraz rozchoruję...

Kotuś ponoć czarno-biały, juz trochę mniej kataru pod noskiem, tylko chuderlawy


rozumiem, że maluch przyjeżdża do Krakowa?
ale z tą mamunią coś trzeba zrobić, koniecznie, bo maluchy skończą tak jak rodzeństwo a skoro piszesz, że potopiono je bo wyszły skądś tzn ktoś to zrobił na dużych kociakach :evil: :evil: :evil:


no mamusia moja powiedziała, że go pójdzie ukraść jesli znajdę dla niego jakieś miejsce, bo mój tatuś niedobry nie lubi smrodu kotów :evil:

a co do kotki, to sytuacja jest beznadziejna, pani Maria płacze a ja na odległość nic zrobic nie mogę. A ci ludzie to jacyś nienormalni są...



Kosma co to znaczy że oni "nie oddadzą jej do sterylki"??????? Ci ludzie nie mają żadnego prawa decyzji w tej sprawie. Trzeba uratować tą Kicie za wszelką cenę, wiadomo w jakim ona jest stanie?Chora zdrowa?? Miejsce się chyba zawsze znajdzie... :( Jak wezmę maluchy z Chirona, nie będe mogła wziąć nieszczepionego kociaka, ale przecież jeśli jest szansa ją złapać to trzeba to zrobić. Pytanie czy ona jest dzika czy nie, bo jeśli tak, to możnaby spróbować ją później wypuścić, tylko to jest w Sanoku, więc chyba raczej ten pomysł odpada,chyba że masz kogoś kto się nią te 10 dni tam zajmie po sterylce?? wiesz co bedzie z nia i z nastepnymi małymi

kastapra

 
Posty: 1578
Od: Nie paź 26, 2008 13:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lis 08, 2008 11:18

kastapra pisze:
kosma_shiva pisze:
Tweety pisze:
kosma_shiva pisze:Kochane moje, u kogo znajdzie się miejsce dla tego maluszka z Sanoka :?: :?: :?:
Jego rodzeństwo zostało już utopione jak sie okazuje a temu sie udało bo był słaby po prostu i nie wyszedł z kryjówki gdy inne były złapane.
Na wiosne ludzie Ci tez potopili wszystkie maluchy.
Kotki do sterylki nie dadzą, a nawet gdyby ją wykraść, to nie ma się nią kto potem zająć, a pani Maria listonoszka miała w tym roku zapalenie płuc i nie zdążyła z roznoszeniem tabletek :placz:

Ja się zaraz rozchoruję...

Kotuś ponoć czarno-biały, juz trochę mniej kataru pod noskiem, tylko chuderlawy


rozumiem, że maluch przyjeżdża do Krakowa?
ale z tą mamunią coś trzeba zrobić, koniecznie, bo maluchy skończą tak jak rodzeństwo a skoro piszesz, że potopiono je bo wyszły skądś tzn ktoś to zrobił na dużych kociakach :evil: :evil: :evil:


no mamusia moja powiedziała, że go pójdzie ukraść jesli znajdę dla niego jakieś miejsce, bo mój tatuś niedobry nie lubi smrodu kotów :evil:

a co do kotki, to sytuacja jest beznadziejna, pani Maria płacze a ja na odległość nic zrobic nie mogę. A ci ludzie to jacyś nienormalni są...



Kosma co to znaczy że oni "nie oddadzą jej do sterylki"??????? Ci ludzie nie mają żadnego prawa decyzji w tej sprawie. Trzeba uratować tą Kicie za wszelką cenę, wiadomo w jakim ona jest stanie?Chora zdrowa?? Miejsce się chyba zawsze znajdzie... :( Jak wezmę maluchy z Chirona, nie będe mogła wziąć nieszczepionego kociaka, ale przecież jeśli jest szansa ją złapać to trzeba to zrobić. Pytanie czy ona jest dzika czy nie, bo jeśli tak, to możnaby spróbować ją później wypuścić, tylko to jest w Sanoku, więc chyba raczej ten pomysł odpada,chyba że masz kogoś kto się nią te 10 dni tam zajmie po sterylce?? wiesz co bedzie z nia i z nastepnymi małymi


no właśnie w tym rezcz, nie nie ma nikogo takiego, a kochana wetka nie ma szpitalika a sama przygarneła już dodatkowo 4 bezdomki.

W Sanoku nie ma tak rozwiniętej gałęzi zadnej fundacji.
Nie ma takich ludzi - ja nie znam przynajmniej.
A ludzie moze i nie mają prawa do tej kotki, ale ona przebywa na terenie ich piwnicy i tu jest pies pogrzebany - nie dadzą i juz.
Jest tam tez rodzeństwo ok 4 miesieczne i chyba jakies rodzenstwo tego bąbla chorego :(
Obrazek

kosma_shiva

 
Posty: 3109
Od: Czw lip 03, 2008 16:56
Lokalizacja: Kraków, (Sanok)

Post » Sob lis 08, 2008 11:30

Gizmuś już oczko ma ładne.
Pola i Tola brykają jak przystało na tygryski.
Uciekam, może uda mi się przespać.
Moje Elisiątko znowu ma ataki. ku..wa
noc mamy oboje nieprzespaną.
Ostatnie 36 godzin koszmarne. Miał przynajmniej 14 ataków.
trzymajcie kciuki, cioteczki, za mojego psa, który tak cierpliwie pomaga mi tymczasować kociuchy.
Eliś szczęśliwy wygląda tak:
Obrazek
Obrazek

teraz jest źle.

noemik

 
Posty: 1604
Od: Czw paź 11, 2007 21:15
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lis 08, 2008 11:34

kosma_shiva pisze:
kastapra pisze:
kosma_shiva pisze:
Tweety pisze:
kosma_shiva pisze:Kochane moje, u kogo znajdzie się miejsce dla tego maluszka z Sanoka :?: :?: :?:
Jego rodzeństwo zostało już utopione jak sie okazuje a temu sie udało bo był słaby po prostu i nie wyszedł z kryjówki gdy inne były złapane.
Na wiosne ludzie Ci tez potopili wszystkie maluchy.
Kotki do sterylki nie dadzą, a nawet gdyby ją wykraść, to nie ma się nią kto potem zająć, a pani Maria listonoszka miała w tym roku zapalenie płuc i nie zdążyła z roznoszeniem tabletek :placz:

Ja się zaraz rozchoruję...

Kotuś ponoć czarno-biały, juz trochę mniej kataru pod noskiem, tylko chuderlawy


rozumiem, że maluch przyjeżdża do Krakowa?
ale z tą mamunią coś trzeba zrobić, koniecznie, bo maluchy skończą tak jak rodzeństwo a skoro piszesz, że potopiono je bo wyszły skądś tzn ktoś to zrobił na dużych kociakach :evil: :evil: :evil:


no mamusia moja powiedziała, że go pójdzie ukraść jesli znajdę dla niego jakieś miejsce, bo mój tatuś niedobry nie lubi smrodu kotów :evil:

a co do kotki, to sytuacja jest beznadziejna, pani Maria płacze a ja na odległość nic zrobic nie mogę. A ci ludzie to jacyś nienormalni są...



Kosma co to znaczy że oni "nie oddadzą jej do sterylki"??????? Ci ludzie nie mają żadnego prawa decyzji w tej sprawie. Trzeba uratować tą Kicie za wszelką cenę, wiadomo w jakim ona jest stanie?Chora zdrowa?? Miejsce się chyba zawsze znajdzie... :( Jak wezmę maluchy z Chirona, nie będe mogła wziąć nieszczepionego kociaka, ale przecież jeśli jest szansa ją złapać to trzeba to zrobić. Pytanie czy ona jest dzika czy nie, bo jeśli tak, to możnaby spróbować ją później wypuścić, tylko to jest w Sanoku, więc chyba raczej ten pomysł odpada,chyba że masz kogoś kto się nią te 10 dni tam zajmie po sterylce?? wiesz co bedzie z nia i z nastepnymi małymi


no właśnie w tym rezcz, nie nie ma nikogo takiego, a kochana wetka nie ma szpitalika a sama przygarneła już dodatkowo 4 bezdomki.

W Sanoku nie ma tak rozwiniętej gałęzi zadnej fundacji.
Nie ma takich ludzi - ja nie znam przynajmniej.
A ludzie moze i nie mają prawa do tej kotki, ale ona przebywa na terenie ich piwnicy i tu jest pies pogrzebany - nie dadzą i juz.
Jest tam tez rodzeństwo ok 4 miesieczne i chyba jakies rodzenstwo tego bąbla chorego :(



Cholera niedobrze...ale mamy trochę czasunarazie może nie zaciąży, a mama mowila ze zlapie jesli znajdziesz jakies lokum tak?

kastapra

 
Posty: 1578
Od: Nie paź 26, 2008 13:12
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: egw, Google [Bot] i 415 gości