K-ów,zdrowy kocur do uśpienia,teraz w Krakvecie, co dalej??

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lis 07, 2008 9:57

smutno
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lis 07, 2008 10:03

(") :cry:
Obrazek
Obrazek Obrazek
MRUCZUŚ ,JULKA (*)

markopolo00

 
Posty: 1682
Od: Pt cze 27, 2008 19:02
Lokalizacja: kraków

Post » Pt lis 07, 2008 10:30

Lizuniu, Lucky ['][']
:cry:

Miuti, trzymaj się jakoś choć to łatwo powiedzieć

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lis 07, 2008 10:38

Tweety pisze:a czy to jest normalne, że dwa tymczasy 4-miesięczne dostały nagle dzikiego apetytu, żreją jak maszyny, brzuchy ciągna po ziemi, ważą 1,7 kg i potrafią zjeść każdą ilość?? bo zaczynam się martwić, nie mam im jak ograniczyć jedzenia, bo przecież u mnie wszystkie jedzą na raty, co przy 9 kotach to idzie oszaleć. Tak to bym po posiłku zabierała miski i cześć. Zamknąć ich nie mam gdzie, a w klatce też ich trzymać nie będę. Ktoś się spotkał z takim dzikim przypływem apetytu? Odrobaczyłm je wczoraj, próbowałam trzymać na intenstinalu, który pięknie zjadały i leciały się dopaść animondą carny i chrupkami :evil:


niedobrze
one zaliczyly glod w "poprzednim zyciu"?
bo jak sie utucza to beda kotbarylki
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lis 07, 2008 10:42

Ból jest wkalkulowany w to, co robimy.
Nasze cierpienie się nie liczy.
Jesteśmy po to, żeby nieść pomoc.

Trzeba zacisnąć zęby - i udawać, że na obramowaniu zlewu nikt nigdy nie siedział...

Lucky też już nie ma. Była cichutką, laciatą koteczką, uratowaną od śmierci głodowej. Niestety - nigdy nie odzyskała pełni zdrowia...
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lis 07, 2008 10:43

Kocinek z Kocmyrzowa zostaje tam gdzie był, państwo uznali, że nie oddadzą go nigdy w życiu :) mają go strzec jak oka w głowie, bo w kojcu mieszkają dwie znajdy - haszczaki, więc, żeby kot nie wyszedł z domu

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lis 07, 2008 10:57

Miuti pisze:Ból jest wkalkulowany w to, co robimy.
Nasze cierpienie się nie liczy.
Jesteśmy po to, żeby nieść pomoc.

Trzeba zacisnąć zęby - i udawać, że na obramowaniu zlewu nikt nigdy nie siedział...

Lucky też już nie ma. Była cichutką, laciatą koteczką, uratowaną od śmierci głodowej. Niestety - nigdy nie odzyskała pełni zdrowia...


a moim zdaniem liczy się, mamy cholerne prawo do tego aby cierpieć, aby nam było źle i aby o tym powiedzieć, że jest nam źle

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lis 07, 2008 10:59

Miuti pisze:Ból jest wkalkulowany w to, co robimy.
Nasze cierpienie się nie liczy.
Jesteśmy po to, żeby nieść pomoc.

Trzeba zacisnąć zęby - i udawać, że na obramowaniu zlewu nikt nigdy nie siedział...

Lucky też już nie ma. Była cichutką, laciatą koteczką, uratowaną od śmierci głodowej. Niestety - nigdy nie odzyskała pełni zdrowia...


nasze cierpienie się liczy bo jesteśmy ludzmi i mamy prawo do uczuc
i wolno a nawet trzeba sobie poplakac i ponarzekac na zly los
zeby zaciskac to inna sprawa ale zlew byl i bedzie Lizii i wolno Ci miec do niej zal ze Cię zostawiła
masz do tego prawo
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lis 07, 2008 11:10

['] Dla Lizi i innych Mruczków których już nie ma :( A Lizi przeżyła prawie 18 lat, piękny wiek. Na pewno jest szczęśliwa w Kocim Raju! Trzymaj się Miuti!

kastapra

 
Posty: 1578
Od: Nie paź 26, 2008 13:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lis 07, 2008 11:13

Wróciliśmy od weterynarza Kora dziś wzięła piątą dawkę na odrobaczanie
kroplówkę i witaminki skóra cieniutka cześć kroplówki przeciekło
a znaleźć żyłę to cud waga 0,79 kg znaczna poprawa do poniedziałku
przerwa tfu tfu tfu … chyba że coś w dalszym ciągu w kale robaki ale już
krótsze częściowo martwe jest nieźle mała rzuciła się na jedzenie
pije wodę dokarmiana na przemian Kitty Milk i Kit-I-Mel
Obrazek
Obrazek Obrazek
MRUCZUŚ ,JULKA (*)

markopolo00

 
Posty: 1682
Od: Pt cze 27, 2008 19:02
Lokalizacja: kraków

Post » Pt lis 07, 2008 11:20

BarbAnn pisze:
Tweety pisze:a czy to jest normalne, że dwa tymczasy 4-miesięczne dostały nagle dzikiego apetytu, żreją jak maszyny, brzuchy ciągna po ziemi, ważą 1,7 kg i potrafią zjeść każdą ilość?? bo zaczynam się martwić, nie mam im jak ograniczyć jedzenia, bo przecież u mnie wszystkie jedzą na raty, co przy 9 kotach to idzie oszaleć. Tak to bym po posiłku zabierała miski i cześć. Zamknąć ich nie mam gdzie, a w klatce też ich trzymać nie będę. Ktoś się spotkał z takim dzikim przypływem apetytu? Odrobaczyłm je wczoraj, próbowałam trzymać na intenstinalu, który pięknie zjadały i leciały się dopaść animondą carny i chrupkami :evil:


niedobrze
one zaliczyly glod w "poprzednim zyciu"?
bo jak sie utucza to beda kotbarylki


do 1,5 miesiąca były z mamunią na miłym, mocno dokarmianym podwórku, potem u mnie. Miski zawsze pełne więc nic nie wiem o głodzie w "poprzednim życiu". Ale jeszcze chwila i zaczną się turlać :evil:

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lis 07, 2008 11:21

Korunia, walczymy, zdrowieć trzeba i nabierać sadełka!

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lis 07, 2008 12:49

Dziewczyny, jak tak na szybko
Mam kotkę na wydaniu i jak jej nikt nie chiał, tak teraz cągle ktoś do mne dzwoni...
Moją jade dziś zawieźc do nowego domku z dziecmi (ciesze, się, bo widze jak ona lubi spedzac czas z moim Bartkiem), ale zadzwoniła do mnie jescze jedna Pani, która chce przygarnąc kota...mieszkają od niedawna w domu (Krzeszowice), jeszcze nie mają ogrodzenia, nie mają dzieci ani innych zwierzaków, chca kotkę, najlepiej wysterylizowaną, pręgowaną tygrysią (znaczy się zwykły burasek..cud miód), ew. czarną, ew. ruda (raczej nie krówkę) - to już moje wnioski:)...byleby nie była kociakiem...czyli taką młodą ale dorosłą, nauczoną przebywac samotnie (pracuja 8 godz. dziennie), zdrową...macie jakieś kandydatki...
Domek jescze sprawdzam, ale wydaje sie być ok...
małżeństwo, powiedziała Pani że dzieci na razie w planie nie ma, mąż jak najbardziej tez kota chce, byle nie kociaka...obiecałam jej, że znjadę jej kota...

aneta od zwierzyńca

 
Posty: 15508
Od: Pt gru 02, 2005 14:29
Lokalizacja: okolice Wieliczki

Post » Pt lis 07, 2008 12:50

aha, jescze mówiła, że lubi koty wielkowymiarowe :D

aneta od zwierzyńca

 
Posty: 15508
Od: Pt gru 02, 2005 14:29
Lokalizacja: okolice Wieliczki

Post » Pt lis 07, 2008 12:51

a domek wychodzacy?
bo ja mam srebrna(nie jest pregowana)
jak klikniesz adopcje obok mnei to ja widac
a w podpisie sa tygrysice dwie
i tam jest kotka (nie kastrowana) ale zaszczepiona brazowa taka ladna
ze skarpetkami
tylko ze obie kandydatki to jeszcze glupie panienki sa bo maja dopiero piec miesiecy
Moje koty
Zdjęcia krakowskich schroniskowców
Jest tylko jeden sukces- być w stanie spędzić życie na swój własny sposób - Christopher Morley
Haters gonna hate

BarbAnn

 
Posty: 14179
Od: Wto sie 01, 2006 8:35
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510, puszatek, Szymkowa i 53 gości