Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
shenra pisze:Jak czytam to co jest tu napisane, mam wrażenie, że albo nie wiecie o czym mówicie, albo nie macie dla Anny żadnego zrozumienia. Czy Wam się wydaje, że kobieta zajmując sie domem, rodziną, chodząc do pracy i opiekując się chorymi zwierzakami ma czas, żeby siedzieć cały dzień przy komputerze i pisać do Was posty. A może ma odstawić zwierzaka i powiedzieć wybacz, ale muszę popisać o tobie na forum. CoToMa ma do niej nr telefonu, więc skoro nagle jesteście wszystkie takie zaniepokojone kwotami, zabiegami i Sfinksem to trzeba było zadzwonić. Poza tym Ania nie jest jedyną osobą, która może pisać inf na wątku, jest telefon, można zadzwonić a potem opisać wszystko tu. To co piszecie teraz to czysta hipokryzja, powinno wam być wstyd. Osobiście widziałam jak Anna dba o Sfinksa i wychodzi z siebie, żeby miał jak najlepiej a ze swojej kieszeni dokłada na futrzastego pieniądze, o których Wy nawet nie macie pojęcia. Mam nadzieję, że z takim podejściem dobrze sypiacie w nocy.
shenra pisze:Ania pisała, że jej sie komputer zepsuł. Poza tym dokładnie wiem co się dzieje w jej domu i jak wygląda sprawa z czasowymi możliwościami pisania na wątku Sfinksa. Poza tym, czego się spodziewałyście jak kot jest tak chory???Że dostanie zastrzyk uzdrawiający i koszty dotyczyć będą tylko karmy i insuliny??? Najwyraźniej to Wy nie zdajecie sobie sprawy jakiego kota zaadoptowała Ania i z jak poważnymi uszkodzeniami. Poza tym, jak Sfinks do niej trafił był wrakiem kota(czego nie zamierzam już komentować), a teraz maleństwo ma nawet ochotę się bawić. Biorąc pod uwagę inne futra, które Ania ma u siebie sądzisz, że jedzie po kosztach ot tak? Jej wetka naprawdę liczy grosze za to co potrzebne jest Sfinksowi.
Co do braku darczyńców na liście to sama widziałam, jak Ania szalała kiedy zepsuł się jej komputer, bo nie miała dostępu do niczego, żadnych inf.
A skoro Fundacja jest tak zaniepokojona kwotami faktur, to czemu nikt do Ani nie zadzwonił z pytaniem "dlaczego?", tylko nagle obudziłyście się i robicie aferę na wątku...to nie jest sprawiedliwe.
A konsultacje..hmm...chociażby nieszczęsny lek na dziąsła Sfinksa, konsultacja była i zero odzewu przez jakieś dwa tygodnie, a może czekacie jak Ania kupi ten lek, przyśle Wam fakturę, a potem znów napiszecie, że "ogromne koszty i nikt nie pytał o zdanie".
Notabene zamiast się cieszyć, że Wasz dawny podopieczny jest właściwie leczony i w odpowiednim kierunku, to macie pretensje w zasadzie, że tak się dzieje. Wszyscy wiemy, że leki dla zwierzaków to nie tik-taki, które w sklepie kupisz za 2 złote. Wybacz, ale to chyba Ty nie rozumiesz o co chodzi.
A jeżeli masz dostęp do tańszych leków, tańszego jedzenia jak napisałaś w poście to czemu nie pomożesz go Ani zdobyć. Ania kupuje to do czego ma dostęp.
shenra pisze:Wkurzające jest pisanie takich rzeczy. Nie chodzi o atakowanie, ale o zwykłą ludzką przyzwoitość, bo z tego co wiem to CoToMa była informowana o poważnych zabiegach jakie musi przejść Sfinks, także te faktury nie są wzięte z powietrza, ani też nie pojawiły się niewiadomo skąd.
Kasiu a tak w ogóle to jesteś wymieniona w rozliczeniu Aninawet dwa razy
![]()
.
Wytrąciło mnie to z równowagi. Bo też jestem ciocią Sfinksa i widzę codziennie co się z nim dzieje, dlatego ręce mi opadają jak czytam takie rzeczy, które w połowie nie mają żadnych podstaw.
shenra pisze:A gdyby Sfinks pozostał w fundacji i Ania go nie zaadoptowała to co byście zrobiły?.....
Nie udzielałam się na forum bo mnie zwyczajnie nie było. A do tej pory nie było takich kłopotów w związku ze Sfinksem. Jak mam coś do powiedzenia to to mówię. Dobrze, że chociaż jedna z nas ma informacje na ten temat, dziwne że nie jesteś to TY.
shenra pisze:Jestem z tą sprawą związana bardziej niż sądzisz, a Ty jakwyraźniej jestes ignorantką. Przykro mi z tego powodu. A adwokatem Ani nie jestem, widocznie nie można tu wypowiadać swjego zdania. Tak samo ze Sfinksem mam więcej wspólnego niż Ty, a już bynajmniej nie mam obowiązku tłumaczyć Ci się co i w jaki sposób robię dla jakiegoś kota. Każdy mierzy swoją miarą. Pokazałaś już klasę ostatnią wypowiedzią.
Anna G-R pisze:Borosiu
Na Jamajke nie dostawalam i nie dostaje zadnych pieniedzy ani tez ich nie chce dostawac..
Adrio ...z wątku Bazylka i Jamajki wiem , że nie było jak kolorowo jak to teraz opisujesz ... [/qute]
To, że było nerwowo, dramatycznie, przykro to napisałam na początku postu.Tiger_ pisze:Anna G-R pisze:Borosiu
Na Jamajke nie dostawalam i nie dostaje zadnych pieniedzy ani tez ich nie chce dostawac..
Chodzi o to, że Anna G-R nie dostawała żadnych darowizn finansowych na swoje prywatne konto. Poruszyłam tą kwestię w rozliczeniu Jamajki, że dotyczy ono tylko i wyłącznie wpłat na nasze azylowe konto, i poprosiłam wtedy, że jeśli są jakieś wpłaty na prywatne konto, żeby Anka to ujawniła. To jest odpowiedz wlasnie na to.Jamajka też ma podobno chore nerki ......(tak pisała Ania G-R)
Czy Ania Jamaję finansuje sama , czy CK , tak jak piszesz ustalił limity żywieniowe itp ....
I jak Wam się to udało ? Ustalić limity ?
Bo chyba widzisz jakie kwoty na jedzenie i leczenie widnieją na fakturach za Sfinksa .....
Tiger_ pisze:Anna G-R pisze:Borosiu
Na Jamajke nie dostawalam i nie dostaje zadnych pieniedzy ani tez ich nie chce dostawac..
Adrio ...z wątku Bazylka i Jamajki wiem , że nie było jak kolorowo jak to teraz opisujesz ...
Użytkownicy przeglądający ten dział: ewar i 61 gości