WYSPOWCE - Prosimy o pomoc w przewiezieniu bud dla kotów_Wwa

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Wto lis 04, 2008 22:31

Aleksandra59 pisze:Aia - brak mi teraz czasu na wszystko, ale nie na zrobienie przelewu - proszę podaj mi numer konta to wesprę Wasze dzialania, chociaż tylko tak bo inaczej nie mogę :oops:


dzięki Olu :)

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17113
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Wto lis 04, 2008 23:27

powiedzcie, bo nie jest dla mnie jasne [cos pominelam?]: sadzicie - jak zrozumialam, ze koty, ktore sie nie pojawiaja prawdopodobnie nie zyja... dlaczego ta wersja jest bardziej prawdopodobna niz to, ze koty zostaly bardzo przestraszone i uciekly?


Martwi mnie jeszcze pytanie, co zrobic jezeli to nie byl pojedynczy wybryk i oba domki przestana byc bezpieczne dla kotow? Sa jakiekolwiek rozwiazania awaryjne? Pojedynczy budki styropianowe "rozrzucone" w mniej dostepnych zakamarkach? Przeniesienie "stolowki" w inne miejsce?

varulv

 
Posty: 1370
Od: Wto lip 10, 2007 23:18
Lokalizacja: Basildon [Essex]

Post » Śro lis 05, 2008 8:08

varulv pisze:powiedzcie, bo nie jest dla mnie jasne [cos pominelam?]: sadzicie - jak zrozumialam, ze koty, ktore sie nie pojawiaja prawdopodobnie nie zyja... dlaczego ta wersja jest bardziej prawdopodobna niz to, ze koty zostaly bardzo przestraszone i uciekly?


Martwi mnie jeszcze pytanie, co zrobic jezeli to nie byl pojedynczy wybryk i oba domki przestana byc bezpieczne dla kotow? Sa jakiekolwiek rozwiazania awaryjne? Pojedynczy budki styropianowe "rozrzucone" w mniej dostepnych zakamarkach? Przeniesienie "stolowki" w inne miejsce?


Ta wersja jest bardziej prawdopodobna, bo zwloki jednego kota zostaly znalezione, domki byly zdemolowane, a koty przychodzily jesc bardzo regularnie kilka razy w tygodniu od zeszlego lata...

gosiar

 
Posty: 5132
Od: Sob paź 29, 2005 12:30
Lokalizacja: WARSZAWA

Post » Śro lis 05, 2008 23:37

gosiar pisze:Ta wersja jest bardziej prawdopodobna, (...)


Niestety mnie tez wydaje sie bardziej prawdopodobna. Ale nie wykluczalabym takiej mozliwosci, ze czesc kotow uznala domki za zdecydowanie zbyt niebezpieczne i przestala tam przychodzic. Nie byly przeciez bardzo zsocjalizowane. A jezeli ktorys z kotow byl w domku/w okolicach domku podczas ataku chuliganow, mysle ze mogl przezyc traume na tyle duza by nie chciec do tego miejsca wracac.

Taka mam nadzieje, ze instynkt samozachowawczy, zwinne lapy i odrobina szczescia pozwolila uciec przed niebezpieczenstwem tym kotom ktore sie nie pojawiaja...

varulv

 
Posty: 1370
Od: Wto lip 10, 2007 23:18
Lokalizacja: Basildon [Essex]

Post » Pt lis 07, 2008 9:37

Podniosę z rana.Udało się znaleźć kogoś chętnego do pomocy?Biedne koty,takie były wdzięczne za troskę im okazaną i znów straciły zaufanie do ludzi.jakie to smutne.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56320
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt lis 07, 2008 10:35

Ja powiem szczerze, że po prostu się boję. Kończę prace o 18, kiedy jest już ciemno. :roll:

gosiar

 
Posty: 5132
Od: Sob paź 29, 2005 12:30
Lokalizacja: WARSZAWA

Post » Pt lis 07, 2008 11:10

czytam tak wasz wątek i nie umiem tego zrozumieć, jak można zrobić krzywdę bezbronnemu zwierzakowi :( mój pies też kiedyś pogryzł kota, był spuszczony ze smyczy na polanie i dopadł biednego kociaka, to pies ma instynkt wiec nie miałam do niego pretensji ale chyba bym nie wybaczyła sobie gdybym tego kota zostawiła na pastwę losu!! Zabrałam biedaka do lekarza potem znalazłam kochający domek. Nie wiem czemu mój pies tak reagował na koty, to była znajda nie znałam jego przeszłości, nie wiem u jakich wcześniej był ludzi ale to musieli być bardzo źli ludzie :( po kilku latach od tego zdarzenia wyszłam za mąż a mój mąż, że on chce kotka... a jak kotka jak mój pies kotów nie znosi?? mąż nalegał więc po ciężkich tygodniach przemyśleń podjęłam wyzwanie, zaadoptowaliśmy kociaka początki nie były łatwe oj nie były do tego stopnia, że z psem chodziłam po domu na smyczy, a później?? szkoda, że nie umiem wklejać zdjęć to bym Wam pokazała na dowód tego, że pies sam z siebie nie może nienawidzić kotów, ktoś musi go tego nauczyć i do tego zachęcać!!

m&j

 
Posty: 906
Od: Czw paź 30, 2008 18:21
Lokalizacja: gdynia

Post » Pt lis 07, 2008 11:48

bardzo mnie serducho boli bo zdazylam sie przyzwyczaic do wyspowcow.. mam nadzieje, ze jednak zyja i ze sie to wkrotce wyjasni:(

nawet nie mam jak pojechac karmic..
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki....
Franuś [*] w moim serduszku na zawsze
Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam...
Bokiruniu [*] dziękuję...
Obrazek
Obrazek

Satoru

 
Posty: 11062
Od: Czw sie 21, 2003 13:32
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

Post » Sob lis 08, 2008 9:52

przez tydzien nie bede mogla zagladac...
trzymam kciuki za wyspowe ogony!!!!!!!!!


:ok:

varulv

 
Posty: 1370
Od: Wto lip 10, 2007 23:18
Lokalizacja: Basildon [Essex]

Post » Sob lis 08, 2008 14:54

gosiar pisze:Ja powiem szczerze, że po prostu się boję. Kończę prace o 18, kiedy jest już ciemno. :roll:

ja też właśnie z tego względu wolałabym nie :(

szkołę co prawda kończę o 15-16, ale zanim tam dojdę, to się zaczyna ściemniać, a jak już z działek wychodzę to jest zupełnie ciemno... (przecież tam nawet głupich latarni nie ma)

i coraz wcześniej się ściemnia teraz, więc już chyba nie bardzo będę mogła :(



ale z drugiej strony - jak poszłam w tamten wtorek to cały zapas jedzenia był...
więc jeśli ktoś kto tamte żarcie wtedy nałożył, będzie to robić nadal tego samego dnia (niedziela? poniedziałek?) to nawet do tego czwartku kiedy Aia chodzi im powinno starczyć...
♪♫♬ ♪

*anika*

 
Posty: 13244
Od: Pon mar 28, 2005 20:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lis 10, 2008 20:02

To ja znów do góry,tak bardzo bym chciała znowu czytać miłe wieści.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56320
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon lis 10, 2008 22:38

Czy jutro ktoś idzie? :)

Ja się niby mogę wyrwać, chyba że coś mi poważnego wypadnie, w co wątpię...

Czy ktoś będzie? (w końcu jutro jest święto)
♪♫♬ ♪

*anika*

 
Posty: 13244
Od: Pon mar 28, 2005 20:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 11, 2008 15:45

ja byłam


W pierwszym domku tylko Pyza i Flesz

W drugim: Tusia, Rustie, Miniówka, Dubelek i Bokserek 8O


Tuś się odobraził :) , przywitała się ładnie, pod nogami się kręciła, rozdawała baranki, pogłaskać sie dała, do zdjęć zapozowała

reszta gruba i puchata aż miło :)

Bokserek jak sie pojawił od razu wszystkie koty rozpędził :evil: (no tak nie ma chłopów to teraz on się rządzi :evil: )


z dala widziałam czarnego kota wygrzewającego się na słońcu, ale nie umiem powiedzieć czy to był Nieprzyjemny czy Mini :oops: (za daleko :( )

w sumie dziś tylko 7 kotów :cry:

Aia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17113
Od: Pon lut 19, 2007 18:08
Lokalizacja: NDM

Post » Wto lis 11, 2008 16:04

A Bokserek to przypadkiem nie w pierwszym domku powinien być?

Czy mi się koty już (jak zwykle :twisted: ) mieszają?


A z Tusią wszystko ok? się zagoiło w miarę?
♪♫♬ ♪

*anika*

 
Posty: 13244
Od: Pon mar 28, 2005 20:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lis 11, 2008 16:16

boksera widzialam w drugim, to jest to wiedzmopodobne zjawisko
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki....
Franuś [*] w moim serduszku na zawsze
Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam...
Bokiruniu [*] dziękuję...
Obrazek
Obrazek

Satoru

 
Posty: 11062
Od: Czw sie 21, 2003 13:32
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Agnieszka LL, Blue, Google [Bot], kota_brytyjka, Paula05 i 55 gości