» Wto lis 04, 2008 22:36
Dziękujemy dziewczyny że o nas nie zapomniałyście. Jestem trochę zabiegana stąd zaległości w wiadomościach.
Misio czuje się dobrze. Jest spokojniejszy, bardziej wyciszony, ale nie stracił humoru i wigoru. W pierwszym tygodniu było go pełno w każdym kącie. Myślałałam, że takie żywe sreberko z niego, ale teraz wydaje mi się, że to zwykła ciekawość była i w rezultacie może okazać się, że pomimo młodego wieku jest bardzo zrównoważonym kawalerem.
Co prawda nadal jest leczony na dolegliwości kupkowe, ale nie jest to dla niego bolesne. Jest już duża poprawa: zapach z pyszczka o wiele przyjemniejszy, nie ma już wzdęć i gazów. Pojada sobie dieteczyne jedzonko, witaminki dla chudzinek i kleik z siemienia lnianego. Dzisiaj zaczął nową ośmiodniową kurację, z silniejszym już specyfikiem.
Mój rezydent (równolatet Misia) myje mu oczka, uszki i tak dalej, a Misiek tylko przystawia kolejne części ciałka do pucowania.
W najbliższym czasie opowieści i zdjęć ciąg dalszy nastąpi