QTM+tymczasy:Lol w gaciach 8) - s.99

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lis 03, 2008 18:41

Niop 8)

Oż w mordę: Tosia śpi na fotelu, a w okolicach jej podogonia spoczywa Karol 8O
Nie zauważyłabym, bo się zlali tą swoją buroscią, tylko mi się Tosieniek jakiś taki długi wydał nagle :lol: Lete po aparat :twisted:


Jeszcze tylko news: Kreon był królem ... Tybetu :idea:
Zanotować i zapamiętać!
:twisted:


edit:
http://picasaweb.google.pl/Ewko77/ODzie ... nymDresie#

edit2:
Jestem na etapie uskuteczniania zapasów kocich. Przegladałam pewien sklep, znalazłam... Sami przeczytajcie:

Staropolskie porzekadło mówi: "Tam gdzie drewno rąbią tam wióry lecą". Prawda to stara od wieków, wiec wykorzystaliśmy ją w pewien sposób, dla naszego higienicznego żwirku dla kota Siku-Miku. Trociny, ścinki i wióry to odpad, który stanowi ponad 30% procesu przetwórczego drzewa. Odpad ten, powstający w przemyśle drzewnym to podstawowy surowiec do produkcji naszego Siku-Miku. W rzeczywistości z nieprzydatnych nikomu pozostałości powstał przydatny dla naszych milusińskich, w pełni ekologiczny i biodegradowalny produkt. W naszych działaniach popieramy tylko takie rozwiązania, które w pełni są przyjazne naszemu naturalnemu środowisku. Zapewne, zadają sobie Państwo pytanie: czy aby na pewno, nie bierzemy udziału w wycinkach lasów? Otóż nie. Aby wyprodukować Siku-Miku nie ma konieczności ścięcia ani jednego drzewa. Cała tajemnica to wysuszone w sposób naturalny i przygotowane z dobrego wyselekcjonowanego drewna sosnowego trociny i wióry, które przy użyciu wielkiego ciśnienia, bez jakichkolwiek chemicznych substancji sklejających zostają zespolone w tzw. "pellety". Dzięki takiej procedurze i przykładaniu wielkiej wagi do jakości surowca, nasze Siku-Miku ma taki ładny, jasny kolor i piękny zapach - żywicznej sosny. Te niewielkie "drewniane wałeczki" o średnicy 6mm i średniej długości 25mm są w stanie pochłonąć duże ilości kociego moczu pęczniejąc i powiększając swoją objętość kilkakrotnie. Tak zużyty żwirek, można bezpiecznie usuwać bezpośrednio przy pomocy domowej toalety. Proszę jednak pamiętać, aby bezpośrednio po takiej czynności, nie zapomnieć o umożliwieniu zużytemu Siku-Miku pokonania w jak najszybszy sposób "drogi do morza".

:lol:
Aż chce się sikać, co nie? :twisted:

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Pon lis 03, 2008 20:38

:lol: :lol: :lol:

Straszny dres... No, straszny, straszliwy, faktycznie! Śliczne foty.
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pon lis 03, 2008 22:44

A nie jest ssssstraszny? :twisted:


:strach:
Padł ostatni bastion: Karol opanował wchodzenie na kuchenny blat. Szlag. Teraz to se już wcale normalnie śniadania nie naszykuję :roll:

I a propos Lola: jak się odwalił już dawno temu od Jurkowego ogórka, tak dziś złapałam go na ciumkaniu swojego własnego :?
Jurka separowałam, ale w tym przypadku to rozwiazanie raczej w grę nie wchodzi, prawda? Ma chłopina jakąś taką fazę mega ciumkania, tulkania i w ogóle...

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Wto lis 04, 2008 7:41

Może podawaj mu wtedy do ciumkania jego prawdziwy ogonek. Mój Grzdyluś tymczasowy tak robił. :roll:

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Wto lis 04, 2008 14:58

Nie no, nudy nie będzie... 8)
Oczywiście dres jest STRASZNY. :strach: :wink:
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Wto lis 04, 2008 20:06

Ano, nie będzie.
Jeśli widzę - pół biedy: łatwo zająć go czym innym, ale w nocy albo kiedy jestem w pracy, nie mam żadnej kontroli nad ciumkaniem. Własnego ogonka też mu nie pozwalam gonić (a ma takie zapędy) - czytałam na pewno o psie, chyba ? również o kocie, które swój ogon kaleczyły. Nie traktowały go jako części siebie. Wolę dmuchac na zimne.

Dziś w przedpokoju po raz pierwszy przywitało mnie sześć ogonków wygiętych w znak zapytania (w domyśle: no to kiedy to żarcie?!) . Pocieszny widok :lol: Któreś małe przypomniało mi wczoraj o istnieniu pieprzyka na moim udzie (śpię w majtasach :wink: ) - bezczelnie jeden ze szkrabów zaczął na niego polować 8O Ciemno już było, zasypiałam - nie zauwazyłam, komu palnąć umoralniającą mówkę :twisted:

Poza tym COŚ wychlapuje wodę z fontanny. Fugi mokre, żwirek zbrylony 8O Mam nadzieję, że to któryś z małych odkrywców, a nie awaria systemu ;) Szkoda by było - fajnie spijają wodę z kopułki :lol: Pal sześć fugi - w przyszłym roku i tak kładę nowe, ale z moim szczęściem to se drugi raz nogę złamię :twisted:

Karol nawarczał na Klunię, Tosia przypierniczyła Zosi. Poza tym - po staremu 8)

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Wto lis 04, 2008 20:15

Strasznie fajna ta fonatanna. Muszę moim kiedyś sprezentować.
Na razie - lipa straszna. Kasowa i nastrojowa.

Miłego wieczoru, proszę wycałować te footerka mniejsze (bo duże pewnie nie chcą :wink: ).
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Wto lis 04, 2008 20:19

Ale masz ciekawe życie :lol:
Cały czas coś się dzieje :lol:

Nie to, co u mnie: same nudy z moimi starszakami :(

A dla ciumkającego Lola może dobre byłyby jakieś malutkie spodenki typu ogrodniczki :?: :roll:

Wymiziaj ode mnie całe kocie towarzystwo :D

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lis 04, 2008 20:20

Duze też lubią :wink:
Nawet Strasznyburydres, który potrafi sam się po swojemu upomnieć o swoje, kiedy czuje się zaniedbany. Wtedy wskakuje mi na klatę - wszystko jedno czy siedzę, leżę, stoję na ziemi czy na drabince :twisted: Ugniatanie i noski muszą być :roll:
Dziękujemy :)

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Wto lis 04, 2008 20:25

mb pisze:Ale masz ciekawe życie :lol:
Cały czas coś się dzieje :lol:

Nie to, co u mnie: same nudy z moimi starszakami :(

A dla ciumkającego Lola może dobre byłyby jakieś malutkie spodenki typu ogrodniczki :?: :roll:

Wymiziaj ode mnie całe kocie towarzystwo :D


Teraz zwierzyniec kima, więc klikam i oddycham najciszej jak potrafię, ale nie omieszkam, jak tylko się obudzą ;)
Ogrodniczki - ale on i tak musi sikać, żeby sikać, musi mieć czym :( W planach i tak wizyta u weta - szczepić toto trza, może on co poradzi. W końcu problem zna lepiej niż ja, nie mówię, że z autopsji :lol:

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Wto lis 04, 2008 20:31

EwKo pisze:Ogrodniczki - ale on i tak musi sikać, żeby sikać, musi mieć czym :( W planach i tak wizyta u weta - szczepić toto trza, może on co poradzi. W końcu problem zna lepiej niż ja, nie mówię, że z autopsji :lol:

:ryk: :ryk: :ryk:

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lis 04, 2008 20:56

Podoba mi się pomysł z gaciami malutkimi. Może ktoś na drutach zrobi? 8)
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Wto lis 04, 2008 21:10

:wink:
Na drutach to ja mogę co najwyżej szalik zrobić. Mogę złożyć orbitreka, ale babskie (a fuj! te stereotypy :twisted: ) robótki to nie mój klimat. Zdecydowanie :roll:
O co lotto w szydełkowaniu - do dziś nie wiem :lol:

Widzę go w ciemnej, takiej butelkowej, zieleni.
I koniecznie jedna szelka przez klatę, na skos, puszczona 8)

(mb, przepraszam :oops: - absolutnie się nie nabijam! )

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Śro lis 05, 2008 12:15

Obrazek - Zosia

A ja tu widzę swoiste podobieństwo :lol: i inszym zwierzątkiem...

ObrazekObrazekObrazekObrazek

Waćpanna lepiej sprawdź co kotuchy oglądają podczas Twojej nieobecności w domu. Póki to National Geographic to OK, ale jak zaczną oglądać jakieś talibańskie klimaty to... :evil:

m0i

 
Posty: 132
Od: Sob paź 15, 2005 16:35
Lokalizacja: Śląsk, Pszów

Post » Śro lis 05, 2008 17:23

... to zacznę je podrzucać w różne miejsca i zbierać okupy :twisted:
Kasa albo... zostawiam trzy sympatyczne kotecki!
Podziała?
:roll:

Faktycznie - Zosię na południe wyślę i niech się brata z surykatkami :lol: NG niestety nie odbieram, mam tylko pakiet podstawowy :roll: Mogą se, co najwyżej, na "trójce" obrady sejmu poogladać :twisted: .


Dzisiaj nad ranem Zocha zeskoczyła z oparcia tapczanu tak niefortunnie, że zahaczyła pazurkiem o mój policzek. Tym samym przez ostatnie półtora miesiąca zaliczyłam rozoranie palca wskazującego prawej dłoni, zapalenie spojówek, które pokiereszowało prawe oko, teraz mam zarysowaną karoserię po prawej, a jakże 8) , stronie twarzy. W pracy dzieciarnia ciekawa, co tym razem mi się stało :lol:

Wersja dla ludzi brzmi: rozespana stanełam przed lustrem i chcąc rozczesać włosy, machnęłam niefortunnie szczotką 8) :twisted:

Grzdyle szaleją na potegę. Jurek jest pocieszny - wyglada, jakby chciał się wydrapać wyżej - po mojej nodze - ale cosik mu w tym planie szwankuje. Wygląda to tak: Juras odmierza odległosć, myyyyśli, podskakuje wysoko - rozcapierza łapki - i ... spada na podłogę :lol:

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: zuzia115 i 172 gości