Nieśmiały kocurek Nikuś pakuje walizki przed wielką podróżą

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Sob lis 01, 2008 20:04

Czyli na miejsce Nikusia czeka kilka (kilkanaście :twisted: ) kociaków! Przygotuj się :strach:
Paluszek
 

Post » Sob lis 01, 2008 21:17

jopop pisze:
genowefa pisze: Ale 9 grudnia TŻ wyjeżdża na trzy miesiące, więc niewykluczone, że wtedy zaszaleję ;)


to ja sie już czaję :twisted:


No tak, jopop taka niby zajęta, tyle kotów ma na tymczasie, praca, chór o M. już nie wspominając. Myślałby kto, że ledwie ma czas do swoich wątków zaglądać. A jednak zauważa informacje wpisane drobnym druczkiem w wątku, do którego z rzadka zaglądała i spada niczym jarząb na nieostrożną ofiarę :twisted:
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Sob lis 01, 2008 21:24

zaglądam to ja często :) tylko rzadko piszę :twisted:
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lis 01, 2008 22:10

Liczę dalej (dni, a nie te kociaki co przybędą od jopop)...9!
Paluszek
 

Post » Sob lis 01, 2008 22:15

Szafa gotowa, Paluszek się doczekać nie może, Genowefa już myśli, kogo w szafie zameldować jak Nikuś pojedzie ;-)
No a co słychać u samego Nikusia? Głaski dla strachulca (jak się da oczywiście) :lol:

dorota_d

 
Posty: 1401
Od: Wto wrz 23, 2008 20:40
Lokalizacja: okolice P-nia

Post » Nie lis 02, 2008 13:16

8. To, jak nieustannie miauczy moje kocisko wskutek braku towarzystwa, i jak próbuje nawiązać bliższe kontakty z kocicami (niestety one stanowią wspólny front i co prawda bez agresji - futro nie leci - ale skutecznie go przeganiają) sprawia, że coraz bardziej pożadamy Nikusia. Wszyscy, a zwłaszcza ja o 4.30 gdy Puchaś odczuwa wzmożone potrzeby towarzyskie i ... CIĄGLE MIAUCZY :strach:
Paluszek
 

Post » Nie lis 02, 2008 20:08

Nikuś dziś, poranne mry-mry-mry:
Obrazek

No co mnie straszysz tymi kropelkami zła kobieto?
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Nie lis 02, 2008 21:26

No Nikuś śliczności, a jako bonusik kawałek Genowefy :D ! czyli po lewej nodze już bym Cie poznała...
Paluszek
 

Post » Pon lis 03, 2008 19:30

7... Przyjechała nowa olbrzymia kuweta (prawie ja bym weszła). Czyli chyba przygotowania na ukończeniu :)))
Paluszek
 

Post » Pon lis 03, 2008 20:31

Paluszek pisze:7... Przyjechała nowa olbrzymia kuweta (prawie ja bym weszła). Czyli chyba przygotowania na ukończeniu :)))


To chyba rzeczywiście Nikuś nie będzie musiał się bać dużych sylwetek ;) A za tydzień o tej porze Nikuś będzie już u Ciebie. Moja słodka mordeczka, mój pysiolek z różowym nochalkiem :crying:
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Wto lis 04, 2008 14:52

Na razie moja inteigentna Mizia zrozumiała do czego służy kryta kuweta. Kizia niby rozumie, ale włazi i wyłazi jednak bez urobku. Musi się przyzwyczaić. Puchaś omija łukiem, za bardzo mu się kojarzy z łapaniem do transportera. A to głównie o niego chodzi, bo sika - 1.5 m w górę sprayem po ścianie. Dziewczynki grzecznie kucają. No, ale może załapie którejś nocy :wink: .
Faktycznie już tylko 6 !
Genowefa, przygotuję duży zapas chusteczek :crying:
Paluszek
 

Post » Wto lis 04, 2008 21:40

Ja sobie nie wyobrażam innej kuwety niż kryta, tylko bez klapki, bo koty lubią załatwiać się z głową na zewnątrz.

Martwię się jak Dzikuś zniesie podróż :(
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Wto lis 04, 2008 22:46

Ja od razu zdjęłam z kuwety klapkę. Z klapką to chyba małe kociątka trzeba przyzwyczajać. Moje kocice miały otwartą kuwetę, bo kucały grzecznie i nie sypały żwirkiem, a Puchaś boi się transportera jak ognia więc nawet nie próbowałam z krytą kuwetą (ponosząc liczne straty wskutek "rozbryzgów"). Ale już się oswoił, więc po roku spróbowałam. Dziś tam wszedł :!: Na razie pozwiedzać. Będzie dobrze.

Ja też myślałam jak to będzie z tą podróżą. To dość długo, chyba samochodem dłużej jak pociągiem. Pewnie mu weźmiesz jego kocyk, ale jeśli by się bardzo bał, to może więcej kropelek? Podobno można na takie okazje dawać leki uspakajające, ale chyba bym wolała wlożyć rękę do transporterka i całą drogę głaskać...
A może jednak chcesz, żebym po niego przyjechała? Co prawda mnie nie zna, ale IC byłoby szybciej? Obiecuję całą drogę do niego uspakajająco pomrukiwać :wink:

W szafie kocyki, i na razie zamknięta - takie gniazdko zaraz by ktoś zaanektował. Ale mam nadzieję, że po prostu zdecyduje się na łóżko (no dobra, nie od razu...). :twisted:
Paluszek
 

Post » Wto lis 04, 2008 23:09

Kocyk, na którym leży w szafie oczywiście wezmę :) Dostaniesz go w komplecie z Nikusiem, muszę tylko go trochę odkłaczyć :twisted:
O tabletki pytałam weta w zeszłym roku, jak wiozłam moje kocice do Łodzi - odradził. W sumie racja, nigdy nie wiadomo jak kot zareaguje.
Też myślałam o tym, że IC jedzie krócej niż samochód ale... do pociągu trzeba dojechać, na dworcu - dużo strasznych dźwięków, potem w pociągu - zapchane, pełno ludzi, ktoś gada, ktoś słucha muzyki, potem wysiadasz, znowu dworzec i jakoś do domu trzeba się dostać. W sumie to nie wiem czy naprawdę od drzwi do drzwi jest krócej, a jak go posadzę na tylne siedzenie, to będzie miał mniej wrażeń i całą drogę monotonny dźwięk silnika - cały czas ten sam.

Nie ryzykowałabym otwierania transportera z Nikusiem nigdzie poza domem i w zamkniętym gabinecie u weta. Po prostu może się przerazić i wyprysnąć. Jak biorę do weta Pelkę, Rózię lub Nikusia to zawsze pilnuję drzwi do gabinetu.
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Śro lis 05, 2008 7:37

Jak ja brałam po raz pierwszy Puchasia do weta, ostrzegłam całą lecznicę, że kot ze schroniska, dziki, ucieka, drapie, broni się jak lew. W końcu 4 godziny go łapałam w małym mieszkaniu do transportera sposobem i siłą, a rany po tym miałam widoczne. Wszyscy ubrali grube rękawice, wyproszono ludzi z sąsiedniego pomieszczenia, jakaś stażystka stanęła na straży zamkniętych drzwi, pani weterynarz kazała mi odejść od transportera, bo może skoczyć mi na twarz, sama otworzyła... a w środku trusia, która była już tak zmęczona łapaniem i tak przerazona, że nawet zastrzyk dała sobie zrobić bez problemu. No i wszyscy dziwnie się na mnie patrzyli :evil:
To cóż, trzmam kciuki za podróż bardzo mocno. Poślę Ci jeszcze pw z danymi, a Ty zastanów się, czy gdzieś już w Krakowie na Was nie czekać, żeby popilotować.
Paluszek
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 16 gości