Kocyk, na którym leży w szafie oczywiście wezmę

Dostaniesz go w komplecie z Nikusiem, muszę tylko go trochę odkłaczyć
O tabletki pytałam weta w zeszłym roku, jak wiozłam moje kocice do Łodzi - odradził. W sumie racja, nigdy nie wiadomo jak kot zareaguje.
Też myślałam o tym, że IC jedzie krócej niż samochód ale... do pociągu trzeba dojechać, na dworcu - dużo strasznych dźwięków, potem w pociągu - zapchane, pełno ludzi, ktoś gada, ktoś słucha muzyki, potem wysiadasz, znowu dworzec i jakoś do domu trzeba się dostać. W sumie to nie wiem czy naprawdę od drzwi do drzwi jest krócej, a jak go posadzę na tylne siedzenie, to będzie miał mniej wrażeń i całą drogę monotonny dźwięk silnika - cały czas ten sam.
Nie ryzykowałabym otwierania transportera z Nikusiem nigdzie poza domem i w zamkniętym gabinecie u weta. Po prostu może się przerazić i wyprysnąć. Jak biorę do weta Pelkę, Rózię lub Nikusia to zawsze pilnuję drzwi do gabinetu.