Czesio, Jożik, Mirmiś, Pola. - Prosimy o zamknięcie.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie paź 26, 2008 20:40

Haniu, te dwie szkoły mieszczą się w jednej. Podlegam jednemu pracodawcy i robię, co on mi każe. Jest potrzeba, muszę się w owej drugiej pojawić i kropka. Nie wytrzymuję tego. Nie mam czasu na dentystę, lekarza. Nie dbam o siebie. Gdzieś mnie przewiało tak, że nie byłam w stanie zapisać nawet tematu w dzienniku, i nie mam szans wybrać się do przychodni. Nawet jeśli mam teoretycznie wolne popołudnie, natychmiast pojawia się rada pedagogiczna, zebranie z rodzicami czy idiotyczna akademia.

Czy świerzb może objawiać się tak jak łupież??? Białe łuseczki?? Byłam pewna, że Mirmił ma łupież, ale gdy mąż był z Jożikiem u weta, wet kazał przyjechać też z Mirmiłkiem. Podejrzewa świerzb. Dodam, że żadnych innych objawów poza wskazującymi na łupież Mirmił nie ma. Karmy też zmieniałam kilka razy. Pomocy...

A tak w ogóle, czy ja prawidłowo piszę wyraz "świerzb"? Idę po słownik.
Aniada
 

Post » Nie paź 26, 2008 20:47

O, to widzę u Ciebie ta sama śpiewka leci :roll:
Ja co prawda nie pracuję na dwa etaty, przychodzę do domu o przyzwoitej porze itp., ale też "mężate" tudzież "dzieciate" koleżanki czasem palną jakimś hasłem w stylu, jak mi to dobrze, że obiadków gotować nie muszę, dzieci z przedszkola nie odbieram, z teściami się nie użeram, mam czas, żeby coś poogladać czy przeczytać, pójść do sklepu, zrobić w spokoju zakupy, itp. Rysują mi idylliczny obraz mojego życia. Zastanawiam się, jak mogę nie dostrzegać tego swojego szczęścia! :strach:
Bo może bym jednak chciała się trochę poużerać i w ogóle :? Wkurza mnie takie rzucanie w oczy tego, co powodem mojej radości absolutnie nie jest. Już nie wspomnę, co sądzą o staropanieństwie i futrzakach, a wiedzą tylko o trzech :twisted:

W każdym razie... dobrze, że są koty, no nie? :wink: Trzymaj się jakoś :ok: i o zdrowie dbaj.

Prawidłowo piszesz, spoko ;)

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Nie paź 26, 2008 20:55

Wiesz, Ewuś, ta praca miała mi zagwarantować rozwój. Tymczasem, gdy pracowałam w podstawówce rozwijałam się nieporównywalnie bardziej. Miałam czas na książkę, kino, teatr. Teraz nie mam czasu na nic. Kompletnie nie posiadam życia prywatnego. Praca, a po pracy klasówki, sprawdziny, prezentacje, lektury, przygotowanie lekcji. W pewnym sensie uwsteczniam się. Własnej, przez siebie wybranej książki, nie miałam w rękach od wakacji. Czasem mam po 10 lekcji, raz zdarzyło się 11. Po takim dniu mam ochotę tylko spać.
A porównywanie mojego sielskiego życia z życiem obarczonych rodzinami koleżanek doprowadza mnie do pasji. Zaczyna być jak w tym dowcipie:

- Kowalski, lubi pan gorące piwo i spocone kobiety?
- Skądże, szefie, nie cierpię!
- To pojedzie pan na urlop w listopadzie.

Mój wujek, kawaler, bezdzietny też był wysyłany na urlop w listopadzie.
Aniada
 

Post » Nie paź 26, 2008 21:17

No, czyli jak to zwykle bywa, przepraszam - naprawdę nie mam się za wybitną pesymistkę czy inną cyniczną potworę ;) - ale byłoby wspaniale, gdyby rzeczywistość tak strasznie nie skrzeczała i nie wyzierała z każdego kata, łapiąc nas za kostki :( O tym wrażeniu uwsteczniania się, też niestety coś wiem... Jutro wracam do pracy po chorobowym, już się boję, co zastanę. Trzymaj się!

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Pon paź 27, 2008 9:23

Kochane!ja też belfer...co prawda funkcjonuje nieco inaczej ale tez mam za swoje.Swego czasu w swej dążności do perfekcji postanowiłam być nauczycielem na medal.I doszło do tego,ze wchodząc do szkoły spotykałam stado ludzi (rodziców,uczniów ,nauczycieli ,dyrektorów) a każdy miał do mnie sprawe, prosbę,polecenie,propozycję.W pierwszym odruchu -zgadzałam sie bo jestem:dobra,miła,uczynna,zaradna,kompetentna.....Po jakims czasie upadaam ze zmeczenie -nie miałam czasu na własne lekcje,wychodziłam ze szkoły po czasie,musiałam oddawac zajecia w wolnych dniach.Nie słyszałam prosze,dziękuję,dzien dobry,do widzenia.Az do dnia kiedy pomimo 40 nagród na róznych konkursach,udziału w koncertach,innych przedsięwzięciach,wyjazdach z uczniami po całej Polsce.....no długo by gadać.......okazało się,że :inni zasługuja na nagrode, moge zrobic wszystko za wszystkich,współpracuja ze mna pod warunkiem,że to ja kompletuję materiał,odwalam próby i jade z uczniami...(kiedys bez porozumienia miałam byc opiekunem 40 grupy młodzieży na wyjezdzie .Zostałam wezwana do księgowosci i wreczono mi pieniądze na zakup pizzy po drodze ,zeby nie byli głodni.W tej formie się dowiedziałam o obowiazkach)-inni otrzymuja nagrody,podziekowania ,szacunek zwierzchników ,rodziców i dyrekcji. Młodziez nawet nie obejrzy sie na mnie odchodząc na studia...a ja.....słyszę "pani Renato trzeba by....to i tamto"
No i...powiedziałam sobie dosyć!!!!
KOnsekwentnie odmawiam pracy nie w moim zakresie obowiązków,młodzież ma 2 ręce i nogi i nie jest niepełnosprawna-sama niech sobie kombinuje materiał,chetnie pomagam ale w godzinach pracy,w inych terminach przychodzę okazjonalnie i tylko jak muszę,grzecznie mówię,ze niestety ale bardzo mi przykro.....,moze innym razem?,itp.
Do tego znam prawo pracy, Karte Nauczyciela i chodze mna kurs dla dyrektorów szkoły.Nikt mi nie powe "pani musi" kiedy nie musze.Znam swoje prawa.
Ludziom nie pozwalam sie wykorzystywac -jak juz nie mam sił ide na krótkie zwolnienie.Szkoła sie nie zawali a ja potem lepiej pracuję.
Wyniki mam takie same,młodziez gra bardzo dobrze ,ludzie o dziwo jak mnie nie szanowali za pracę- to mnie teraz szanują za niedostępność.Zyskałam opinię autorytetu pojawiającego sie tam gdzie trzeba....i niezaleznego człowieka,który jak chce to zrobi a jak nie chce to trzeba go poprosic i przekonać.A nie zwalac mu na łeb bez pytania i potem miec pretensje.
Nie pisze,zeby sie chwalić....jeśli chcecie zmienic cokolwiek i nie męczyc się-zróbcie to konsekwentnie u siebie i zaproponujcie innym nowy model.To działa. Acha młodzieży zabroniłam kontaktowania się ze mną sms-sami.Maja dzwonic jak czegoś chcą.i na hasło "Pani profesor chcę grac to i to ale nie mam nut..odpowiadam.-Biblioteka szkolna jest pietro wyżej ale ja tam nie pracuję :lol:
Serniczek
 

Post » Pon paź 27, 2008 9:39

Aniada, podczytuję sobie i podglądam Twoje śliczne kudłacze :) .
Tak myślę o tym świerzbie. Może to Cheyletielloza?
http://therios.strefa.pl/porady/cheyletiella.html
KK1, KK2, Kocia Koalicja 3
ROWERZYŚCI TO ZUO!

Monostra

Avatar użytkownika
 
Posty: 12552
Od: Śro lut 08, 2006 21:42
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon paź 27, 2008 19:45

Monostra, właśnie o "tym" mówił mi przed chwilką wet! W czwartek jedziemy "skrobać" Mirmisia i badać pod mikroskopem. :lol: Póki co mam mu zakropić Advocat. (U weta byłam z innym problemem, a o Mirmisiu wspomniałam okazjonalnie).

Serniczku, dzięki za cenne rady - cenne jak zwykle. :D
Aniada
 

Post » Sob lis 01, 2008 11:22

Właśnie złapałam moje skarby na wspólnej zabawie. Chociaż, czy ona wspólna, to nie wiem... Mirmił ewidentnie pokazuje braciszkom, że nawet jak dokumentnie zniszczy prace klasowe licealistów, to i tak nie dostanie klapsa w kosmatą dupkę.

Obrazek
Aniada
 

Post » Sob lis 01, 2008 12:00

To widzę że uczniowskie prace się nie marnują :wink: :lol:

Obrazek :ok:
ObrazekObrazek

amyszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 24121
Od: Czw mar 22, 2007 14:26
Lokalizacja: Bolesławiec Śl.

Post » Sob lis 01, 2008 12:16

Aniada nie widzisz,że koty analizują przeczytane prace ? :wink:
1 bryt, 2 dachówki, 3 devonki, 2 orienty, 2 azjaty, 1 kundelka i straszne kudłate MCO

FluszakPluszak

 
Posty: 3465
Od: Pt gru 08, 2006 0:28

Post » Sob lis 01, 2008 12:18

:lol:
A gdy któryś uczeń będzie chciał mieć wgląd w swoją pracę, to Aniada będzie tłumaczyć, że się dogłębnie wgryzała w treść :twisted: .
KK1, KK2, Kocia Koalicja 3
ROWERZYŚCI TO ZUO!

Monostra

Avatar użytkownika
 
Posty: 12552
Od: Śro lut 08, 2006 21:42
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lis 01, 2008 13:31

Dwa razy już się tłumaczyłam... Raz, gdy Czesio postanowił napić się kawy z mleczkiem i rozkosznie pokapało mu z wąsików prościuteńko na prace. Drugi raz, gdy królisia postanowiła zjeść kartkóweczki na kolację. :roll: Uczniowie dotąd z rozbawieniem przyjmowali te tłumaczenia, na szczęście.
Matury próbne będę sprawdzać w bunkrze.
Aniada
 

Post » Nie lis 02, 2008 23:07

Nie wiem, jakie klasy uczysz, ale uważaj, żeby Cię TOZ nie ścigało za dręczenie zwierząt :twisted: :lol:
Kilka perełek wyłowionych z głębin uczniowskich myśli (czasem Rów Mariański czy co to tam było, wydaje się przydrożnym rowem :roll: ) znajdziesz u mnie (s. 96.) :wink:

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Nie lis 02, 2008 23:26

EwKo, masz rację. Biedny Mirmiłek, który wgłębił się najmocniej może mieć uraz do końca życia... :lol:
Aniada
 

Post » Sob lis 08, 2008 20:10

Czytają spokojnie i bardzo dokładnie co też kwiat młodzieży 'napocił'. Serdecznie pozdrawiamy :D

makosz11

 
Posty: 456
Od: Pon sty 08, 2007 14:38
Lokalizacja: Świecie n/Wisłą

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Kankan i 31 gości