Dyzio - koci terrorysta :-/

» Wto lis 25, 2003 9:30

melduję, że byliśmy na przeglądzie dyziowego podwozia :wink:

wszystko goi się bardzo ładnie

Dyziek trochę markotny, miał wczoraj temperature 39,2 ale mam nadzieję, że to sprawa nieustającego stresu :roll:

ciocia Ula popsikała Dyziowe 'podogonie' :wink:

czymś srebrnym co wywołało duże poruszenie Dyzia... tak duże, że nasiusiał na stół :oops:

bidulek

a kołnierz mamy nosić DO PIĄTKU :evil:

» Wto lis 25, 2003 9:35

drotka pisze:a kołnierz mamy nosić DO PIĄTKU

Dzielny Dydziulek

, piatek juz niedaleko.

» Wto lis 25, 2003 9:38

Biedny Dyziulek

tak dlugo nosic kolnierz, kto to widzial tak kota meczyc? :evil:

I czy rzeczywiscie jest to konieczne, skoro ladnie sie goi? Kotom te ciecia szybciutko zarastaja :roll:

bo sa male :wink:

Wyglaszcz go ode mnie

A jak tam lapanie sioo Kizi Ci idzie Drotko? (mnie dzis rano sie udalo

)

» Wto lis 25, 2003 9:40

Borutek też był swego czasu posrebrzany....

Dyziu trzymaj się

» Wto lis 25, 2003 9:42

i zapomniałam się pochwalić, że po trzech porankach spędzonych na czatach udało mi się dzisiaj złapać kiziowe sioosioo :dance:

dzisiaj wzięłam kotę do łazienki i poprosiłam ją, żeby zrobiła sioo do kuwety to dostanie jedzonko (grzebiąc jednocześnie palcem w kuwecie :oops:

co wzbudzało jej zainteresowanie :wink:

)
kota popatrzyła na mnie, wsadziła kuper do kuwety, ja szybko podstawiłam stosowny pojemniczek, kota grzecznie zrobiła co miała zrobić prosto do pojemniczka i po kłopocie

gdybym tylko wcześniej wiedziała, że chodzi tylko o to, żeby ją poprosić :roll:

cwaniara

» Wto lis 25, 2003 9:44

Ano cwaniara :mrgreen:

» Wto lis 25, 2003 12:06

Oj biedactwa :cry:

» Wto lis 25, 2003 15:23

Kizi, kocham Cie jestes zbyt madra dla tej Panci

A Dyzio mimo arystokratycznej krwi tak przeklina u p. Uli, ze az uszy wiedna (wczoraj sama slyszalam po raz kolejny urocza wiache :oops:

) - wyraznie wraca do sil :lol:

.

» Wto lis 25, 2003 20:33

Anja pisze:A Dyzio mimo arystokratycznej krwi tak przeklina u p. Uli, ze az uszy wiedna (wczoraj sama slyszalam po raz kolejny urocza wiache ) - wyraznie wraca do sil .

wczoraj to był pikuś :wink:

dzisiejsza wiącha była bardziej konkretna :roll:

i chyba tym razem bardziej pod moim adresem :oops:

i nawet doszło do łapoczynów i znowu mam zajodynowaną rękę :roll:

» Śro lis 26, 2003 8:44

Ojej, sa rany :strach:

» Śro lis 26, 2003 11:05

Dyzio oczka ma coraz smutniejsze

przesiaduje większość dnia w jednym miejscu :roll:

a właściwie to przesypia

dzisiaj rano nie chciał jeść

, wypił tylko trochę sosu ale mięska nie tknął :roll:

do picia też się specjalnie nie garnie...

coraz smutniejszy ten mój Dyzio a tu jeszcze 3 dni przed nami :strach:

gdyby się tak nie garnął do wylizywania to możnaby mu ten kołnierz dzisiaj zdjąć ale to jest gałgan i jak tylko zdjęłam mu dzisiaj kołnierz, zeby się napił i ładnie zjadł to zaraz przysiadł na prawym póldupku i zacząło się lizanie :evil:

i ja psychicznie podupadam jak tak na niego patrzę ale to przecież dla jego dobra :oops:

(muszę to sobie coraz częściej powtarzać...)