z pewną nieśmiałością zaglądam do tego wątku, bo nie wiem czy ja się zaliczam do zasikanych...
czy jest się zasikanym, jeśli kot nasikał do ukochanych nowiutkich skórzanych baletek, z których nie dało się wywabić smrodu?
albo czy mogę się nazywać zasikaną jeśli wracam do domu cała zestresowana czy kanapa jest sucha? pranie robię tylko raz dziennie, ale siki wycieram regularnie spod drzwi od kuchni. nie mogę zostawić żadnego ubrania na wierzchu, bo mogę być pewna, że jak je znowu zobaczę, to będzie zasikane...
chyba jestem tak trochę zasikana, nie?
