A serce jego tik-tak.tik...tak....tik.....tak. . .tik. . .

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt paź 31, 2008 15:01

Bardzo szkoda tego kotka, widziałam go tylko na zdjęciu, ale...
Zgadzam się z Halbiną, nic nie wiemy o sytuacji nie powinniśmy oceniać.

Uważam, że pomysł z pokazywaniem ludziom oddającym zwierzęta jak będzie wyglądało życie tych zwierząt jest świetny!!! Może właśnie to jest to, co spowoduje, że zmienią swoją decyzję, choć mogą wtedy też podjąć decyzję o uśpieniu zwierzaka.
Sama byłam w schronisku pierwszy raz w życiu kilka tygodni temu, gdy szukałam kota dla siebie i córci. Do tego czasu moje wyobrażenie o życiu w tym miejscu było jakieś takie chyba sielankowe trochę. "Taki zwierzak sobie siedzi, ma ciepełko, jedzonko, obsługa schroniska go przytula, no i czeka sobie, aż ktoś go wybierze" Wiem - jestem głupia, ale tak samo naiwni są inni ludzie, wszyscy żyjący spokojnie i drętwo nie mający świadomości tego, co się dzieje w schroniskach, domach dziecka i innych tego typu placówkach.

Robicie dziewczyny bardzo dużo, podziwiam was, obserwuję, kibicuję, nie jesteście w stanie uratować wszystkich zwierzaków, ale wielu już pomogłyście. Dzięki wam mam Pompona - dziękuję :1luvu:
ObrazekObrazekObrazek

pomponmama

 
Posty: 8799
Od: Śro paź 15, 2008 15:16
Lokalizacja: Będzin

Post » Pt paź 31, 2008 15:13

[*] ;(

M_o

 
Posty: 2190
Od: Pon lut 25, 2008 20:43

Post » Pt paź 31, 2008 15:17

Koteczku...
[`]
Rycze strasznie, nie wiem jakim cudem weszlam na ten watek, ostatnio tak rzadko bywam na forum i czytam tylko te "stale".
Dziekuje za ten watek i jestem Ci wdzieczna, Koteczku.

Dzieki Tobie nie pozwole aby moj podzielil Twoj los, aby moj cierpial nie wiedzac, nie rozumiejac, ze jego cierpienie wpisuje sie w ogol cierpienia ludzkiego, ze ktos, kto byl calym swiatem, nie potrafil w swoim bolu zapobiec temu co w tych strasznych chwilach w schroniskowej klatce dzieje sie w kocim sercu.
Tego moge i MUSZE Lunkowi oszczedzic...
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Pt paź 31, 2008 15:17

:cry:
[']
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18767
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pt paź 31, 2008 15:17

To wejście na teren schroniska, do boksó czy kociarnię, może nie być możliwe z różnych względów, ale dało by sie stworzyć prezentacje multimedialną albo film i pokazywać ludziom w biurze... albo takie porfolio ze zdjęciami... w tym drastycznymi... z konkretnymi datami, statystyką, imionami zwierzaków i podpisem: zdjecie Rudego kocurka, oddanego przez swoją panią dnia... zdrowego, wykastrowanego, zadbanego i zaszczepionego... zgon dnia... przyczyna: stres i tęsknota...
Obrazek ObrazekObrazek


.../\„,„/\ εїз ~
...( =';'=)
.../*♥♥*\
.(.|.|..|.|.)...(◕◡◕) ɯǝʇsǝɾ ɔęıʍ ęzɔnɹɯ

halbina

Avatar użytkownika
 
Posty: 7001
Od: Śro maja 23, 2007 22:26
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pt paź 31, 2008 15:18

halbina pisze:Ważny jest wniosek, że TRZEBA UŚWIADAMIAĆ, TRZEBA LUDZIOM POKAZYWAĆ PRZYKŁADY i ZMUSZAĆ ICH DO AUTOREFLEKSJI :!:


tylko jak? jesli mało kto ma opory przed oddaniem kota starszym osobom jak rowniez zupelnie niesamodzielnym?
wrecz jest to źle widziane
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Pt paź 31, 2008 15:46

Troszkę jęsteście zbyt optymistyczne sądząc, ze uswiadomienie ludziom schroniskowych warunków powstrzyma ich przed oddaniem zwierzaka.
Kilka razy miałam okazje tłumaczyc w schronisku, ze kot nie przezyje, prosic zeby jeszcze przetrzymali, ze my bedziemy szukac domu.
Prosic, zeby wstrzyli sie z oddaniem niesamodzielnych kociat, bo nie maja szans, nie potrafią same jeść.
Nigdy nie pomogło :(
Człowiek ma wrazenie, ze mówi do ściany.
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Pt paź 31, 2008 15:51

Magija pisze:to my ludzie dla nich jesteśmy tym losem, decydujemy, za nich, nie bacząc na uczucia.
Tak zginął Nasz Karol, niepotrzebnie, bez sensu... one kochają, czują, ufają a my tak po prostu podejmujemy decyzje
one maja tylko nas, są tak zależne

a my mamy plany, obowiązki...

Zawsze jest jakieś wyjście przecież.
Zawsze jest jakaś droga, żeby znaleźć temu, za którego jesteśmy odpowiedzialni*, nowy dom, zapewnić mu bezpieczeństwo.
Kiedy Bóg zamyka drzwi, otwiera okno.
We mnie nie ma usprawiedliwienia dla tej "opiekunki" ... niestety.

*"Jesteś odpowiedzialny za to, co oswoiłeś" - powiedział Lis do Małego Księcia
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów "ty", choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu. [M. Bułhakow]

Myszeńk@

 
Posty: 6257
Od: Pon lis 13, 2006 10:19
Lokalizacja: Łódź - okolice Parku Staszica :-)

Post » Pt paź 31, 2008 16:03

I Mały Książę odszedł w poszukiwaniu przyjaciół... a potem powrócił do swojej Róży... a oswojony lis?...
Obrazek ObrazekObrazek


.../\„,„/\ εїз ~
...( =';'=)
.../*♥♥*\
.(.|.|..|.|.)...(◕◡◕) ɯǝʇsǝɾ ɔęıʍ ęzɔnɹɯ

halbina

Avatar użytkownika
 
Posty: 7001
Od: Śro maja 23, 2007 22:26
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pt paź 31, 2008 16:05

tangerine1 pisze:Troszkę jęsteście zbyt optymistyczne sądząc, ze uswiadomienie ludziom schroniskowych warunków powstrzyma ich przed oddaniem zwierzaka.
Kilka razy miałam okazje tłumaczyc w schronisku, ze kot nie przezyje, prosic zeby jeszcze przetrzymali, ze my bedziemy szukac domu.
Prosic, zeby wstrzyli sie z oddaniem niesamodzielnych kociat, bo nie maja szans, nie potrafią same jeść.
Nigdy nie pomogło :(
Człowiek ma wrazenie, ze mówi do ściany.


chciałam napisać dokładnie to samo :( też mam takie doświadczenia ...
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt paź 31, 2008 16:39

wiedziałam,ze ten watek tak się potoczy.
ale moze i dobrze, może ktos z chcacych oddajac zwierzatko do schroniska i podczytujacych miau zrezygnuje z tego zamiaru po jego przeczytaniu.

Widziałam niejednego kota,który przezywał przeogromny stres oddania.
Zabijajacy stres, ale nigdy tak szybko :crying:

W 80% przypadków, osoba oddajaca kota, badź psa jest informowana o tym,że zwierze moze nie przezyć.
Ze to straszny stres.

sa cztery rodzaje ludzi

-tacy, ktorzy wysłuchaja i odejda z kotem pod pachą do domu-1%
I ich rozumiem, nie wiedzieli-zrozumieli.
-tacy, dla których cała ta gadka jest zupełna strata czasu.Nie posiadający za grosz empatii-i ich tez jakos rozumiem-oni maja zwierzę po prostu gdzieś.
-sa tacy, ktorzy znajdują bide na ulicy i oddaja do schroniska-bo nie chcą sie nia opiekować.
Tych tez rozumiem, to i tak dobry odruch,ze sie pochylili.
-i sa tacy, ktorzy płaczą...i oddają swoje własne domowe zwierzatko - bez dania szansy.
Tych nie mogę zrozumieć.

Nie jestem az tak źle nastawiona do tej kobiety, bo po pierwsze nie znam całej sytuacjii, po drugie popełniłam w zyciu tez kilka błedów , zapewne nadal je popełniam i nauczyłam sie z góry nie oceniać.
Nie rozumiem natomiast dlaczego takie starsze osoby biorą młode zwierzaki
No nie rozumiem
To brak całkowity wyobraźni

No chyba,ze pani tego kotka uratowała jakis czas temu , zawsze możliwe, ze był porzucony, wyrzucony, chory.

W schroniskach pracuja jak wiecie rózni ludzie, jedni sa mięccy, inni ,,ogorzali,, juz od tych ciagłych smierci.

Dzis wszyscy, dokładnie wszyscy, byli w szoku na wieść o smierci Maksia.
Nikt nie mógł w to uwierzyć.
Kazdy mnie zaczepiał i mówił o tym.

Myslę,że smierc tego rudego cuda tez ma swój jeszcze jeden wymiar.
Oni tez wszyscy zobaczyli jak kruche jest kocie serce
Ostatnio edytowano Pt paź 31, 2008 18:47 przez Mała1, łącznie edytowano 1 raz

Mała1

 
Posty: 19740
Od: Wto wrz 12, 2006 8:56
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt paź 31, 2008 16:59

Mała zgadzam sie z Toba w 100%
......... bardzo mądrze to ujełaś ja nie potrafiłam nic mądrego napisac i dalej nie potrafie :cry: :cry: :cry:

to tak jak wczoraj ta pani Ty wiesz bo Ci dzwoniłam .............znalazła kociaka około 2 miesięcznego kilka dni wczesniej , zadzwoniła wczoraj że kocie od 3 dni ma biegunke nie je nie pije i wymiotuje, leżu już na boczku bo nie ma sił :( zadzwoniłam do Małej, chciałyśmy ją wspomóc w leczeniu malucha na nasze konto bo płakała że nie ma za co .. ale jej nie o to chodziło do końca :cry: :cry: po 10 minutach zadzwoniła czy ja go wezme bo ona ma małe dzieci i nie chce go w domu ze trzeba kroplowki a ona nie ma czasu ...........nie miałyśmy go gdzie dać pozatym każda z nas ma koty tymczasy i zabranie takiego malucha to straszne ryzyko ....kobieta odwiozła malucha do Chorzowskiego schroniska a ja zostałam z kacem moralnym :cry: :cry: :cry: podejrzewam ze kociaka uśpiono bo jest bardzo duże prawdopodobieństwo że to pp............ nie zagrażał w jej domu innym kotom bo był jedyny :( w skrócie opisałam co i jak i że jak mu sie uda wygrać ze pomoge w szukaniu domku .. że w schronisku zostanie uśpiony że nie ma tam zadnej szansy .....niestety :(
nie rozumiem takiej decyzji , poprostu nie rozumiem :cry: :cry:
Ostatnio edytowano Pt paź 31, 2008 17:35 przez ko_da1, łącznie edytowano 5 razy
Pusia [*] Bonus [*]

ko_da1

 
Posty: 4174
Od: Nie sie 13, 2006 13:48
Lokalizacja: Chorzów Batory

Post » Pt paź 31, 2008 17:00

:cry:
Psotka 23.02.2009 - 8.04.2015 [*]
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=88961

ObrazekObrazek

Amanda_0net

 
Posty: 7297
Od: Pon mar 13, 2006 20:56
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pt paź 31, 2008 17:01

Mała1 pisze:Myslę,że smierc tego rudego cuda tez ma swój jeszcze jeden wymiar.
Oni tez wszyscy zobaczyli jak kruche jest kocie serce


Bo ono jest czyste jak kryształ.. i umie tylko kochać..
A jak zawiedzie ten, którego kocha, to jak kryształ, pęka na miliony kawałków.. :crying:


Sorry za grafomański tekst, ale tak mi się jakoś skojarzyło.. :oops:

Biedne kocisko.. :crying:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pt paź 31, 2008 17:02

tangerine1 pisze:Troszkę jęsteście zbyt optymistyczne sądząc, ze uswiadomienie ludziom schroniskowych warunków powstrzyma ich przed oddaniem zwierzaka.

A ja miałam szczęście być świadkiem sytuacji, w których tłumaczenie pomogło. Więc zawsze warto spróbować.
ObrazekObrazek

coztego

 
Posty: 642
Od: Czw cze 29, 2006 19:22

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot] i 1637 gości