Skierką z tego wątku
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=82816&highlight=
mocno zajęta byłam. Skiereczka znalazła już DS to wracam do Puszkina & company
U Puszkina wszystko w porządku, z wyjątkiem tego - że w związku z nawrotem świerzbowca u pozostałych kotów,
chyba tym razem też badziajstwo załapał

Już rozmawiałam z wetką, żeby zamówić wizytę domową. Mam zgrać kiedy każda z nas na 100% może i pewnikiem będzie to dopiero w przyszłym tygodniu.
Mam jeszcze atak kociego trądziku - 3 koty już go maja, ale tylko Mimi w stanie bardzo mocno zaawansowanym

Czy Puszkin ma - z wiadomych względów nie wiem
Puszkin coraz bliżej do mnie podchodzi, ale nadal wyciągnięcie ręki z zamiarem pogłaskania kota wywołuje, może nie tyle ucieczkę co wycofanie się na z góry upatrzone pozycje
Raz jak podszedł do mnie Fifi i kocurro głaskałam - a siedziałam wtedy na łóżku - Puszkin położył się obok mojej nogi

Na początku myślałam, że to Allan, ale tak jakoś za dużo było tego kota przy mojej nodze

i spojrzałam i okazało się, że to poeta

I znowu pogłaskałam Puszkina, ale tylko raz bo poeta jednak szybko postanowił zmienić miejsce pobytu.
Obiecałam sobie, że jak tak jeszcze raz się zdarzy - powstrzymam chęć pogłaskania Puszkina. Niech poeta się do mnie sam z siebie poprzytula
Już nie pamiętam, czy pisałam o tym ale Puszkin śpi ze mną

Generalnie moje łóżko jako miejsce spania poecie baaaardzo odpowiada
