» Czw paź 30, 2008 21:24
Witam Serdecznie Wszystkich!!!!Zanim zacznę pisac jak mi dziś koszmarnie minal caly dzień w deszczu, chce tylko dodac na poczatku, że ta wczorajsza ilosć karmy, ktora przywiozla Kya i Agiss, tak mnie dzis na duchu podtrzymywala że nie zwrocilam nawet az tak dużej uwagi na to że dwa razy musialam sie przebierać, bo przemoklam do suchej nitki. Wczoraj to nawet na chwilke zapomnialam o moim chorym kolanie, ktore mnie ostatnio wkurza. No wlaśnie Dziewczyny!!!!!!Jakby ktoraś miala na zbyciu takie zdrowe i 10 lat mlodsze od mojego to chętnie przyjmę. A może widzialyście coś w komisie po rozsadnej cenie?Moje kolano jest chore i stare. Ma 37 lat i strasznie wykonczone chodzeniem, jeżdżeniem na rowerze i targaniem wszystkiego. Wiec jak gdzies komus w oko wpadnie takie chociaz 10 lat mlodsze to bardzo prosze o kontakt!!!!!Dzis lało okrutnie. Zmokliśmy bardzo. Niemiłosiernie zmokly Kociaki. Moco, naprawde mocno przemoknięty byl Pysiolek. Musial chyba dlugo czekac na mnie i nie mial sie gdzie schronić bo przy takiej pogodzie, drzewo to za malo niestety. Kociaki byly dzis szcześliwe i oprocz rybki bardzo konkretnie dostały puszeczek. Juz mi ten deszcz tak nie przeszkadzal, bo tak sie cieszylam że dzis zostana sowicie ugoszczone i z tą swiadomoscia że bidule nie mokna na darmo pędzilam do nich w ten deszcz i potworne kaluże. Na dzialce mam tyle wody że z trawnika zrobiło sie trzesawisko. Bagno normalnie. Mialam dzis z Męzem jechac do jakiegos lekarza ale On ma taka prace że człowiek żyje jak w kalejdoskopie. Mowia jedno a za chwile sie wszystko zmienia i nic nie można zaplanowac . A poniewaz nasze zycie tak wygląda od lat wiec wszystko musimy robić w wielkim pośpiechu, aby zrobić cokolwiek. Maz dziś raniutko wyruszyl do Hurtowni i przywiozl od P. Bożenki kocyki dla Kociaków. Nic już nie miałam a trzeba dalej produkować budki a i do domu tez bylo juz trzeba.Tak wiec zostaqlismy ogromnie poratowani kocami. 4 duze wory. Cieplutkie, welnniane. Takie jak trzeba. Potem jeszcze Maż mnie wyreczyl w jednej sprawie. Przywiozl i przytargal rybke dla Kociaczkow za co jestem mu wdzieczna.Bo strasznie mnie męczy to taszczenie na gorę tej ilosci kilogramow. Tym bardziej że robie to już tyle lat.Wczoraj Wam nie pisalam ale bardzo sie zmartwilam bo Rybci nie było. Dzis na szczęscie przyszla. Zjadla i wszystko bylo z Nia dobrze. Dzis odnalazl sie Patryk. Okrutnie głodny. Niewiem gdzie laził ale obiecałam sobie ze jak sie tylko pojawi to robię dla Niego ciepla budke. No to jutro robie rano. Gorzej bo nie wiem czy workow po karmie starczy na ofoliowanie.Zobaczymy.Moze jak postawię Mu ta budke i będzie mial schronienie to przestanie tak lazic. Mi się wydaje ze On się boi tamtych Kotow bo zawsze je na uboczu. Wiec budka tez musi być na uboczu żeby Mu tamte nie wchodzily w droge. Dziś zrobiłam kilka zdjęc ale warunki byly beznadziejne. Zaraz wysle do Nifredil. Pozdrawiam Serdecznie!!!!!!