KOTY MARZNĄ MARZNĄ MARZNĄ na śniegu, potrzebna klatka-łapka

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro paź 29, 2008 21:48

Ona chyba na kotke wygląda...a może sie myle...

justyna8585

 
Posty: 8082
Od: Śro wrz 10, 2008 10:49
Lokalizacja: ruda śląska

Post » Czw paź 30, 2008 2:02

Mnie tez sie wydaje, ze to kotka jest taka delikatniejsza, ale trzeba sprawdzic.
Narazie musi zostac tak jak jest, musialamz trzema porzuconymi malcami pojechac do weta. Ale chyba jest do opanowania ich psikanie.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw paź 30, 2008 9:12

Justyna, być może moja Dama pojedzie w końcu do domu w przyszłym tygodniu, to wtedy na jej miejsce mogę wziąć 2-3 koty. Wtedy myślę, że po jednym teście wystarczyłoby zrobić, bo i tak będą oddzielone.
Żeby tylko żadna wirusówka w końcu nie przyplątała się do przedszkola, jak tam ciągle dorzucane są nowe koty :roll: .

Jaaga

 
Posty: 1664
Od: Pon lip 03, 2006 16:49
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw paź 30, 2008 11:50

Jaaga pisze:Justyna, być może moja Dama pojedzie w końcu do domu w przyszłym tygodniu, to wtedy na jej miejsce mogę wziąć 2-3 koty. Wtedy myślę, że po jednym teście wystarczyłoby zrobić, bo i tak będą oddzielone.
Żeby tylko żadna wirusówka w końcu nie przyplątała się do przedszkola, jak tam ciągle dorzucane są nowe koty :roll: .


Ja jeszcze sie nie ciesze,bo Dama to bardzo specyficzny pies :)

Jedna kotka nadal nie pozwala podejść do siebie i zobaczyć tego wrzuconego kotka...nie wiem co zrobić...za nic nie chce wyjść z budki...

justyna8585

 
Posty: 8082
Od: Śro wrz 10, 2008 10:49
Lokalizacja: ruda śląska

Post » Czw paź 30, 2008 12:13

Widzialam dzis druga strone kota. Druga strona jest w latki, latki sa dwie - jedna kropka i taki rogalik. Ale i tak kotek jest sliczny.
Juz zaczynamy mruzyc oczy, juz nie wbija sie tak w pudelko kiedy wchodze. Korzysta z papierowej kuwetki. To znaczy kuweta jest z papierem z niszczarek. Przynajmniej jeden koszt odpada.
Lubi suche, wczoraj domowe juz nie bylo tak dobre, lepsze bylo suche. Wieczorem troche puszki tez zjadla.
Narazie nie wiem czy ma pchelki, ale jakby co mam fiprex, wszystkie nasze koty sa zabezpieczone, wiec nie powinno byc problemu.
Tylko bardzo mi zal biedaka. Bo koty szaleja i denerwuja. Chcialaby wyjsc, a tu jeszcze do niedzieli nie ma wyjscia.
Widzialam, ze moje troche pofukuja ale generalnie jest w porzadku. Najwzniejsze, ze jest bezpiecznie.

Wczoraj bylam z trojka podrzutkow u weta, wiec powinny bezpiecznie przetrwac okres mojej nieobecnosci, no i moze nie sprzedadz nic nowemu kotkowi. Jedzenie beda mialy caly czas.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw paź 30, 2008 13:45

Lidka pisze:Widzialam dzis druga strone kota. Druga strona jest w latki, latki sa dwie - jedna kropka i taki rogalik. Ale i tak kotek jest sliczny.
Juz zaczynamy mruzyc oczy, juz nie wbija sie tak w pudelko kiedy wchodze. Korzysta z papierowej kuwetki. To znaczy kuweta jest z papierem z niszczarek. Przynajmniej jeden koszt odpada.
Lubi suche, wczoraj domowe juz nie bylo tak dobre, lepsze bylo suche. Wieczorem troche puszki tez zjadla.
Narazie nie wiem czy ma pchelki, ale jakby co mam fiprex, wszystkie nasze koty sa zabezpieczone, wiec nie powinno byc problemu.
Tylko bardzo mi zal biedaka. Bo koty szaleja i denerwuja. Chcialaby wyjsc, a tu jeszcze do niedzieli nie ma wyjscia.
Widzialam, ze moje troche pofukuja ale generalnie jest w porzadku. Najwzniejsze, ze jest bezpiecznie.

Wczoraj bylam z trojka podrzutkow u weta, wiec powinny bezpiecznie przetrwac okres mojej nieobecnosci, no i moze nie sprzedadz nic nowemu kotkowi. Jedzenie beda mialy caly czas.


Czyli są szanse na szybkie oswojene?

miałabym transport dla tego zczarnego z oczkiem na sob lub niedz do tego Zabrza,ale wątpie, że wet będzie otwarty :( znowu będzie ciężko...


mnie pozostaje trzymać kciuki, że Dama pojechała sobie jak najszybciej :) i żeby jeszcze nie zrobiła żadnego numeru...wtedy byłoby idealnie...

justyna8585

 
Posty: 8082
Od: Śro wrz 10, 2008 10:49
Lokalizacja: ruda śląska

Post » Czw paź 30, 2008 13:51

Mysle, ze w Zabrzu u Parczyka bedzie dyzur.
Moze zadzwon tam. Czy masz juz jakas inna lecznice umowiona.
Tak jak pisalam u Parczyka pracuje nasza forumowa Formica. Moze akurat bedzie miala dyzur?
Jesli chcesz moge spytac. tylko musze wiedziec dokladnie o co mam pytac.

Lecznica dla Zwierząt. Marek Parczyk, Mieczysław Parczyk

Adres: marsz. Piłsudskiego 48; 41-800 Zabrze
Telefon: (032) 276-37-54
Godziny otwarcia: poniedziałek-piątek: 10:00-19:00, sobota: 08:00-12:00


Albo z dyzurem w niedziele ale lecznica w Chorzowie


Lecznica dla Zwierzat. Marek Parczyk

Adres: Katowicka 90; 41-500 Chorzów
Telefon: (032) 241-07-26
Godziny otwarcia: poniedziałek-piątek: 08:00-20:00, sobota: 08:00-13:00, niedziela: 08:00-11:00

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt paź 31, 2008 16:26

Kotek przerzucony na teren przedszkola nawet wiem przez kogo ma najprawdopodobniej koci katar ja jestem po prostu załamana co chwilę jest coś... wyrzucili go ,bo -" był męczony przez ich niepełnosprawne dziecko"...myślałam, że choć te pare dni będą spokojne.Sąsiad wyrzucił z suszarni z piwnicy kota,który byl przywiązany razem z psem w lesie
A na domiar wszystkiego Jaaga nie może wziąć ani jednego kota,bo ma głupią sąsiadke,której kotka ma Fip i pozarażała wszystkie inne .Jej mama musiała już uśpić jednego :(

Czy może być gorzej?


na szczęście ten mały kotek miał tylko kontakt z 1 dorosłą kotką...powiedźcie mi czy mam wyrzucić budke,w której byli? opłaca sie w ogóle leczyć?
dzisiaj wieczorem ma sie potwierdzić diagnoza :(

justyna8585

 
Posty: 8082
Od: Śro wrz 10, 2008 10:49
Lokalizacja: ruda śląska

Post » Nie lis 02, 2008 16:43

JAk w tej chwili wyglada sytuacja?
Piwniczny tymczasik narazie ma sie niezle. W kuwecie ok.
tylko wyrywa sie na zewnatrz:(

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon lis 03, 2008 13:56

Zwracam sie do wszystkich z ogromną prośbą...

to naprawde PILNE...


Ktoś wyrzucil kotka z samochodu,umieściłam go w suszarni,ale sąsiad przegonił :( W tym czasie mały czarny kotek został przerzucony na teren przedszkola,myślałam że jest chory,dlatgeo na czas poszukiwań kotkka wyrzuconego z auta umieściłam go tam.Na szczęście sie okazało, że to tylko zapalenie spojówek.

Dzisiaj odnalazłam kotka wyrzuconego z samochodu- przebywa w krzakach przy tej głupiej ulicy, gdzie go wyrzucono.Miauczy i płacze,ale sie nie rusza Pare cm od siebie ma ruchliwą ulice.Nie moge go stamtąd przegonić,bo za każdym razem wraca tam.Nie mam go gdzie umieścić,nawet nie moge już wejść do tej suszarni,bo sąsiad patrzy

gdyby choć 1 z nich znalazł DT,to byłby mniejszy problem.

PROSZĘ O POMOC,nie wiem co robić


Do wyboru jest czarny mały kotek z zapaleniem spojówek,przebywał wcześniej też w domu z niepełnosprawnym dzieckiem albo domowy kotek,który tylko sie przytula i miauczy :( ma jakieś 6 miesięcy, wg mnie...

ja nie wiem kiedy ostatnio miałam jakiś spokojny dzień...
nie wiem gdzie szukać pomocy :( jestem kompletnie bezradna i w dodatku uwiązana w domu.

justyna8585

 
Posty: 8082
Od: Śro wrz 10, 2008 10:49
Lokalizacja: ruda śląska

Post » Pon lis 03, 2008 15:52

podnosze :(

justyna8585

 
Posty: 8082
Od: Śro wrz 10, 2008 10:49
Lokalizacja: ruda śląska

Post » Pon lis 03, 2008 17:03

justyna8585 pisze:Zwracam sie do wszystkich z ogromną prośbą...

to naprawde PILNE...


Ktoś wyrzucil kotka z samochodu,umieściłam go w suszarni,ale sąsiad przegonił :( W tym czasie mały czarny kotek został przerzucony na teren przedszkola,myślałam że jest chory,dlatgeo na czas poszukiwań kotkka wyrzuconego z auta umieściłam go tam.Na szczęście sie okazało, że to tylko zapalenie spojówek.

Dzisiaj odnalazłam kotka wyrzuconego z samochodu- przebywa w krzakach przy tej głupiej ulicy, gdzie go wyrzucono.Miauczy i płacze,ale sie nie rusza Pare cm od siebie ma ruchliwą ulice.Nie moge go stamtąd przegonić,bo za każdym razem wraca tam.Nie mam go gdzie umieścić,nawet nie moge już wejść do tej suszarni,bo sąsiad patrzy

gdyby choć 1 z nich znalazł DT,to byłby mniejszy problem.

PROSZĘ O POMOC,nie wiem co robić


Do wyboru jest czarny mały kotek z zapaleniem spojówek,przebywał wcześniej też w domu z niepełnosprawnym dzieckiem albo domowy kotek,który tylko sie przytula i miauczy :( ma jakieś 6 miesięcy, wg mnie...

ja nie wiem kiedy ostatnio miałam jakiś spokojny dzień...
nie wiem gdzie szukać pomocy :( jestem kompletnie bezradna i w dodatku uwiązana w domu.

justyna8585

 
Posty: 8082
Od: Śro wrz 10, 2008 10:49
Lokalizacja: ruda śląska

Post » Pon lis 03, 2008 19:01

Justyna, daj znać czy udało się umówić z panem, którego tel. dalam Ci i czy kotka z działki pojechała do nowego domu, bo nie zakończył aukcji na Allegro?

Lidka, jesli przeslesz mi zdjecia, to zrobię Allegro Twojemu tymczasowiczowi, tylko musisz okreslić płeć.
Jesli chodzi o lecznicę w Zabrzu, to na tel kom. do dr Parczyka możecie dzwonić bez przeszkód, bo wie o kotach, albo mogę ja zadzwonić. Normalnie nie prowadzi szpitaliku, ale zgodził się przyjąć koty ode mnie. Ostatnio, jak tam byłam to biegały dwa maluszki od Formicy, ale o zgodę trzeba pytać szefa.

Sytuacja u mnie jest taka, jak napisała Justyna. Nie mogę wziąć do siebie wychodzących kotów, bo sąsiadka ma kotkę z fipem. Moje koty nie wychodzą, ale tymczasowicze musieliby zamieszkac poza mieszkaniem, bo już w łazience mam upchniete dwie sunie uratowane przed uspieniem.

Pieniądze na koty przelałam Justynie na konto, bo bywa tu częściej i szybciej może przekazać je dalej wg potrzeb.

Wydaje mi sie, że dobrze byłoby zrobic sterylke kotce Lidki, bo to zwiększy jej szanse na dom.

Jaaga

 
Posty: 1664
Od: Pon lip 03, 2006 16:49
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon lis 03, 2008 21:51

Jaaga pisze:Justyna, daj znać czy udało się umówić z panem, którego tel. dalam Ci i czy kotka z działki pojechała do nowego domu, bo nie zakończył aukcji na Allegro?

Lidka, jesli przeslesz mi zdjecia, to zrobię Allegro Twojemu tymczasowiczowi, tylko musisz okreslić płeć.
Jesli chodzi o lecznicę w Zabrzu, to na tel kom. do dr Parczyka możecie dzwonić bez przeszkód, bo wie o kotach, albo mogę ja zadzwonić. Normalnie nie prowadzi szpitaliku, ale zgodził się przyjąć koty ode mnie. Ostatnio, jak tam byłam to biegały dwa maluszki od Formicy, ale o zgodę trzeba pytać szefa.

Sytuacja u mnie jest taka, jak napisała Justyna. Nie mogę wziąć do siebie wychodzących kotów, bo sąsiadka ma kotkę z fipem. Moje koty nie wychodzą, ale tymczasowicze musieliby zamieszkac poza mieszkaniem, bo już w łazience mam upchniete dwie sunie uratowane przed uspieniem.

Pieniądze na koty przelałam Justynie na konto, bo bywa tu częściej i szybciej może przekazać je dalej wg potrzeb.

Wydaje mi sie, że dobrze byłoby zrobic sterylke kotce Lidki, bo to zwiększy jej szanse na dom.


Udało sie umówić,ale powiedział że znalazł bezdomnego kotka i zatrzymują go...naciągana wersje,ale cóż...

Ten kotek ma allegro...sterylka to dobry pomysł,ale czy nic jej nie będzie kiedy będzie sama? ja przy obydwóch psiakach miałam 3 dni z głowy...

Ja klatke oddaje,to nie ma sensu...nie moge znaleźć tymczasu nawet dla 1 zdrowego kotka,ale co dopiero być może z podejrzeniem fip :(

Przywiązałam kota do drzewa , niezły widok mają ludzie kiedy widzą kota na smyczy przy drzewie...dla mnie to lepsze niż jego widok lna ulicy :(

justyna8585

 
Posty: 8082
Od: Śro wrz 10, 2008 10:49
Lokalizacja: ruda śląska

Post » Wto lis 04, 2008 12:26

jesli jest noz na gardle to do mnie mozna jeszcze jakiegos dolozyc, moze wtedy ten co jest bedzie weselszy.
3 piwniczne kociaki sa leczone przez Parczyka. Wiec moze juz nie zagrazaja.
Nie wiem kiedy mozna by wypuscic tego kota, ktory u mnie siedzi. Mysle, ze po sterylce juz by mozna. Moze juz by sie nie zgubila.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 122 gości