Uszkodzony kręgosłup... Jest Dom, ale.. Wawa Saska Kępa s.16

» Wto paź 28, 2008 20:47

Śliczna....

» Śro paź 29, 2008 0:29

Na razie więcej badań nie miała. Jutro będzie sterylizowana. Ze zdjęciem niestety musimy się wstrzymać do przyszłego tygodnia

Ale to RTG to właściwie tak bardziej "z ciekawości". Nie zrobimy jej operacji kręgosłupa... jeśli problemem jest uszkodzony mózg, to też nic nie zrobimy

Widać, że Mała nie cierpi. Całkiem sprawnie się porusza, nawet wspina się na półki. Ma apetyt, coraz bardziej się oswaja, zaczepia łapką. A tymi tylnymi łapkami potrafi drapać się po uszkach (świerzb jeszcze nie wyleczony)

Trzymajcie kciuki za jutrzejszy zabieg!

» Śro paź 29, 2008 9:18

Emiś pisze:
Satoru pisze:Piękne mądre oczy..

[*] Natalka też miała podobny problem i została bardzo, bardzo mocno pokochana..

A wiadomo co u niej spowodowało takie zaburzenia? Została u Ciebie, czy udało Ci się znaleźć dla niej domek?

Natalka nie była moja. Znalazł się dla niej cudowny domek u Piotra z forum. Szkoda, że musiała nas opuścic:( Na youtube był nawet filmik jak ona chodzi..

» Śro paź 29, 2008 11:59

Natalkę zabrałem ze schroniska żeby spróbować ją wyleczyć. Było podejrzenie jakiegoś krwiaka który uciska na układ nerwowy, rokowania były optymistyczne, ucisk miał się zmniejszać i Natka miała zacząć lepiej funkcjonować. Zabrałem ją do neurologa, a okazało się niestety że Natka ma FIPa. Była ze mną trochę ponad miesiąc

» Śro paź 29, 2008 18:59

I jak tam dzisiaj z kicią?

» Śro paź 29, 2008 19:32

Emiś, w pierwszym poście pisałaś że ona ma duży brzuch ... ja jestem uczulony na taki objaw bo Natka miała postać wysiękową FIPa i dużo płynu właśnie w jamie brzusznej

» Czw paź 30, 2008 14:31

Mufka nie miała wczoraj zabiegu, przełożyliśmy go na jutro.

Wcześniej postanowiliśmy jej zbadać krew. W USG bardzo nieciekawie wyglądają nerki

Kreatynina niby 1,5 (norma jest do 1,8), ale jak na tak młodego kota to mogła by być niższa... Płynu w jamie brzusznej nie ma i mam nadzieję, że nie będzie... No i śledziona powiększona. I bardzo silnie zgazowane jelita, ograniczało to pole widzenia. Morfologia nawet przyzwoita, ale w rozmazie limfocyty pozmieniane trochę. Dlatego trzeba by zrobić testy na FIP i białaczkę... ale to koszt ok. 140 - 170zł (w zależności od rodzaju testu), a na daną chwilę, przy tylu tymczasach , z których część choruje jest to koszt nie do przeskoczenia dla nas

W tym wszystkim jedyną pozytywną rzeczą jest to, że grzyb wykluczony...

Tu widać jej duży brzuszek (dzieci nie widać w USG, w omacywaniu też nie są wyczuwalne)

» Czw paź 30, 2008 14:40

Nie wiem czy jest sens robić test na FIP.
Wklejam cytat z Vetopedii: "Test ELISA wykrywa obecność przeciwciał koronawirusa w organizmie kota. Wynik pozytywny oznacza, że kot wcześniej został narażony na działanie koronawirusa i wytworzył przeciwciała. Jeśli test wyszedł negatywny, oznacza to, że kot nie miał styczności z koronawirusem.
Niskie miano wskazuje na małą zawartość przeciwciał koronawirusa w organizmie kota, natomiast wysokie miano na ich dużą zawartość. Zdrowy klinicznie kot z wysokim mianem jest niekoniecznie bardziej narażony na zachorowanie na FIP bądź zostanie nosicielem, niż kot, który posiada niskie miano. Jednakże nie oznacza to również, że jest mniej narażony na zachorowanie na FIP w przyszłości.
Należy jednak pamiętać, że swoistość diagnostyczna testu ELISA wynosi ok 50%, co czyni go praktycznie bezużytecznym w diagnozie."

Natomiast na białaczkę test błyskawiczny to koszt w Warszawie ok 60-70 zł, ale tu wszystko jest najdroższe chyba

» Czw paź 30, 2008 15:34

Bidulinka malutka

» Czw paź 30, 2008 15:39

W Polsce nie ma obecnie dostępnych testów "na Fipa". Dostępne mogą wykryc obecność badź miano przeciwciał na wirusa corona.

Obecnosć wirusa nie oznacza fipa, to musi być zmutowany fipogenny corona wirus.

A wiekszosć (szczególnie wolnożyjacych ) kotów jest nosicielami wirusa corona, ale tego biotypu jelitowego (powodujacego np delikatne biegunki).

Takze ten test tak naprawde nie wnosi jakis szczególnych informacji.

A za malutką kciuki wielkie!

» Czw paź 30, 2008 15:42

Jak walczyliśmy z FIPem to lekarka mówiła mi że krew do testów - takich wiarygodnych - wysła się gdzieś do laboratorium bodajże w USA bo tylko tam można je przeprowadzić. Można się tylko domyśleć kosztów takiej operacji. Poza tym nie oszukujmy się - jeśli to FIP to i tak nie można już nic zrobić.

Ale dosyć krakania! Mocne kciuki za kociczkę :ok:

» Czw paź 30, 2008 15:47

piotr586 też cos słyszałam, ze są takie testy, one są wiarygodne, bo wykrywają zmutowanego wirusa.

A u nas...mozna zbadać tylko jego obecnosć albo miano (w Laboklinie np). Ale nadal nie wiemy, czy to jest zmutowany wirus.

piotr586 też niestety wiem jak to jest z fipem...mój Gucio miał bezwysiękową postać. Miano przeciwciał przed śmiercia spadło...dlatego nie wierze w te u nas dostępne testy