Jakby to od nowa zacząć ...? Może tak:
Wczoraj, wieczorem powiedziałam mojej mamie, że Pan Premier już poszedł na zielona trawkę (kto czyta Zająca ten wie

), a naszego blondynka nie ma...
I jakoś tak smutno nam sie zrobiło. Bo niby już wiosna, a żadnego jeżyka nie ma w ogródku...
No ale...
(chwila przerwy dla zwiększenia dramatyzmu wypowiedzi

)
Ogłaszam wszem i wobec, że wczoraj, tj. 15 kwietnia, objawił się nam na ogródku Jeżynek nasz kochany
Wzięłam go na ręce - jest wielki i gruby

Musiałam sprawdzić czy aby blond, ale oczywiście tak ! Blondyn

Czyli nasz
Już zaczął udeptywać swoją dróżkę (tę samą co w zeszłym roku) i zjadł miseczkę jedzonka.
No i powąchałam go

Jak on pięknie siankiem pachniał..
I wtedy się wydało gdzie szanowny pan jeż spał w zimie. Oczywiście, w naszym ogródku. Miał tam przygotowane dwie kryjówki - obydwie z siankiem. Czyli musiał z jednej skorzytać

A my się tak martwiliśmy gdzie on zimę przetrwa..
Bardzo się cieszymy, że nasza jeżyna nie zaginęła i, że juz wrócił do swojego domku
Zdjęcia w przyszłym tygodniu
