LT:Kotuś,Gagatka,Bandita ...100str i koniec drugiej części

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Nie paź 26, 2008 11:21

Anielko, dziękuję za rady. Jutro kotek będzie u dobrego weterynarza i mam nadzieję, że powie nam wszystko, co pomoże wyleczyć kota, a ja będę pilnować, żeby wszystkie zalecenia były spełnione :)
Maść kupię sobie dziś w aptece. Mama się boi, bo owszem dla zdrowego człowieka jest to niegroźne, jednak jak wcześniej wspominałam mama bierze silne leki, które obniżają odporność.
Trzeba trzymać kciuki, aby wszystko dobrze się skończyło :)

mamrotek88

 
Posty: 74
Od: Czw paź 23, 2008 21:56
Lokalizacja: Łęczna/Lublin

Post » Nie paź 26, 2008 11:42

dziewczyny, spaliła mi się w komputerze płyta główna. Nie ma mnie wiec wcale na necie.
Gdyby cos to sms.
Pisze z kompa syna
trzyamajcie się wszystkie
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Nie paź 26, 2008 13:03

Mamrotku, niech mama nie dotyka kicia, lepiej być ostrożnym.
Prawdę mówiąc, ja bym z nim nie spała. Niech śpi osobno, po co się narażać na własne życzenie. To, że jeste u Ciebie w domu i jest bezpieczny, to bardzo wiele. Nie musi spać w łóżku...

Tigerowo, czy ja jakoś mogę Ci pomóc???
(kot z hodowli, normalnie szkoda słów...)

kwiatkowa

 
Posty: 4165
Od: Śro gru 07, 2005 0:12
Lokalizacja: Lublin

Post » Nie paź 26, 2008 13:26

"Dysplazja stawu biodrowego jest schorzeniem dziedzicznym, zależnym od genów i przekazywanym z pokolenia na pokolenie. Najczęściej dotyczy ona psów ras dużych i olbrzymich (np. amstaff, pit bull, mastino napoletano, rottweiler, dog niemiecki, owczarek niemiecki, golden retriever) oraz spanieli, pekińczyków, mopsów i kotów rasy Maine Coon.

Schorzenie to polega na niedorozwoju panewki miednicy, głowy kości udowej oraz więzadła, które łączy je ze sobą. Na skutek rozluźnienia w stawie dochodzi do zniekształcenia poszczególnych jego części (spłaszczenie panewki, zanik okrągłego kształtu głowy kości udowej). Doprowadza to do zwyrodnienia stawu biodrowego.
"
to bc może jest to u Nyguska :(

dziewczyny, mój Wacek dzisiaj jest potwornie chory. Zauwazyłam, ze bardzo boli go pod uchem i na szyi.Zauwazyłam krew na sierści. Boli go tak, ze płacze przy dotykau i nie moge dokładnie zobaczyc co to jest. na pewno jest rana i bardzo opuchnięte. przemyłam mu takimc zymś fioletowym (kalium cos tam)
Albo to ropień (ale ropy nie iwdzę), albo jakies głeboki zranienie.
Z antybiotyków mam tylko ampicilinę.
Nie mam już antybiotyków homeo :(
Nie wiem, czy jechac do Chirona dzisiaj, czy czekac do jutra na Nogala, czy Ziębę.
Ratunku.
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Nie paź 26, 2008 13:38

była wczoraj u JoannyN. mam zdjęcia kociąt i mamy. Ale nie moge wstawić :( bo nie mam komputra.
może potme mój ysn poinstaluje drivery do aparatu.
Kotki sa cudne, wszystkie z przedłużonym włosiem, szerokim buziami - takie misie.
Trzy dziewczynki maja neizwykłe ubarwienie - biało-niebiesko-kremowe .
Chłopczyk najwiękaszy i bardzo długim włoskiem to biało - niebieski cudny stworek, kremowy taki w cimniejsze cętki - drugi, i rudziak z białym - przez plecy ciemna pręga, a po bokach piekne cętki ciemne rude. - trzeci
Sa zdrowe, grubiotkie i bardzo zaopiekowane przez mamę, oswojone z ludźmi.
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Nie paź 26, 2008 13:58

Mam kota nie dotyka. Smutno jej z tego powodu, bo powiedziała, że chciałaby go pogłaskać, przytulić, żeby jej pomruczał na kolanach....
Pojawiła mi się na szyi podejrzana czerwona plamka, na szczęście tylko jedna, skoczę dziś do apteki po maść i będę się smarować.

mamrotek88

 
Posty: 74
Od: Czw paź 23, 2008 21:56
Lokalizacja: Łęczna/Lublin

Post » Nie paź 26, 2008 14:29

Anda, jeżeli kot nie puchnie ani stan zdrowia się mu nie będzie pogarszał, ja bym poczekała. W Chironie zbulisz jak za zboże, poza tym nie wiadomo kto przyjmuje... Ale jeżeli się będzie pogarszało, to jedź...
Biedny Wacuś... :cry:

A co do dysplazji, to ja już się z tym problemem spotkałam...
Faktycznie, dotyczy psów dużych ras i były próby wprowadzenia obowiązkowych badań genetycznych w kierunku dysplazji, ale wiecie rozumiecie... opór poważny w tej sprawie, bo to kasa, kasa. Teraz hodowcy sami robią to, jeżeli poważnie podchodzą do sprawy i są uczciwi.
Bada się rodziców...

Moim zdaniem hodowczyni z dużym prawdpododobieństwem wiedziała o problemie, jeżeli to nie jest pierwszy kot... Tigerowo, nie odpuść jej...
Biedny maluch...

kwiatkowa

 
Posty: 4165
Od: Śro gru 07, 2005 0:12
Lokalizacja: Lublin

Post » Nie paź 26, 2008 15:13

Anda pisze:dziewczyny, mój Wacek dzisiaj jest potwornie chory. Zauwazyłam, ze bardzo boli go pod uchem i na szyi.Zauwazyłam krew na sierści. Boli go tak, ze płacze przy dotykau i nie moge dokładnie zobaczyc co to jest. na pewno jest rana i bardzo opuchnięte. przemyłam mu takimc zymś fioletowym (kalium cos tam)
Albo to ropień (ale ropy nie iwdzę), albo jakies głeboki zranienie.

Kalium hypermanganicum? Jeśli tak, to super.
Nie panikuj i faktycznie - jeśli Wacuś nie czuje się gorzej to poczekaj do jutra. A jutro na spokojnie niech go ktoś obejrzy... :ok:
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Nie paź 26, 2008 15:32

Mój podrzutek (dostała imie Frotka) czuje sie lepiej. Wczoraj bawiła się i zachęcała Miśkę (psa) do zabawy ;). Zaczyna zwiedzać mieszkanie. Kupki się normują. Zaczęłam dzisiaj podawać poza RC mięso drobiowe lekko obgotowane. Moze nie zepsuję efektu. Jeszcze nie jestem happy bo brzuszek duży, ale ważne że już tak nie leje się z niej.
Któregos dnia tak panicznie przestraszyła się kociej mordki (wzór na poduszce), że nie wchodzi na łóżko więc nie wiem, czy nadal by lała w pościel :) Załatwia się slicznie do kuwety.

Norbitka

 
Posty: 369
Od: Czw gru 08, 2005 13:25

Post » Nie paź 26, 2008 15:44

Norbitka pisze:Mój podrzutek (dostała imie Frotka) czuje sie lepiej. Wczoraj bawiła się i zachęcała Miśkę (psa) do zabawy ;). Zaczyna zwiedzać mieszkanie. Kupki się normują. Zaczęłam dzisiaj podawać poza RC mięso drobiowe lekko obgotowane. Moze nie zepsuję efektu. Jeszcze nie jestem happy bo brzuszek duży, ale ważne że już tak nie leje się z niej.
Któregos dnia tak panicznie przestraszyła się kociej mordki (wzór na poduszce), że nie wchodzi na łóżko więc nie wiem, czy nadal by lała w pościel :) Załatwia się slicznie do kuwety.


Frotka to świetne imię :)
Pamiętam, że Jagoda (tymczas Kwiatkowej i Andy) tez dostawała na problemy z brzuszkiem taka zawiesinę do pyszczka i cośtam to pomogło, ale definitywnie sprawę rozwiązały zastrzyki. Nie przekarmiaj jej tylko i będzie dobrze!
Salsa Nexus*PL & Calisi Salicat*PL
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=158088
Stefan [*]
Henia [*]

oleska222

 
Posty: 2739
Od: Pon cze 09, 2008 14:20

Post » Nie paź 26, 2008 17:10

pixie65 pisze:
Anda pisze:dziewczyny, mój Wacek dzisiaj jest potwornie chory. Zauwazyłam, ze bardzo boli go pod uchem i na szyi.Zauwazyłam krew na sierści. Boli go tak, ze płacze przy dotykau i nie moge dokładnie zobaczyc co to jest. na pewno jest rana i bardzo opuchnięte. przemyłam mu takimc zymś fioletowym (kalium cos tam)
Albo to ropień (ale ropy nie iwdzę), albo jakies głeboki zranienie.

Kalium hypermanganicum? Jeśli tak, to super.
Nie panikuj i faktycznie - jeśli Wacuś nie czuje się gorzej to poczekaj do jutra. A jutro na spokojnie niech go ktoś obejrzy... :ok:

tak to tym mu przemywałam. Ale on ma tak gęste futro, ż emimo, ze trochę powycinałam, dokładnie nie wiem co to jest.
Wydaje mi się, że on trochę lepiej, zjadł, pospał, teraz przyszeł do mnie i ise przytulał.
Dałam mu jeszcze arnicę i ledum. I dam mu jeszcze kilka razy. To jest kot bardzo odporny na ból, ale dzisiaj aż drżał i miauczał jak mu chciałam pozaglądać.
Czy taks tary kot moze miec narkozę???
połamały mu się kły na dole i myślę, czy to wyrywac, czy zostawiać.

Gdyby to był jakis makabryczny ropień okołozebowy to chyba nie jadłby wcale i bardziej by cierpiał.

Poczekam, dzięki Pixie.

Oleska , nie martw sie zrobimy te stronę :?
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Nie paź 26, 2008 17:20

O stronę to ja się nie martwię, zrobimy prędzej czy później.

Anda, nawet jeżeli byłaby konieczność narkozy to przedtem (w tym samym dniu jak go zawieziesz) powinni mu zrobić mocz i morfolgię. Jeżeli wyniki będą dobre, to można narkozę podać.
Chociaż nigdy nie można przwidzieć, czy z sercem np. wszystko jest ok, narkoza to zasze jest ryzyko. I lepsza chyba wziewna dla takiego staruszka.
Jak to ropień to mu bardzo współczuje. Od zębów w Lublinie to chyba najlepsza jest Polkowska na Głębokiej - robi bardzo dobrze, oczyszcza i wyrywa elegancko co trzeba, tylko te kliniki są wstrętne. I nie wiem, czy tam zrobią wcześniej morfologię i mocz...

A zaglądałaś mu do paszczy - tam też coś ma? czy tylko na zewnątrz kota to jest?
Salsa Nexus*PL & Calisi Salicat*PL
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46&t=158088
Stefan [*]
Henia [*]

oleska222

 
Posty: 2739
Od: Pon cze 09, 2008 14:20

Post » Nie paź 26, 2008 18:26

Oleska...sorry ale znowu się wtrącę. Ja też słyszałam o tej wetce z Głębokiej ale raczej w kontekście, że "rwie wszystko jak leci".

Ja bym najpierw na spokojnie pojechała z Wacławem do weta, który go dokładnie obejrzy - zobaczy czy to "coś" jest w środku paszczy czy na zewnątrz i jak to jest z tymi kłami (Morus ma ułamany, co mu w niczym nie przeszkadza).
Potem ewentualnie prześwietlenie (jak okaże się, że to od zębów to koniecznie prześwietlenie) i badania krwi.
Jeśli chodzi o narkozę to ja mam akurat ulubionego weta.

Ale najpierw na spokojnie niech go ktoś dokładnie obejrzy.

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Aha - do "zębowego" prześwietlenia też trzeba kota znieczulić, więc można od razu w trakcie oględzin pobrać krew i w zależności od tego gdzie Ciotka Anda pójdzie - albo zrobić na miejscu albo zawieźć krew do labu np. na Głęboką - oni tam robią bez problemów.
No i gwoli ścisłości - "do narkozy" konieczna biochemia (nerki, wątroba)
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Nie paź 26, 2008 21:01

Dzięki babeczki :)
Wzięłam Wacława na kolanka i powolutku lejąc kalium..... odchylałam mu sierść. Dotarłam do dwóch ciemnych strupów, ale jeszcze nei do skory chyba. To jakby dwie rany (zęby, pazury) :?
To raczej nei od zębów (Wackowych), ale i tak musze pójść, zeby obejrzał i wyczyścił, coby jakiś ropień się nie zrobił. Niech do mordy zajrzy od razu.
On bardzo cierpi, ładnie trzymał główkę na bok, żebym miał dojście, nie wyrywał się, ale jak bolało to miaukał sobie cicho, wzdrygał się a raz nawet warknął. A to znaczy - bardzo mnie boli.
a jak pójde do weta, to się szczypał nie będzie :( Biedny dziadzio Wacław.

On nie zejdzie z drogi żadnemu obcemu kocurowi ( Jasio od razu schodzi) a już nie ma siły, sprytu i kłów dolnych i dostał pewnie zębami i to głęboko.
No bo nie wiem, co by to mogło być innego.

A dziąsła ma łądne różowe, stanu zapalnego nie widzę.
Kiedyś Przemek z Azorka powiedział, ze jemu się tak kamień osadza, że nie wchodzi po dziąsła i nie powoduje stanów zapalnych. Jasiek niestety tak nie ma.
Dobroułnoc
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Nie paź 26, 2008 21:53

A ja znowu nachalnie zapraszam do wątku Rosmana. Dodałam kilka zdjęć...tzn. cztery zdjęcia, z czego dwa nadają się do użytku, ale urok oddają 8) Jutro będzie więcej. Mam jeszcze prośbę o podrzucanie jego wątku w miarę możliwości, dostęp do kompa, oprócz weekendu, mam zazwyczaj tylko popołudniami, albo wieczorami, a przez ten czas wątek spada niemiłosiernie...

Za zdrowie wszystkich kociastych trzymam mocno kciuki. Jakiś nawał chorób w lubelskim...z tegoż powodu ze swojego seniora dzisiaj utoczyłam tyle krwi do krzywej cukru, że strach się bać 8O

bloo

 
Posty: 1338
Od: Pon cze 02, 2008 18:01
Lokalizacja: Świdnik k. Lublina

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Jura i 49 gości