WAWA! KONESER. Prosimy o zamknięcie, jest drugi wątek.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt paź 24, 2008 20:02

Marta Chrusciel pisze:Moze by Tekle zlapac i przeleczyc gdzies przez kilka dni? Najlepiej w domu. Ja niestety wyjezdzam, wiec lapanki zostawiam Wam Kochane :) Jesli beda potrzebne pieniazki na ewentualne leczenie, to wyszperam cos jeszcze na bazarek.

Jakis prostak z tego ochroniarza. Nie ma co sie przejmowac.


W domu nie da rady, jestem w trakcie przeprowadzki i czeka mnie jeszcze koczowanie w oczekiwaniu na decyzje kredytowa u Asi... Ja odpadam, ale obiecuję, ze jak juz sie wprowadze do swojego mieszkania, to mam tam taką fajną oszkloną loggię ;))))
Sib, moze na Sreniawitow? Na kilka dni? zrobiloby sie jej testy przy okazji. Myslisz, ze jest taka opcja w ogole?

gosiar

 
Posty: 5132
Od: Sob paź 29, 2005 12:30
Lokalizacja: WARSZAWA

Post » Pt paź 24, 2008 20:04

No i dobrze, ze im, Migota, cos powiedzialas. jak tam bede, na pewno powiem pare slow. K... nie dosc, ze nie dostajemy za to kasy, to jeszcze dokladamy. Moge im przedstawic rachunki z lecznic, cholera. a jak jest taki madry, to niech idzie i pomoze tym biednym ludziom. Ja pierdole no. Wk... sie.

gosiar

 
Posty: 5132
Od: Sob paź 29, 2005 12:30
Lokalizacja: WARSZAWA

Post » Pt paź 24, 2008 20:07

Jednak my jestesmy takim troche narodem, ze jak sobie zolci nie upuscimy na kims, kto pomaga, to nie da rady.

gosiar

 
Posty: 5132
Od: Sob paź 29, 2005 12:30
Lokalizacja: WARSZAWA

Post » Pt paź 24, 2008 20:07

gosiar pisze: a jak jest taki madry, to niech idzie i pomoze tym biednym ludziom

Też tak właśnie powiedziałam, żeby mi przedstawił jednego takiego bezdomnego, który dzięki niemu nie musi grzebać po śmietnikach.

Dynia się złapała, na ciastko :lol:
Obrazek

Migota

 
Posty: 3865
Od: Sob mar 29, 2008 20:57
Lokalizacja: Wa-wa Praga Płn

Post » Pt paź 24, 2008 20:17

Migotoa juz ich nie stresuj :P Sprobuj w ktorym miejscu najlepiej przywiazac sznurek do zapadki, zeby najefektywniej zadzialala.

MartaWawa

 
Posty: 2794
Od: Wto kwi 03, 2007 12:45
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt paź 24, 2008 20:39

Spoko, one były bardzo zainteresowane a nie zestresowane. Dynia tak wcinała ciacho, że nawet nie zauważyła, że się coś zamknęło.
Jutro wieczorem jadę na Tarchomin i postaram się zajrzeć do Plamki. Nie wiecie czy ona już po gwoździowaniu? Martwię się żeby i ona nie złapała kataru bo wychodzi mi na to, że Bella wróciła chora i zaraża.
Obrazek

Migota

 
Posty: 3865
Od: Sob mar 29, 2008 20:57
Lokalizacja: Wa-wa Praga Płn

Post » Pt paź 24, 2008 20:42

Nie mam pojęcia. Sib, wiesz coś?

gosiar

 
Posty: 5132
Od: Sob paź 29, 2005 12:30
Lokalizacja: WARSZAWA

Post » Pt paź 24, 2008 20:43

Podsumowując: które są chore? Dziadek i Tekla, to wiem.

gosiar

 
Posty: 5132
Od: Sob paź 29, 2005 12:30
Lokalizacja: WARSZAWA

Post » Pt paź 24, 2008 21:00

Bella i Bianka, bo Bolek to chyba wrócił trochę przeleczony, przynajmniej nie pogarsza mu się. To stan na dzisiaj, a co będzie jutro?
Obrazek

Migota

 
Posty: 3865
Od: Sob mar 29, 2008 20:57
Lokalizacja: Wa-wa Praga Płn

Post » Nie paź 26, 2008 12:14

Zadzwoniłam własnie do lecznicy, żeby zapytać, czy odebrać kotkę z łapką, a ona już zabrana :)
Dziewczyny, która ją wzięła?

Bolek miał dłuuugą serię linco, jemu dużo bardziej to się nie da pomóc, niestety.
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Nie paź 26, 2008 12:16

To ja, to ja jestem tą tajemniczą nieznajomą. Plamka już w Koneserze
Obrazek

Migota

 
Posty: 3865
Od: Sob mar 29, 2008 20:57
Lokalizacja: Wa-wa Praga Płn

Post » Nie paź 26, 2008 12:17

Ooo, jak zareagowała? Jak chodzi?
Prosimy o relację :)
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Nie paź 26, 2008 12:20

O! Kto ją zabrał????

gosiar

 
Posty: 5132
Od: Sob paź 29, 2005 12:30
Lokalizacja: WARSZAWA

Post » Nie paź 26, 2008 12:40

Tak w ogóle to od wczoraj wiele się wydarzyło ale nie nocowałam w domu i nie miałam jak napisać.
Po pierwsze i najważniejsze. Nuka złapana i wyciachana. Wieczorem zawiozłam ją na Ursynów i od razu mieli robić zabieg. Dzisiaj dzwoniłam i już jest po. Lekarz tam był taki trochę mało kontaktowy, żeby nie powiedzieć gbur. Nuka też niestety flika, co wyszło dopiero w domu, w ciszy więc pewnie choroba się zaczyna. Pan mi powiedział, że rzadko, który dziki kot przywożony do nich jest całkiem zdrowy a po zabiegu dostanie antybiotyk itd. Krótko mówiąc, trochę się obawiałam czy w tym stanie można ją operować. Właśnie przed chwilą dzwoniłam tam i Nuka jest już po zabiegu, ale mieli pacjenta więc nic więcej nie wiem. Mam zadzwonić później. Nie zostawiłam transportera więc ten kto ją będzie odbierał musi pamiętać żeby go zabrać. Nuka będzie do odbioru w czwartek. Miałam przeczucie, że może mi się przydać i okazało się, że trafne, dzięki temu mogłam zabrać Plamkę. Nocowałam dzisiaj na Tarchominie i wieczorem poszłam ją odwiedzić. Niewiele się dowiedziałam ale dziś miał być szef więc podjechałam znowu i tu taka niespodzianka. No cóż Plamka nie będzie miała tej łapki całkiem sprawnej, niestety. Nie była gwoździowana, dwa dni temu zdjęli jej opatrunek. W klatce nie bardzo mogła się rozchodzić ale widać, że stawia ją tak jakby "na palcach". Może z czasem się wzmocni i rozchodzi bo przecież chyba ponad miesiąc miała ograniczone ruchy. Z trasportera wyszła od razu i miaucząc uciekła do piwnicy. Nawet nieźle sobie radziła, ale trzeba będzie obserwować. Kataru nie ma chociaż tam w szpitaliku co druki pacjent flikający. Ale może się nie rozchoruje.
Panu doktorowi przypomniałam, że ona miała być na Mruczka więc powiedział, że nie ma problemu, a ja, że na wszelki wypadek zadzwonimy jeszcze. Sibia, czy na ten temat rozmawiałaś?
Obrazek

Migota

 
Posty: 3865
Od: Sob mar 29, 2008 20:57
Lokalizacja: Wa-wa Praga Płn

Post » Nie paź 26, 2008 12:52

A co do sytuacji chorobowej w stadzie to wczoraj również Kajtek nie najlepiej wyglądał. Prawe oko mu się skleiło, ale tak je pracowicie mył, że się otworzyło. Myślę, że trzeba rozkruszać tabletki licząc po pół na kota i tak podawać bo inne dawkowanie nie zawsze się sprawdza. Wczoraj tylko Tekli udało mi się wcisnąć na pewno. A dziadek przyszedł dopiero jak już odchodziłam. Ale co prawda to on był punktualny bo ja przyszłam wcześniej. Tekla ma ładniejsze futerko ale jest strasznie zafafluniona.
Obrazek

Migota

 
Posty: 3865
Od: Sob mar 29, 2008 20:57
Lokalizacja: Wa-wa Praga Płn

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: coeddie11, Google [Bot], Google Adsense [Bot] i 1184 gości